Bliźniaki Putina
Media wiążą 36-latkę z rosyjskim liderem od ponad dekady, niekiedy nazywając parę oraz ich zstępnych „sekretną rodziną”. Miłosna i familijna relacja nigdy nie została oficjalnie potwierdzona, bo rosyjski przywódca strzeże prywatności, drżąc o bezpieczeństwo najbliższych. Mając na względzie ich los, nie uległ jeszcze pokusie objawienia się światu z piękną, dużo młodszą, wysportowaną i skorą do uśmiechów partnerką. Nic się nie zmienia od lat: również teraz szczęśliwe wydarzenie owiane jest tajemnicą. Wszystko, co go dotyczy, na życzenie prezydenta jest top secret.
Jedna z głównych rosyjskich gazet, „Moskowskij Komsomolec”, upubliczniła historię na swojej stronie internetowej, ale natychmiast ją usunęła. Motywy tego posunięcia pozostają nieznane. Tytuł efemerycznego artykułu brzmiał „ Alina Kabajewa urodziła bliźnięta i zniknęła”. Na poród zarezerwowano całe czwarte piętro moskiewskiego Centrum Naukowego Położnictwa, Ginekologii i Perinatologii. Dzieci – dwóch chłopców – przyszły na świat 7 maja, jak kompozytorzy Johannes Brahms i Piotr Iljicz Czajkowski, dwa dni przed tradycyjną defiladą na placu Czerwonym z okazji Dnia Zwycięstwa (obchodzonego, aby upamiętnić Wielką Wojnę Ojczyźnianą i klęskę nazistów) i przed przypadającymi na 12 maja urodzinami własnej mamy.
57-letni dziennikarz śledczy Siergiej Kaniew, mający bliskie powiązania z rosyjskimi służbami specjalnymi – a teraz zmuszony do życia na wygnaniu, aby uniknąć więzienia – powiedział, że gimnastyczka uchodząca powszechnie za narzeczoną, a wręcz drugą żonę prezydenta, urodziła przez cesarskie cięcie. „Daily Mail” poinformował, że agenci Federalnej Służby Bezpieczeństwa przeczesywali każdy zakątek szpitala. Połowa zespołu medycznego została poproszona o opuszczenie oddziału położniczego. Poród odbierał słynny włoski lekarz, ulubieniec VIP-ów, z pomocą pochodzącego z Orenburga profesora Gennadiusza Sukhikha, od 2007 roku dyrektora Centrum.
Alina Kabajewa była popularną, fenomenalną i utytułowaną sportsmenką oraz posłanką, lecz ostatnio zniknęła z życia publicznego, nie widywano jej od października ubiegłego roku. Czy ukrywała ciążę? Takie były zalecenia lekarskie? Wstydziła się dodatkowych kilogramów? Plotkowano przecież, że w dzieciństwie trenerki uważały ją za zbyt grubą do poważnego uprawiania gimnastyki, mógł jej pozostać uraz... Odpowiedzi na te wątpliwości nie pojawią się na Facebooku ani w mediach społecznościowych. Gwiazda gimnastyki rytmicznej potrafi milczeć.
Nigdy – nawet pod presją mediów – nie ujawniła, kim jest ojciec Dymitra, jej syna urodzonego w grudniu 2009 roku, ani córki, której narodziny miały miejsce w listopadzie 2012 roku. W obu przypadkach o ojcostwo posądzany jest 66-letni Władimir Putin, w którego urzędowych biografiach uwzględniane są tylko dwie dorosłe córki z pierwszego małżeństwa z Ludmiłą.
Cztery lata temu media rozpisywały się o innym rzekomym potomku najbardziej wpływowego mężczyzny świata (w rankingu Forbesa dopiero w 2018 roku spadł na 2. pozycję), którego Alina miała urodzić w marcu 2015 roku w Klinice Świętej Anny w Zurychu. Tam, gdzie Berlusconi powitał wnuka ze strony córki Barbary, Edwarda. (ANS)