Żegnaj, Niki!
Nie żyje słynny austriacki kierowca wyścigowy Niki Lauda. Trzykrotny mistrz świata Formuły 1 zmarł w wieku 70 lat. Był szanowany i uwielbiany nie tylko przez Austriaków, ale przez cały świat motosportu, który 20 maja pogrążył się w żałobie. Legendarny sportowiec był jedną z największych postaci w historii F1.
Bogata kariera Nikiego Laudy, pełna spektakularnych zwycięstw, obfitowała w dramatyczne wydarzenia. Austriak, od najmłodszych lat zakochany w wyścigach, pochodził z bardzo zamożnej rodziny. Ojciec sportowca był przeciwny pasji syna, licząc, że ten przejmie rodzinne interesy. Niki z uporem maniaka postawił jednak na walkę o swoje marzenia. W Formule 1 dojechał na sam szczyt. Startował w 171 zawodach, z czego aż 25-krotnie triumfował.
Do najwyższej klasy wyścigów, czyli słynnej F1, trafił w 1974 roku. Już po roku, jeżdżąc dla Ferrari, wygrywa pierwsze mistrzostwo świata. W kolejnym sezonie pewnie zmierza po następny tytuł, kiedy podczas wyścigu na niemieckim torze Nürburgring wypada z trasy i z ogromnym impetem uderza w barierkę. Bolid Austriaka staje w płomieniach. Lauda, który nie stracił przytomności, zostaje wyciągnięty z pojazdu dopiero po ponad minucie i natychmiast trafia do szpitala. Makabryczne zdarzenia mają poważne konsekwencje zdrowotne. Najgorzej – nie licząc rozległych poparzeń twarzy, po których blizny pozostają do końca życia – jest z płucami sportowca, do których w trakcie wypadku przedostały się trujące substancje. W szpitalu Laudę odwiedza ksiądz, próbujący udzielić mu ostatniego namaszczenia... Ku zaskoczeniu wszystkich, po sześciu tygodniach, wbrew zaleceniom lekarzy, Austriak wraca na tor. Nie udaje mu się jednak obronić mistrzostwa, które przegrywa ze swoim wielkim rywalem Jamesem Huntem zaledwie o jeden punkt. Historia walki tej dwójki po latach staje się materiałem na świetny film „Wyścig”, mający premierę w 2013 roku. Niki Lauda odzyskuje mistrzowski tytuł w 1977 roku. Po raz trzeci triumfuje w całym cyklu jeszcze siedem lat później, po czym kończy karierę.
Drugą pasją Austriaka były samoloty. Lauda, który miał licencję pilota, jeszcze w latach 80. zakłada własną sieć linii lotniczych. W 2004 roku zakochuje się w Birgit Wetzinger – jednej ze stewardes pracujących w jego firmie. Kilka miesięcy później Lauda poważnie choruje. Potrzebny jest przeszczep nerki. Dawczynią zostaje Wetzinger. Austriak szybko wraca do zdrowia. Para pobiera się w 2008 roku, a kilka miesięcy później na świat przychodzą ich dzieci – bliźniaki Max i Mia. Lauda ma także dwóch synów z pierwszą żoną Marlene Knaus (małżeństwo w latach 1976 – 1991). Legendarny kierowca miał smykałkę do interesów. Zarobione w F1 miliony potrafił świetnie inwestować, głównie w nieruchomości, przez co pozostawił po sobie majątek wyceniany na ok. 250 mln euro. Fortuna ma zostać podzielona między czwórkę dzieci.
Dziewięć miesięcy temu Lauda ponownie trafił do szpitala. Od czasu feralnego wypadku na Nürburgringu nieustannie ciągnęły się za nim problemy z płucami. Potrzebny był kolejny przeszczep. Na skutek pooperacyjnych powikłań umiera 20 maja w prywatnej klinice w Szwajcarii. – Drogi Niki. Dziękuję za wszystko, co dla mnie zrobiłeś (...). Ja i sto milionów fanów z całego świata, których tak mocno zainspirowałeś, aby nigdy się nie poddawać nawet w najtrudniejszych chwilach, jesteśmy teraz myślami z tobą i twoją rodziną. Spoczywaj w pokoju – napisał na Twitterze zaprzyjaźniony z Laudą Nico Rosberg, mistrz F1 z 2016 roku. Słynny kierowca spocznie na wiedeńskim cmentarzu 29 maja. Wcześniej, w katedrze pw. św. Szczepana odbędzie się msza żałobna, w której udział zapowiedziały największe nazwiska Formuły 1. Jak podaje „Bild”, Niki Lauda zostanie pochowany w kombinezonie wyścigowym. Do trumny ma trafić także jego kask. Austriacy opłakują wielkiego rodaka, którego niesamowitą historię poznał cały świat.