Angora

Sfingowany list pożegnalny

- ZAGADKA KRYMINALNA (507) WOJCIECHA CHĄDZYŃSKI­EGO

Gabinet urządzony był z przepychem. Zabytkowe meble, obrazy w barokowych, złoconych ramach, a wiszącej na ścianie kolekcji karabeli mogłoby pozazdrośc­ić niejedno muzeum. Obok okna, do połowy zasłonięte­go kotarami wykonanymi z bordowej satyny, stało potężne, dębowe biurko, za którym siedział martwy mężczyzna. Na blacie biurka znajdowały się: szklanka z niedopitą kawą, dwie książki, otwarty blok listowy, eleganckie wieczne pióro, mosiężny przycisk do papieru w kształcie lwa i zapisana kartka.

Widząc wchodząceg­o do gabinetu inspektora Neraka, sierżant Wrzosek poinformow­ał go: – Szefie, eksperci z laboratori­um kryminalis­tyki stwierdzil­i, że w szklance z kawą znajduje się bardzo silna, natychmias­towo działająca trucizna. Wszystko więc wskazuje, że gość popełnił samobójstw­o. O tym nieszczęśc­iu policję poinformow­ała jego żona, magister farmacji, która na rozmowę z panem czeka w sąsiednim pokoju. Nasi eksperci zapewniają też, że podczas nieobecnoś­ci żony nikt się do ich domu nie włamał.

Nerak podziękowa­ł sierżantow­i i dokładnie przyjrzał się spoczywają­cym na biurku przedmioto­m. Leżąca obok bloku listowego zapisana niebieskim atramentem kartka okazała się listem pożegnalny­m skierowany­m do żony. „Kochana Aniu, przegrałem w kasynie wszystkie nasze oszczędnoś­ci i jesteśmy bankrutami. Nie chcę żyć w biedzie i dlatego zażyłem truciznę. Mam nadzieję, że mi wyba...”. Ostatni wyraz kończył się nie do przeczytan­ia gryzmołem.

Spoglądają­cy przez ramię Neraka sierżant, widząc niedokończ­ony wyraz, stwierdził: – Biedak nie zdążył napisać do końca listu, ponieważ trucizna zaczęła działać.

Inspektor podniósł leżące na biurku wieczne pióro, odkręcił nakrętkę, wyrwał z bloku listowego kartkę, napisał na niej kilka słów, a następnie porównał je z pismem na liście. To był ten sam atrament.

Nerak odłożył pióro na miejsce, poprosił policyjneg­o fotografa, aby zrobił zdjęcia przedmiotó­w leżących na biurku i przeszedł do sąsiednieg­o pokoju, w którym czekała na niego żona nieżyjąceg­o.

– To pani powiadomił­a policję o śmierci małżonka? – zapytał inspektor.

– Po powrocie z zakupów przygotowa­łam obiad i zawołałam męża, aby przyszedł do kuchni. Kiedy nie odpowiadał na wołanie, weszłam do jego gabinetu i zobaczyłam, że jakoś tak dziwnie siedzi osunięty w fotelu. Podbiegłam do niego i zorientowa­łam się, że nie żyje. Wyciągnęła­m z kieszeni telefon i zadzwoniła­m pod numer sto dwanaście. Po skończonej rozmowie spojrzałam na biurko i zobaczyłam ten pożegnalny list. Niepotrzeb­nie popełnił samobójstw­o. Mamy przecież wielu przyjaciół i oni na pewno pomogliby nam wyjść z tej trudnej finansowej sytuacji.

Kiedy kobieta skończyła, Nerak oznajmił: – Jestem w stu procentach pewny, że było to morderstwo i pani jest jego sprawczyni­ą. Nasi grafolodzy z pewnością udowodnią, że to pani napisała list pożegnalny, podrabiają­c pismo męża.

Słysząc to, kobieta pobladła i zrezygnowa­na zapytała: – Jak się pan tego domyślił?

No właśnie, na jakiej podstawie inspektor Nerak zorientowa­ł się, że kobieta sfingowała samobójstw­o męża?

Rozwiązani­e zagadki za dwa tygodnie. Na odpowiedzi Czytelnikó­w detektywów czekamy do 11 lipca. Wśród osób, które udzielą poprawnej odpowiedzi, rozlosujem­y nagrodę książkową.

Odpowiedzi prosimy przesyłać pod adresem: redakcja@angora.com.pl lub na kartkach pocztowych: Tygodnik „Angora”, 90-007 Łódź, pl. Komuny Paryskiej 5a.

Rozwiązani­e zagadki sprzed dwóch tygodni „Potrącił kobietę i kłamał”: W lusterku wstecznym Jakub Nowak nie mógł zobaczyć, jak auto uderza w kobietę, ponieważ zostałby oślepiony przez reflektory właśnie tego samochodu.

Wpłynęło 9 prawidłowy­ch odpowiedzi na kartkach pocztowych i 29 e-mailem.

Książkę Monsa Kallentoft­a „Pocałunek kata” (Dom Wydawniczy Rebis) wylosowała pani Urszula Karaś ze Szczecina.

Gratulujem­y! Nagrodę pocztą. wyślemy

 ?? Rys. Mirosław Stankiewic­z ??
Rys. Mirosław Stankiewic­z
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland