Inkwizytor Franciszka Watykan
Jego motto brzmi:
szy kontakt z polskimi realiami. Jako przewodniczący Konferencji Episkopatu Malty, należącej – jak KEP – do Rady Konferencji Episkopatów Europy (RKEE, w której abp Stanisław Gądecki jest wiceprzewodniczącym), w ubiegłym roku uczestniczył w spotkaniu RKEE w Poznaniu. Już wtedy mówił dziennikarzom o likwidowaniu pedofilii w Kościele: – Dobre słowa i obietnice nie wystarczą, potrzebne jest powszechne zaangażowanie, zaangażowanie całego Kościoła i wszystkich w Kościele. przed sądem świeckim. Okoliczność, że Scicluna jest bardzo sprawnym prawnikiem zarówno cywilnym, jak i kanonicznym (wśród rozlicznych funkcji przewodniczy też kolegium odwoławczemu Kongregacji Nauki Wiary, a w przeszłości zajmował się postępowaniami, które dotyczyły unieważniania małżeństw), ma decydujący wpływ na jego skuteczność. Tworzy raporty, które nie zostawiają pedofilom żadnej furtki.
W tym roku był obecny w Rzymie – tak jak polska delegacja – na globalnym, kościelnym szczycie dotyczącym pedofilii. Był tam kluczowym praktykiem: wszyscy wiedzieli, że z polecenia Franciszka nokautował niejednego pedofila. Kiedy rozpracowywał tzw. kazus Barrosa w Chile, zmiarkował, że w tuszowanie afer pedofilskich na miejscu i politykę nieprzekazywania informacji o nich za Spiżową Bramę w różnym stopniu zamieszane było całe wyższe duchowieństwo. Ostatecznie biskupi zbiorowo podali się do dymisji. nionych, chce uczestniczyć w wyborach. W Niemczech mówi tak prawie trzy czwarte wszystkich wyborców. A co przesądzi o wyborze milionów wyborców? Czy tylko fakt odrzucenia niektórych partii? Robert Vehrkamp, ekspert ds. demokracji w Fundacji Bertelsmanna, pisze, że sondaż pokazuje również, że populiści są jednomyślni tylko w sceptycyzmie i krytyce demokracji w UE. Natomiast w istotnych kwestiach elektorat lewicowych i prawicowych populistów jest bardziej podzielony niż wyborcy dobrze ugruntowanych partii. Dla nowego Parlamentu Europejskiego oznacza to, że decyzje oparte na konsensusie wymagają jeszcze większych koalicji ugruntowanych partii, niż działo się dotąd.
Ten sam autor potwierdza obiegowe doświadczenie: badania ujawnia
Żeby uniknąć takich sytuacji w przyszłości i wytrącić przełożonym odpowiedzialnym za brak reakcji argument, że nie wiedzieli, jak działać, Scicluna w Wiecznym Mieście zapowiedział (co skrzętnie odnotował internetowy dziennik Farodiroma), że powstanie specjalny przewodnik: – Zostanie opublikowane wademekum przygotowane przez Kongregację Nauki Wiary, zawierające precyzyjne instrukcje dotyczące tego, w jaki sposób należy zgłaszać i przyjmować zarzuty wykorzystywania seksualnego przez duchownych. Będzie ono skierowane do biskupów, przełożonych zakonnych i ich współpracowników, samych ofiar i do opinii publicznej. To będą jasne wskazówki dotyczące procedur, których należy przestrzegać.
Arcybiskup Charles Scicluna 15 maja obchodził 60. urodziny. Urodził się w Kanadzie, jego rodzice byli tam maltańskimi imigrantami – nie na zawsze, bo po narodzinach syna wrócili do ojczyzny, która jest jednym z najbardziej katolickich zakątków Europy. U wybrzeży Malty rozbił się okręt św. Pawła i jego towarzyszy, ale rozbitkowie ocaleli i tak rozpoczęła się ewangelizacja wyspy. Patronami Malty są św. Paweł, szczególnie czczony jako Głosiciel Prawdy, i pierwszy w ogóle maltański święty George Preca (jego figurę umieszczono w szopce watykańskiej w 2016 roku). O beatyfikację i kanonizację założyciela Stowarzyszenia Doktryny Chrześcijańskiej usilnie zabiegał właśnie maltański hierarcha, który jest też priorem maltańskich bożogrobców.
Ponieważ miał do czynienia zarówno z procesami kanonizacyjnymi, jak i ciężkimi przestępstwami ( delicta graviora), określa się go ekspertem od aniołów i demonów. To jednak raczej demony – bezkompromisowe zmagania ze złymi cieniami Kościoła – wybiły go na budzącą respekt pozycję przy głowie Kościoła. Corriere di Malta wskazuje demaskatora nadużyć seksualnych kleru jako potencjalnego sukcesora Franciszka. (ANS) ją wyraźną postawę antyeuropejską. „Wielu obywateli nie wybiera już partii, ale głosuje przeciwko stronom, które najbardziej ją odrzucają” – tłumaczy Vehrkamp. Średnio ze wszystkich partii tylko sześciu spośród 100 uprawnionych wyborców (6,3 proc.) pozytywnie identyfikuje się z jedną partią, natomiast prawie co druga osoba (około 49 proc.) ma negatywną tożsamość partii, więc całkowicie odrzuca jedną lub nawet kilka partii. Choć dziś nie znamy jeszcze wyników głosowania, pewne już jest to, co artykułuje dyrektor generalny Fundacji Aart de Geus: „Europa potrzebuje realnej większości w nowym Parlamencie Europejskim, a mobilizacja, głównie proeuropejskiego centrum, jest ważnym warunkiem wstępnym”. (TR)