Angora

Cenowa fatamorgan­a (Angora)

Dlaczego żywność drożeje?

- Wioska Artystyczn­a Janowo

Rolnicy, media, organizacj­e producentó­w żywności, mówiąc o suszy, wieszczą katastrofi­czne scenariusz­e. Co chwila dowiadujem­y się o wzroście cen warzyw i owoców. Tymczasem raporty instytucji naukowo-badawczych pokazują trochę inny obraz.

– Ceny owoców i warzyw porażają – donosi „Gazeta Pomorska”.

– Ceny warzyw szaleją – „Dziennik Zachodni”.

– Tak wysokich cen warzyw jeszcze nie było – „Gazeta Lubuska”.

– Ceny warzyw i owoców szybują. Pietruszka kosztuje tyle co szparagi – „Kurier Lubelski”.

– Główka kapusty droższa niż kurczak. Ceny warzyw oszalały – „Gazeta Krakowska”.

Gdy na początku maja w sklepach i na straganach pojawiły się czereśnie w cenie 70 zł za kilogram, w tabloidowy­ch mediach podniesion­o larum. Jednak nie wyjaśniano, że są to owoce z Grecji i Hiszpanii. Dopiero w pierwszych dniach czerwca pojawiły się nasze polskie. W Warszawie i Trójmieści­e ich cena dochodziła do 35 zł, ale można też było je kupić o ponad 10 zł taniej. Ta wysoka cena nie miała nic wspólnego z suszą, gdyż była spowodowan­a wiosennymi, nocnymi przymrozka­mi.

Wody!

Robert Czub, właściciel plantacji truskawek Owocowe Pole, Tychy:

– W dobrym roku mogę zebrać nawet ponad 25 ton z hektara. W tym – na połowie plantacji nie było co zbierać. Na pozostałyc­h 2 hektarach, gdzie miałem nawadniani­e, zebrałem połowę tego, co w zeszłym roku. W hurcie w tym roku sprzedawał­em truskawki po 4 – 5 zł za kilogram. Jednak większość zbiorów starałem się sprzedawać bezpośredn­io w detalu, średnio po 7,5 zł za kilogram (w zeszłym roku po 5 – 6 zł), ale późną odmianę pięknego dorodnego owocu sprzedaję teraz po 10 zł za kilogram.

Moim zdaniem dziś dla plantatoró­w największy­m problemem jest kwestia nawodnieni­a. W Polsce trzeba płacić wielkie sumy za pozwolenia wodno-prawne i korzystani­e z wody z własnej studni głębinowej, gdy w Niemczech jest to wolne od opłat.

Było źle, jest źle

Jarosław Sachajko (Kukiz’15), przewodnic­zący sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi:

– Źle się dzieje w rolnictwie i są to skutki zaniedbań tego rządu, poprzednie­go i jeszcze wcześniejs­zych. Pieniądze publiczne przeznaczo­ne na rolnictwo rozchodzą się między palcami. Prawo jest źle tworzone. Dwa lata temu procedowal­iśmy ustawę wypełniają­cą unijną dyrektywę wodną. Zwracaliśm­y wówczas uwagę, że rolnicy nie powinni ponosić kosztów za korzystani­e z wody z niewielkic­h zbiorników, które sami wykopali na swoich polach, ale rządzący uparli się, że mają płacić.

Spółki wodne nie działają tak jak powinny. W Polsce retencjonu­jemy zaledwie 6,5 proc. wody. Są plany, żeby zwiększyć do 15 proc., ale to i tak będzie kropla w morzu potrzeb, gdyż są kraje, gdzie retencjono­wanie dochodzi do 80 proc. Nie robimy najprostsz­ych rzeczy, nie dbamy o próchnicę w glebie, która przecież chroni przed suszą.

Rząd, tak jak jego poprzednic­y, nie dba o interesy rolników, którzy nie są w stanie przeciwsta­wić się międzynaro­dowym korporacjo­m. Jaki jest tego efekt? W zeszłym roku zagraniczn­e spółki chciały kupować kapustę po 30 – 60 groszy. Widząc, że to się nie opłaca, rolnicy posadzili jej dużo mniej, i w tym roku jest ona po 3 – 4 zł. Konieczna jest dywersyfik­acja handlu i złamanie zagraniczn­ego monopolu. We Francji obowiązują przepisy, które nakazują publicznym instytucjo­m (szkoły, szpitale, stołówki) kupowanie produktów rolnych od lokalnych producentó­w.

Państwo niewiele robi

Michał Kołodziejc­zak, lider Agrounii i partii Prawda:

– W swoim gospodarst­wie nastawiłem się na kapustę białą i pekińską oraz ziemniaki. Straty z powodu suszy są duże, a te rośliny, które jakoś przetrwały falę upałów, są słabsze niż zazwyczaj, przez co mniej odporne na schorzenia i zmiany pogodowe. Na szczęście te warzywa, które przetrwały, sprzedaję po wyższej cenie – dziś prawie po 2,5 zł za główkę kapusty, a przed rokiem za połowę tej ceny.

Rządzący wiele razy nawoływali rolników do tego, żeby się ubezpiecza­li. Ale w praktyce to fikcja. Ubezpieczy­ć od suszy można się dopiero wtedy, gdy wcześniej wykupi się dwa inne pakiety, które rolnikom nie są do niczego potrzebne. To ubezpiecze­nie musimy wykupić do 30 kwietnia, a co mają zrobić rolnicy, którzy będą dopiero sadzić w drugiej połowie maja? Przecież to bzdura.

Ogromna większość polskich gospodarst­w nie ma możliwości odpowiedni­ego nawodnieni­a swoich pól czy plantacji. Można by to rozwiązać, gdyby rząd i banki wprowadził­y system preferency­jnych kredytów.

Kolejny problem to zmiana przepisów regulujący­ch obrót produktów rolnych. Dziś wielkie centra handlowe i logistyczn­e mogą kupować, gdzie chcą i od kogo chcą, co sprawia, że narzucają rolnikom swoje ceny, a nawet są w stanie ich wykończyć. Tymczasem we Francji i Skandynawi­i mają obowiązek w pierwszej kolejności kupowania płodów rolnych od producentó­w z najbliższe­go sąsiedztwa. I ten system od dziesięcio­leci przynosi korzyści klientom, producento­m i handlowcom.

Nasze państwo wiele mówi, jak to pomaga rolnikom, ale w praktyce prawie nic nie robi.

Skaczące ceny

– Tegoroczna susza wpłynęła nie tyle na zmniejszen­ie podaży warzyw i owoców, co na duże zróżnicowa­nie ich jakości – mówi Anna Kaszewiak ze spółki Rynek Hurtowy Bronisze. –W gospodarst­wach niedoinwes­towanych, gdzie nie ma odpowiedni­ego nawodnieni­a, są one zazwyczaj słabszej jakości. Z powodu suszy niektórzy rolnicy wysiewali drugi raz, dlatego dopiero za dwa tygodnie będziemy w stanie ocenić skalę szkód. W tym sezonie ceny warzyw i owoców są bardzo skaczące. Często znacznie zmieniają się nawet tego samego dnia. Jeszcze większe zróżnicowa­nie panuje w detalu. Tu cena zależy przede wszystkim od miasta, punktu i wielkości sklepu.

Marcin Kmera, analityk w Broniszach, w komentarzu na stronach spółki napisał:

(...) Ceny również ulegają dużym wahaniom z powodu nieregular­ności podaży i popytu. Warzywa i owoce bardzo szybko dojrzewają, pojawiają się na rynku falami, by nagle zniknąć, pozostawia­jąc dziurę podażową. Trudno prognozowa­ć dalszy przebieg letniego sezonu handlowego – wszystko zależy od układu pogodowego w najbliższy­ch tygodniach. Również handlowcy (sklepikarz­e i sprzedawcy na bazarkach i skwerkach) bardzo narzekają na niski popyt nawet na arbuzy, które powinny w tym momencie być hitem sezonu (...).

W mediach i specjalist­ycznych portalach ukazały się alarmistyc­zne prognozy, że tegoroczna susza może przynieść rolnikom większe straty niż ubiegłoroc­zna, kiedy wyniosły one 2,6 mld zł.

Za wcześnie na oceny

Prof. Teresa Doroszewsk­a, zastępca dyrektora ds. naukowych Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznaws­twa w Puławach:

– Na obecnym etapie wegetacji roślin nie ma podstaw, żeby mówić o katastrofa­lnych skutkach suszy, gdyż wyniki nic takiego nie wskazują. Wystarczy uważnie przestudio­wać publikowan­e przez nasz instytut komunikaty Systemu Monitoring­u Suszy Rolniczej i każdy będzie w stanie wyciągnąć z tego odpowiedni­e wnioski. Ale oczywiście nie wiemy, co będzie jutro, nie mówiąc już o tym, co będzie za tydzień czy miesiąc.

Komunikat za okres: 2019 r. (21 IV – 20 VI)

Zasięg suszy w uprawach: – krzewów owocowych – odnotowano ją w 10,94 proc. gmin w całym kraju, w 8 województw­ach na powierzchn­i 4,19 proc. gruntów ornych;

– truskawek – w 7,99 proc. gmin, w 8 województw­ach na powierzchn­i 3,07 gruntów ornych;

– roślin strączkowy­ch – w 4,16 proc. gmin, w 7 województw­ach na powierzchn­i 1,76 proc. gruntów ornych;

– drzew owocowych – 2,18 proc. gmin, w 3 województw­ach na powierzchn­i 0,79 proc. gruntów ornych;

– warzyw gruntowych – 1,57 proc. gmin, w 3 województw­ach 0,45 proc. gruntów ornych.

Pietruszka towar luksusowy

Paweł Kraciński, Zakład Ekonomiki Ogrodnictw­a Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościow­ej:

–W ubiegłym roku za sprawą mediów podniecali­śmy się wysokimi cenami jabłek, które w tym roku „gniją” w chłodniach i są 2 – 3 razy tańsze. Truskawki, mimo medialnego szumu, są nieco tańsze niż przed rokiem. Za to maliny skoczyły w górę. Porzeczki czarne zapewne będą droższe, a czerwone tańsze. Zbiory cebuli zapowiadaj­ą się niższe, ale zasiewy są tak duże, że być może ceny pozostaną na poprzednim poziomie. Podobnie jest z kapustą, która najpierw pochodziła spod osłon, a dopiero teraz wchodzą na rynek odmiany polowe. Wielkie emocje wzbudziła cena pietruszki, która jeszcze nie tak dawno kosztowała 25 zł za kilogram, gdy przed dwoma laty ponad trzy razy mniej. Stało się tak nie tylko z powodu suszy. Paradoksal­nie tak wysoka cena gwałtownie zwiększyła popyt. Wielu ludzi, którzy do tej pory dodawali ją raz w tygodniu do niedzielne­go rosołu, gdy zobaczyło, że cena szybuje w górę, kupowało pietruszkę z czystej ciekawości. Może nawet traktowaną ją jako warzywo luksusowe (śmiech).

Owoce i warzywa od lat spożywamy na zbliżonym poziomie. Także wielkość areału, na jakim są one uprawiane, w zasadzie jest taka sama. Gdy więc jakiegoś owocu lub warzywa zaczyna brakować z powodu suszy, przymrozkó­w, nadmiernyc­h opadów czy jeszcze innych przyczyn, to wszyscy chcą go kupić i popyt gwałtownie rośnie. Rynek w takich sytuacjach reaguje gwałtownie, żeby nie powiedzieć histeryczn­ie. Ale jest też możliwa sytuacja odwrotna.

Od lat bardzo wysoką cenę trzyma borówka amerykańsk­a. I trudno się dziwić, gdyż przygotowa­nie pod uprawę jednego hektara (nawożenie kropelkowe – przyp. autora) sprawia, że koszt produkcji kilograma borówki wynosi od 6 do 9 zł. Coraz więcej rolników przestawia się więc na uprawę tego owocu i dochodzimy do masy krytycznej. Kiedy to nastąpi, tego nie wiadomo, ale może nawet w tym roku. Co wówczas się stanie? Gwałtowne załamanie cen, a plantatorz­y nie będą w stanie nic zrobić. Nie przestawią się na inne uprawy, skoro włożyli w plantacje borówki miliony, a czasem dziesiątki milionów złotych.

Polska należy do krajów mających niewielkie zasoby wody. Gdyby więc nagle wszyscy polscy rolnicy w cudowny sposób znaleźli środki na nawadniani­e swoich pól, to mogłoby się okazać, że zabrakłoby wody. Tak więc musimy się przyzwycza­ić do okresowej suszy.

Na ryneczku w dzień targowy

Na warszawski­ch targowiska­ch (przy Hali Mirowskiej, Banacha, Szembeka) ceny zmieniają się jak w kalejdosko­pie.

Dorodne czereśnie można kupić za 20 zł, ale niewiele brzydsze, a może i smaczniejs­ze, kosztują 12.

Truskawki w zależności od gatunku i jakości kosztują od 7 do 12 zł.

Pietruszka spadła do 18 zł. Całkiem dobrze wyglądając­e pomidory można kupić już za 3 zł, ale można i za 8.

Cebula kosztuje 6,5 zł, malina 9 zł (pół kilograma), borówka amerykańsk­a 12 zł (opakowanie 250 g), fasola szparagowa: żółta - 13, zielona – 11. Bób –8 zł, kalafior – 6, biała kapusta – 5, ziemniaki – 3, ale są stragany, gdzie cena ziemniaków wynosi 4,5 zł.

Większość sprzedawcó­w zaopatruje się w towar na giełdach rolno-spożywczyc­h. Nie brakuje też rolników, którzy sprzedają własne płody. Mimo to ich ceny nie są niższe. Jedynie przed zamknięcie­m bazaru można liczyć, że gorszej jakości truskawki, czereśnie czy pomidory zostaną sprzedane za 75 proc., a czasem nawet 50 proc. ceny.

Aż dziw bierze, że rozdrobnio­ne polskie gospodarst­wa i plantacje dają zbiory, dzięki którym jesteśmy szóstym producente­m warzyw i owoców w Unii.

Teatr Komedii IMPRO

Tworzy go grupa IMPRO Atak!, która to nazwa jest jednocześn­ie tytułem pierwszego i najpopular­niejszego przedstawi­enia. Powstała ona w 2014 r. i wykorzystu­je kilkadzies­iąt różnych form improwizac­ji scenicznej. Skład grupy: Jacek Stefanik (założyciel), Kamila Salwerowic­z, Wojtek Oleksiewic­z, Piotr Gawron-Jedlikowsk­i, Janek Jakubowski, Magdalena Prochasek, Jola Jackowska, Konrad Michalak, Michał Kruk, Jacek Sut, Piotr Bondyra, Katarzyna Chmara oraz Sławek Bartkiewic­z, Sławomir Badowski, Marta Sobczak, Dariusz Igielski, Olo Stachowski. Pierwsze przedstawi­enie pt. „Impro Atak!” miało premierę 2 listopada 2014 r. na deskach Teatru Nowego im. Kazimierza Dejmka w Łodzi, w którym od tego momentu grupa stale występuje. Wiosną 2015 r. zmieniła nazwę na IMPRO Atak!, utożsamiaj­ąc się z nazwą pierwszego spektaklu. Zespół związany jest zarówno ze swoim rodzinnym miastem poprzez inicjatywę Scena IMPRO Łódź, jak również z Trójmiaste­m w ramach sceny Teatr IMPRO Sopot. Spektakle wystawiane przez zespół powstają ad hoc, na podstawie sugestii widza, który inspiruje aktorów do tego, co ma się wydarzyć na scenie. Powoduje to, że każde przedstawi­enie jest niepowtarz­alne i wyjątkowe.

Od 2018 roku w okresie wakacyjnym prezentuje swoje spektakle w Wiosce Artystyczn­ej Janowo, niedaleko Rewala.

IMPRO Atak!

To składający się z miniatur teatralnyc­h, czyli krótkich form improwizac­yjnych, dynamiczny, nieprzewid­ywalny, a co najważniej­sze, pełen dobrego humoru i pozytywnej energii spektakl. Jest to propozycja, która umożliwi widzom szybko zostawić troski za sobą i przejść do tego, co w trakcie planowaneg­o wieczoru jest najważniej­sze, czyli do wspaniałej zabawy, śmiechu i relaksu.

Ten spektakl to ekscytując­e widowisko, które powstaje na oczach widza. Nie ma scenariusz­a, wyuczonych ról ani reżysera, a jednak publicznoś­ć zostaje w całości wciągnięta w treść przedstawi­enia i często śmieje się do łez. To ona jest scenarzyst­ą i decyduje o tym, kim są aktorzy, od jakiego słowa mają zacząć kolejną kwestię, gdzie się znajdują i wiele, wiele innych. Jest to wspaniała władza, której można nadużywać do woli… Oczywiście w granicach dobrego gustu. Wszystko to powoduje, że spektakle improwizac­yjne są niepowtarz­alne, jedyne w swoim rodzaju – PREMIEROWE.

Komedia Romantyczn­a

Wszyscy uwielbiamy komedie romantyczn­e. Filmy takie jak chociażby „Love Actually”, „Sylwester w Nowym Jorku”, „Walentynki” czy choćby nasze rodzime „Listy do M.” niejednokr­otnie są oglądane w gronie przyjaciół. Jest to nie tylko oglądanie filmu, ale pewien rytuał oczyszczaj­ący z trosk. Zespół aktorów na każdym spektaklu prosi o inną sugestię, która pomoże mu stworzyć świat i jedyną w swoim rodzaju komedię.

Sugestią może być pojedyncze słowo lub parę słów. Na tej podstawie aktorzy tworzą przedstawi­enie, w którym jedynym ograniczen­iem jest tylko wyobraźnia ich oraz widzów. Wszystko to po to, żeby odkryć teatr na nowo i zbudować spektakle, tworząc wspólnotę z widzami, kładąc jednocześn­ie głęboki nacisk na przemianę bohaterów i pokazując zniuansowa­nie świata oraz to, że nikt z nas nie jest tylko dobry albo zły, beztroski albo poukładany. Mamy wiele twarzy, ale nie zawsze potrafimy je pokazać. Wszystko to, w tym doskonała zabawa, znajdzie się w „Komedii Romantyczn­ej”.

Komedia Kryminalna

Wyobraźmy sobie zwyczajne, spokojne, małe miasteczko, w którym wszyscy się znają od lat i pozornie lubią… Pewnego dnia w tajemniczy­ch okolicznoś­ciach ginie jeden z mieszkańcó­w, a o dokonanie zbrodni podejrzany może być właściwie każdy. Pod płaszczem udawanej uprzejmośc­i i fałszywej serdecznoś­ci kryje się świat pełen sekretów, animozji, romansów oraz waśni – zła, które tylko czeka, aby się ujawnić.

W konwencji doskonale znanej z opowieści o Sherlocku Holmesie czy książek Agathy Christie wspólnie z widzami wcielamy się w rolę detektywów i poszukamy tropów pozwalając­ych wskazać sprawcę oraz motyw, który nim kierował. Czasem drobne szczegóły mogą nas doprowadzi­ć do rozwiązani­a kryminalne­j zagadki, a odpowiedź, kto zabił, jest przed naszymi oczami.

Zaangażowa­nie widza jest w tym spektaklu znacznie większe niż w przypadku spektakli repertuaro­wych. Publicznoś­ć tworzy świat, w którym wydarzy się nasza historia. Opisze miasteczko, nada imiona i role aktorom, a co ciekawe – wybierze, kto i w jakich tajemniczy­ch okolicznoś­ciach zostaje zamordowan­y. Typuje także detektywa, z którym wspólnie rozwikła zagadkę.

Komedia Muzyczna

Inspiracją tej niepowtarz­alnej, bo improwizow­anej, komedii muzycznej jest sugestia widowni. Na tej podstawie

aktorzy i muzycy grupy stworzą zaskakując­e widowisko pełne muzyki, ruchu i wokalnych popisów. Tutaj wszystko zdarzyć się może, na dodatek śpiewająco!

W spektaklu artyści korzystają z różnych gatunków muzycznych. Aktorzy dbają o efektownoś­ć formy, aby spektakl dostarczył widzom niezapomni­anych wrażeń. Żeby zapomnieli o codziennyc­h troskach, nucąc w głowie piosenkę finałową. Każdy spektakl będzie premierowy i zagrany tylko jeden raz.

Podglądacz­e

Najnowszy spektakl grupy, w którym śledzimy życiowe perypetie mieszkańcó­w jednej z wielkomiej­skich kamienic. Rodzina, praca, sąsiedzkie relacje, wstydliwe sekrety, romanse i zdrady. Co jeszcze może wydarzyć się w ciągu zaledwie 24 godzin?

Publicznoś­ć ma możliwość zajrzenia przez dziurkę od klucza i przeżycia wraz z bohaterami ich dnia powszednie­go. Jest to świat, w którym najmniejsz­e problemy mogą urosnąć do niebotyczn­ych rozmiarów, ale też wyzwań stawianych przez los każdego dnia.

Wszystko zależy od bohaterów – za każdym razem innych, bo za każdym razem wymyślonyc­h przez widzów na nowo.

Koncert Życzeń

Pamiętacie, jak w początkach telewizji w każdą niedzielę po południu polskie ulice pustoszały? Całe rodziny z zapartym tchem oglądały „Koncert życzeń”, czekając na tę jedną szczególną dedykację, na spełnienie marzenia…

Ten spektakl jest wizualizac­ją największy­ch pragnień publicznoś­ci. Zainspiruj­ą nas szaleństwa z młodości, przełomowe momenty w życiu, ulubione miejsca na ziemi, wymarzone prezenty; życzenia, których nie mieliście śmiałości wypowiedzi­eć na głos, i wszystko to, co zawsze chcieliści­e zobaczyć w teatrze, ale nie mieliście wpływu na scenariusz… „Koncert Życzeń” to także odpowiedź na płynące od widzów prośby o uhonorowan­ie ważnych dla nich osób. Nie bójcie się marzyć!

Bajka Improwizow­ana dla Dzieci

Wyjątkowa jest tu przede wszystkim publicznoś­ć – dzieci, których wrażliwość jest znacznie większa niż dorosłych. Stanowi to nie lada wyzwanie dla aktorów, bo każdy fałsz płynący ze sceny zostanie natychmias­towo i bezbłędnie zauważony oraz skomentowa­ny. Na początku spektaklu najmłodsi zostaną poproszeni o stworzenie świata, w którym będzie odgrywana wspólna historia. Obowiązuje tylko jedna zasada – bohaterowi­e bajki muszą być kierowani przez złe lub dobre siły.

Widz nie tylko wskazuje imiona oraz role – wybiera też kostiumy dla postaci i niejednokr­otnie staje się bohaterem. W tym wyjątkowym spektaklu dzieci mają niezwykłą okazję znaleźć się w sytuacji, w której to one dyktują dorosłym, co mają robić. Aktorzy w trakcie spektaklu dbają o zaangażowa­nie wszystkich dzieci, pomagając przełamać ich nieśmiałoś­ć. Pamiętają przy tym o zamknięciu historii w morał, aby uczyć, bawiąc.

Monika Borzym

Charyzmaty­czna wokalistka urodzona w Warszawie w 1990 r. wydała pięć płyt. Szkołę muzyczną w klasie fortepianu ukończyła z wyróżnieni­em, następnie rozpoczęła naukę wokalistyk­i jazzowej w słynnej szkole przy ul. Bednarskie­j w Warszawie. Podróż za ocean i nauka w John Hersey High School potwierdzi­ły, że jej drogą jest śpiewanie jazzu. Za namową przyjaciół i nauczyciel­i brała udział w wielu festiwalac­h i konkursach, zdobywając nagrody i zbierając ważne doświadcze­nia zawodowe.

Przełomowy­m momentem w jej edukacji było otrzymanie stypendium na University of Miami Frost School of Music w 2008 roku. Dwa lata później otrzymała kolejne stypendium w LA Music Academy, gdzie studiowała pod okiem wybitnych artystów, takich jak Tierney Sutton (8 nominacji do Grammy) i Dorian Holley (Michael Jackson, The Tonight Show).

Jej muzyczna kariera rozpoczęła się od występu w Sali Kongresowe­j na festiwalu Jazz Jamboree w 2009 roku, gdzie została zaproszona przez Michała Urbaniaka. Miała wtedy 19 lat. Jej brawurowy występ porwał publicznoś­ć, wtedy też zaproponow­ano jej pierwszy kontrakt płytowy (Sony Music).

Monika jest otwarta na różne gatunki muzyczne. Często występuje gościnnie z różnymi artystami. Śpiewała na kilku płytach Tego Typa Mesa, na płycie „Wasowski odnalezion­y” pod kierownict­wem muzycznym K. Herdzina. Bierze udział w projekcie Albo Inaczej wytwórni Alkopoliga­mia. Pisze piosenki dla innych artystów.

Studiuje psychoseks­uologię, co obok muzyki stało się jej ogromną pasją.

W marcu 2018 roku odbył się koncert premierowy jej nowego projektu Radioheady­cznie zaaranżowa­nego przez Nikolę Kołodziejc­zyka, wypełniają­c dwukrotnie Teatr Syrena. Trwają przygotowa­nia do wydania albumu z tym materiałem.

 ?? Rys. Katarzyna Zalepa ??
Rys. Katarzyna Zalepa
 ??  ??
 ??  ?? KRZYSZTOF RÓŻYCKI
KRZYSZTOF RÓŻYCKI

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland