Palmowy ból głowy
Choć sobie tego do końca nie uświadamiamy, każdego dnia spożywamy średnio przynajmniej kilka gramów szkodliwych tłuszczów trans. A to bardzo niedobra wiadomość dla naszego zdrowia.
Mówiąc o tłuszczach trans, najczęściej mamy na myśli olej palmowy. Polska jest jednym z największych jego konsumentów w Europie. Jak wynika z raportu firmy „Frost & Sullivan”, przygotowanego na zlecenie Fundacji WWF Polska, w przeliczeniu na jednostkę PKB spożycie tego oleju w naszym kraju w 2017 roku wyniosło 711 kg, przy średniej europejskiej 381 kg. Nie byłoby nic w tym złego, gdyby chodziło o olej w naturalnej, półpłynnej postaci. Problem w tym, że najczęściej kupujemy produkty z utwardzonym tłuszczem palmowym. A to już zupełnie inna bajka.
O ile bowiem naturalny olej palmowy ma pozytywny wpływ na nasze zdrowie, bo zawiera m.in. witaminę E i K, sterole, antyutleniacze i koenzym Q10, o tyle po jego rafinacji (utwardzeniu) większość tych substancji ulega zniszczeniu, a ich miejsce zajmują tłuszcze trans. Zaleca się ograniczenie ich spożycia do minimum i ich wartość energetyczna nie powinna przekraczać 1 proc. codziennej diety. To mniej więcej 2 gramy. Tymczasem już jedną wizytą w fast foodzie, gdzie zjemy porcję frytek i panierowanego kurczaka, „wrzucamy” do organizmu nawet 40 gramów wspomnianych tłuszczów.
A utwardzony olej palmowy jest wszechobecny, bo zrewolucjonizował przemysł spożywczy. Ale nie tylko – jest istotnym surowcem w produkcji kosmetyków, chemii czy biopaliw. Wyliczono, że tłuszcz ten znajduje się prawie w połowie produktów gotowych i przetworzonych, które znajdziemy na półkach supermarketów. To już nie tylko twarde margaryny do pieczenia, ale także ciastka, czekolady, batony, lody, chipsy, majonezy czy lubiane przez wielu masło orzechowe. Znajdziemy go też w kostkach rosołowych, zupach w proszku, mrożonych frytkach, daniach gotowych w słoikach, budyniach, mlecznych deserach, kawie „3 w 1”, a nawet w musli. To tylko kilka przykładów, bo ich lista jest imponująca. Najgorsze jest to, że na etykietach olej palmowy występuje pod różnymi nazwami, co utrudnia konsumentowi jego identyfikację. Pojawia się m.in. jako: tłuszcze CBE i CBS, emulgator E471, mirystynian izopropylu, kwas palmitynowy, stearynian glicerolu, stearynian sorbitolu, alkohol cetylowy, palmitynian askorbilu, octan tokoferylu, alkohol stearylowy, alkohol oleilowy i oktyldodekanol, oleinian i stearynian sorbitolu czy palmitynian etyloheksylu.
Nadmierne spożywanie produktów zawierających utwardzony olej palmowy nie jest obojętne dla zdrowia. Tłuszcze trans zmieniają właściwości naszych błon komórkowych. Według opinii ekspertów z Europejskiego Biura ds. Bezpieczeństwa Żywności, tłuszcze te zaburzają proporcje między cholesterolem HDL i LDL, co staje się istotnym czynnikiem powstawania miażdżycy oraz zwiększa ryzyko wystąpienia incydentów sercowo-naczyniowych. Liczne badania wykazały zależność między tłuszczami trans a przyrostem tkanki tłuszczowej, co prowadzi do nadwagi i otyłości. A stąd już prosta droga choćby do cukrzycy typu 2. Mało tego, z najnowszych badań wspomnianego wyżej urzędu wynika, że utwardzonemu olejowi palmowemu można przypisać silne właściwości rakotwórcze za sprawą obecności w nim pochodnych glicerolu.
Jest jeszcze jeden problem związany z olejem palmowym. Chodzi o sposób jego pozyskiwania, przyczyniający się w dużej mierze do utraty olbrzymich powierzchni lasów, głównie w Indonezji i Malezji, co powoduje niszczenie ekosystemów lasów deszczowych. Mając to na uwadze, kilkanaście dni temu zawiązała się w Warszawie Polska Koalicja ds. Zrównoważonego Oleju Palmowego. Jej celem jest doprowadzenie do tego, by najpóźniej do 2023 roku w Polsce był wykorzystywany wyłącznie certyfikowany olej palmowy. – Bojkot jednego rodzaju oleju nie ma sensu, bo spowodowałoby to przeniesienie problemu w inną część świata – komentuje Ewa Chodkiewicz z WWF Polska. – Działania rządów i organizacji pozarządowych powinny skupić się na zmniejszeniu konsumpcji wszystkich olejów, zarówno roślinnych, jak i zwierzęcych, a także na nakładaniu na producentów obowiązku korzystania z oleju z certyfikowanych źródeł.