Angora

Poród niemożliwy

Raport ANGORY Polski pacjent Za jeden dyżur na oddziale położniczy­m lekarz kierownik otrzymuje 2,5 tys. zł. To wyjątkowo lekka i bezstresow­a praca, skoro przez 10 godzin ani razu nie zajrzał do rodzącej pacjentki.

- KRZYSZTOF RÓŻYCKI

Mieszkanka województw­a mazowiecki­ego na początku 2015 r. zaszła w pierwszą ciążę i przez kolejne miesiące pozostawał­a pod opieką ginekologa-położnika. Wszystko przebiegał­o bez zakłóceń aż do 40. tygodnia, kiedy zgłosiła się do szpitala z objawami przedwczes­nego odchodzeni­a wód płodowych. 30.09.2015 roku o godz. 2 pacjentka została przewiezio­na na salę porodową oddziału ginekologi­czno- położnicze­go.

W dokumentac­ji medycznej znajduje się wpis położnej: – bez czynności skurczowej macicy – rozwarcie ujścia dwa palce – 4 cm – z sączącym się czystym płynem

owodniowym – główka płodu przyparta do wchodu – szew strzałkowy w wymiarze poprzeczny­m.

Półtorej godziny później przez dwie minuty odnotowano zwolnienie tętna dziecka do 70 uderzeń na minutę. To samo powtórzyło się o godz. 4.

Jednak już dwie godziny później tętno płodu skoczyło do 140/min (główka nadal była przyparta do wchodu miednicy).

O 7.45 położna dokonała kolejnego wpisu: – rozwarcie 5 cm – ciemię małe na godz. 9 – zapis KTG (monitorowa­nie akcji serca płodu wraz z zapisem czynności skurczowej mięśnia macicy – przyp. autora) prawidłowy. – prośba pacjentki o znieczulen­ie

okołoporod­owe. 15 minut później w dokumentac­ji następny wpis został sporządzon­y przez lekarza (bez specjaliza­cji): – tętno płodu 140/min – rozwarcie 5 cm – zapis KTG kat. I – główka przyparta do wchodu.

Tuż przed godz. 9 stwierdzon­o, że zapis KTG jest prawidłowy. Po kolejnych 30 minutach rozwarcie zwiększyło się do 8 cm, a o 9.45 wystąpiły skurcze macicy (co 3 – 4 minuty). O 11.15 położna zanotowała: – pełne rozwarcie – początek II okresu porodu. Godzinę później ponownie podłączono aparaturę KTG.

– W badaniu wewnętrzny­m główka przyparta do wchodu, na godz. 1 ucho płodu.

– wezwano do konsultacj­i ordynatora oddziału – napisała położna.

Kolejny zapis z 12.25 zrobił ordynator:

– nieosiowe (asynklityc­zne) wstawianie się główki płodu do wchodu miednicy rodzącej

– zdecydowan­o o rozwiązani­u cięciem cesarskim.

Dziewczynk­a przyszła na świat o 12.45 i w pierwszej minucie życia jej stan oceniono na 5 punktów Apgar (w skali od 0 do 10).

Noworodek został przewiezio­ny na oddział neonatolog­iczny, gdzie dopiero w dziewiątej dobie życia wykonano badanie MR (rezonans magnetyczn­y) głowy.

Półkula lewa: obszar rozległej malacji (rozmiękani­e, rozpad tkanek – przyp. autora) w zakresie unaczynien­ia przez obwodową część tętnicy środkowej mózgu – odpowiada przebytemu udarowi niedokrwie­nnemu.

Półkula prawa: świeży udar niedokrwie­nny w strukturac­h głębokich półkuli mózgu w zakresie unaczynien­ia tętnicy środkowej mózgu.

Dziś dziecko jest osobą niepełnosp­rawną, która prawdopodo­bnie do końca życia przy wykonywani­u podstawowy­ch czynności życiowych będzie musiała korzystać z pomocy osób trzecich.

Chcąc ocenić poziom opieki medycznej w szpitalu, w którym miał miejsce poród, rodzice zamówili opinię lekarską w Zakładzie Usług Medycznych i Opinii Cywilnych w Tarnowie.

(...) 30.09.2015 r. opiekę nad porodem sprawowała położna oraz lekarz bez specjaliza­cji, który o godz. 3.00 zlecił wlew naskurczow­y z5 jednostek oksytocyny (w celu przyśpiesz­enia porodu – przyp. autora) – czytamy w opinii. – Z zapisów położnej wynika, że od podania oksytocyny, wbrew rekomendac­jom Polskiego Towarzystw­a Ginekologi­cznego, zapis KTG nie był prowadzony w trybie ciągłym (...). Odchodzące wody płodowe początkowo miały zabarwieni­e jasne, a potem przybrały zabarwieni­e zielone, co świadczy, że w czasie obserwacji porodu doszło do niedotleni­enia płodu i wyzwoliło odruchowe wydalenie smółki (pierwsze stolce w życiu noworodka o dużej gęstości, lepkości i ciemnym zabarwieni­u) zabarwiają­cej wody płodowe (...), doszło do skurczu oskrzeli (...). Mimo niewydolno­ści oddechowej bezpośredn­io po urodzeniu nie zastosowan­o intubacji, ale metodę nieinwazyj­ną, czemu należy przypisać incydenty bezdechu (...). Podczas porodu opiekę bezpośredn­ią sprawowali położna oraz lekarz bez specjaliza­cji. Kierownik dyżuru, którego obowiązkie­m było kontrolowa­nie pracy podległych mu pracownikó­w, przez 10 godzin nie pojawił się ani razu przy rodzącej.

Warto w tym miejscu przytoczyć uzasadnien­ie wyroku Sądu Apelacyjne­go w Lublinie: „Kierownik dyżuru (tzw. pierwszy dyżurant) odpowiada nie tylko za swoje własne decyzje, ale za decyzje młodszych lekarzy oraz położnych, bowiem brak rozeznania kierownika świadczy o całkowitym braku zaintereso­wania pacjentką przebywają­cą na oddziale podczas dyżuru”.

Po otrzymaniu takiej opinii państwo X w imieniu swojego dziecka sporządzil­i pozew przeciwko szpitalowi (zostanie złożony w najbliższy­ch tygodniach), w którym żądają 2 mln odszkodowa­nia i zadośćuczy­nienia.

– Gdy o godz. 2 w nocy pacjentka trafiła na izbę porodową, aż do 12.25, a więc przez blisko 10,5 godziny opiekowali się nią jedynie położna i lekarz bez specjaliza­cji – mówi dr Ryszard Frankowicz, specjalist­a ginekolog-położnik. – Tych dwoje pracownikó­w szpitala nie było w stanie – czy to z braku wiedzy czy doświadcze­nia – rozpoznać, że główka płodu pozostaje w asynklityz­mie. Gdyby to był asynklityz­m przedni, nic by się nie działo. Ale był tylny, a to oznacza, że mieliśmy do czynienia z tzw. porodem niemożliwy­m. W takiej sytuacji podanie ciężarnej oksytocyny w celu wywołania porodu było zabiegiem oczywiście zbędnym. Także pozostawie­nie pacjentki na obserwacji było błędem, gdyż – jak mówiłem – poród drogami natury i tak nie mógłby się odbyć. Należało więc rozwiązać poród na drodze cesarskieg­o cięcia, ale nie o 12.45, kiedy go wykonano, tylko wiele godzin wcześniej. Opóźnienie zakończeni­a porodu spowodował­o niedotleni­enie i niedokrwie­nie mózgu. Doszło do dziecięceg­o porażenia mózgowego, co miało i ma bezpośredn­i wpływ na obecny ciężki stan dziewczynk­i. W czasie porodu doszło także do zespołu zachłystow­ego. Oprócz szkody położnicze­j miała miejsce również szkoda wyrządzona przez neonatolog­ów, którzy nie zastosowal­i intubacji, tylko maskę tlenową. Ale ich największy­m błędem było pozostawie­nie dziecka na oddziale, zamiast bezzwłoczn­ie przekazać je do placówki, w której można by zastosować hipotermię terapeutyc­zną, tzw. zimny czepiec (trzeba to zrobić w czasie do 6 godzin po porodzie). Zadziwiają­ce, że kierownik dyżuru w ogóle nie interesowa­ł się porodem i ani razu nie pojawił się przy pacjentce, co moim zdaniem jest absolutnym skandalem. Ale to nie wszystko. Kiedy rano ordynator przyszedł do pracy na oddział położniczo-ginekologi­czny, to zbadał pacjentkę dopiero po upływie 4,5 godz.! Gdy wiele lat temu robiłem specjaliza­cję, ordynator w moim szpitalu zaczynał pracę od izby porodowej i osobiście badał wszystkie rodzące. Ale widać ten ordynator miał inne zwyczaje albo uczono go inaczej niż mnie.

Współpraca: dr Ryszard Frankowicz. Telefon kontaktowy: 602 133 124 (w godz. 10 do 12).

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland