Król puszczy powrócił
(Książki. Magazyn Literacki) Książki czerwca. Niedźwiedź pojawił się w okolicach Białowieży.
Niedźwiedź przywędrował z Białorusi. Następnie dostał się do Nadleśnictwa Hajnówka, na teren leśnictwa Czerlonka, gdzie w sobie znany sposób „zajął” się ustawioną w lesie pasieką, z której wyjadł słodkości, po czym powywracał ule. Niedźwiedzie brunatne wyginęły bezpowrotnie na terenie Puszczy Białowieskiej w 1879 r., kiedy to został zabity ostatni osobnik tego królewskiego gatunku. Od tego też czasu okazjonalnie tylko odwiedzają dziewiczą puszczę, która jeszcze 140 lat temu była ich naturalnym domem. Do tej pory nie zdecydowały się również osiedlić w niej na stałe.
Niedźwiedź brunatny jest nie tylko największym zwierzęciem żyjącym w Polsce, ale również w Europie. Dochodzi do dwóch metrów długości, 1,26 m wysokości i do 400 kg wagi. Mimo swoich gabarytów potrafi bardzo szybko biegać, pływać i wspinać się po drzewach. Ma gęstą sierść, która oprócz typowej barwy brunatnej może też mieć kolor rudy lub czarny. Niedźwiedzie widzą też w kolorze, co jest bardzo rzadkim zjawiskiem w świecie zwierząt, są krótkowidzami, a ich dieta składa się w dużej części z owoców. Dzięki temu mogą lepiej widzieć rzeczy, które są blisko, a rozpoznawane barwy ułatwiają im dostrzeganie wśród liści owoców.
Niezwykłą kwestią jest również ich czuły węch, za pomocą którego są w stanie rozpoznać np. hormony rozsyłane przez inne osobniki. To niesamowite, bo dzięki temu niedźwiedzie potrafią „rozmawiać” ze sobą na poziomie chemicznym.
W kraju do tej pory zamieszkiwał samotnie wyłącznie niedostępne lasy górskie, unikając na ogół kontaktu z ludźmi.
Wytępił go człowiek
W czasach wolnej Polski – epoce królewskiej – Puszcza Białowieska miała status animalia superiora, królewskiego rezerwatu łowieckiego, w którym wszystkie drapieżniki miały się dobrze. Zwłaszcza niedźwiedź brunatny, który był otoczony specjalną opieką i należał do grupy zwierząt zarezerwowanych wyłącznie na potrzeby królewskich polowań.
Po rozbiorach Rzeczypospolitej i po przejściu puszczy pod jurysdykcję carską natychmiast stał się on głównym celem rozlicznych nieuzasadnionych ataków, bo uważano go za największego wroga żubra. Ponadto władze carskie bezgranicznie wzorowały się na niemieckim modelu gospodarki leśnej, w którym drapieżniki uważano za samo zło, któremu należy
wypowiedzieć otwartą wojnę i walczyć z nimi wszelkimi możliwymi sposobami.
Puszczę Białowieską od XIX w. poddano swoistej „rusyfikacji”, która m.in. polegała na częstych wizytach carskich urzędników, którzy decydowali o jej przydatności do prowadzenia wyniszczającej ją de facto szeroko rozumianej gospodarki leśnej. Jej oświecone „ucywilizowanie” miało m.in. polegać na usuwaniu zalegających tam martwych drzew – co miało świadczyć o jej wielowiekowym zapuszczeniu.
Rosyjskie „porządkowanie” puszczy w praktyce oznaczało wytępienie nie tylko niedźwiedzi, ale również wilków, rysi, lisów, kun, łasic, a nawet drapieżnych ptaków. W tym celu stosowano najróżniejsze sposoby ich eliminacji, począwszy od polowań, przez stosowanie trucizn, aż po nagradzanie ludności za zwalczanie drapieżników.
Z relacji leśników popartych wiarygodnymi dokumentami historycznymi wynika, że po zabiciu ostatniego niedźwiedzia pierwszy od tego czasu pojawił się na tym terenie dopiero w 1908 roku.
Próba ratunku
W 1937 r., mając na uwadze ścisłą ochronę gatunku, podjęto decyzję o jego reintrodukcji do Puszczy Białowieskiej. Była to też pierwsza na świecie próba reintrodukcji tak dużego drapieżnika, której nadrzędnym celem było nie tylko zwiększenie bioróżnorodności, ale również odtworzenie w ekosystemie pierwotnych naturalnych mechanizmów.
Jej plan zrealizowano w 1937 r. Wtedy do Puszczy Białowieskiej przywieziono w klatce z jednego z ogrodów zoologicznych ciężarną samicę o imieniu Lola. Naukowcy doskonale zdawali sobie sprawę z faktu, że niestety nie będzie się ona nadawała do życia na wolności. Dlatego zdecydowali się na fortel, za sprawą którego młode miały przyjść na świat w lesie i tam nauczyć się samodzielnego życia w dzikich warunkach. Metoda ta pozwoliła młodym urodzonym w niewoli na stopniowe samodzielne wyjście na łono natury przy ograniczonym kontakcie z ludźmi. Obydwa młode – Jaś i Małgosia – przeżyły. Niestety, wybuch drugiej wojny światowej przerwał realizowany z powodzeniem program reintrodukcji niedźwiedzi, który dawał szansę na powodzenie.
Po zajęciu puszczy przez Niemców przekształcili ją oni w specjalny rezerwat łowiecki Hermanna Göringa i realizowali tam swoją wizję przywracania jej „swoistej” pierwotności poprzez wypuszczenie tu bydła Hecka i cyrkowych niedźwiedzi. Te ostatnie stały się sprawcami wielu śmiertelnych ataków na ludzi. Po wojnie niedźwiedzie obserwowano na terenie puszczy jeszcze w II połowie lat 40. XX w. przez kilka lat i na pewno były wśród nich młode – potomstwo Jasia i Małgosi.
Jednak ostatnie ślady niedźwiedzi stwierdzono w polskiej części rezerwatu w 1947 r., a w białoruskiej w 1950 r.
Od tego momentu ślady niedźwiedzi brunatnych odnotowywane są w Puszczy Białowieskiej przez leśników wyłącznie od czasu do czasu. W 1963 r. w jej białoruskiej części stwierdzono ślady niedźwiedzi, a w 2003 r. obserwowano pojedynczego osobnika na terenie Dzikiego Bagna. W czerwcu 2010 roku odnotowano obecność niedźwiedzia w Polsce, nieopodal wsi Babia Góra.
Wielki powrót
Jeśli populacja niedźwiedzi brunatnego na terenie Białorusi będzie rosła nadal w takim tempie jak obecnie i nie pogorszy się łączność pomiędzy siedliskami zwierząt, to już wkrótce osiedlą się one w Puszczy Białowieskiej. Proces ten będzie niezwykle korzystny i pożądany dla tutejszego ekosystemu, ponieważ w naturalny sposób umożliwi mu przywrócenie uprzednio utraconych z winy człowieka funkcji i interakcji.
Niedźwiedzie z sukcesem rekolonizują tereny, na których były w przeszłości obecne przez setki lat. Niekwestionowanym atutem Puszczy Białowieskiej jest jej niewielka odległość od obszarów stałego występowania niedźwiedzi. Ponadto oferuje im ona bardzo korzystne warunki do życia i rozrodu. Puszczę Białowieską od Puszczy Naliboki na Białorusi dzieli około 170 km, które niedźwiedź może pokonać bez problemu.
Z badań przeprowadzonych przez naukowców z Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie wynika, że niedźwiedzie brunatne na terenie Europy potrafią odbywać wędrówki na dystansie 3500 kilometrów, co udowodnił niedźwiedź Iwo, który z polskich Tatr przeniósł się w ukraińskie Gorgany, dwukrotnie przekraczając Słowację oraz odwiedzając Węgry. Udokumentowanie tej wyjątkowej podróży było możliwe za sprawą założonej mu specjalnej obroży z nadajnikiem GPS. Niedźwiedzie, zwłaszcza młode samce, mogą pokonywać długie dystanse w poszukiwaniu partnerów. Niedźwiedzie brunatne w liczbie około 17 tys. osobników można spotkać w 22 krajach Europy, gdzie zajmują tereny o powierzchni 485 tys. kilometrów kwadratowych.
Wśród przyczyn sukcesu, jakim jest powrót tego drapieżnika, wymienia się nie tylko dobre prawo, które reguluje kwestie jego ochrony, liczne lokalne rozwiązania stosowane w poszczególnych państwach, ale też zapóźnienie gospodarcze, które w tym przypadku przełożyło się na lepszy stan ochrony środowiska naturalnego.