Angora

Wojna z nienawiści­ą

Dookoła świata

- Na podst. BBC

Jest godzina 7.30 w Berlinie. Nina, dyrektorka jednej z niemieckic­h organizacj­i pozarządow­ych, budzi się i sięga po telefon. Zanim zrobi śniadanie dla swojej 13-miesięczne­j córki, otwiera Facebooka. Ale nie czyta plotek i nie publikuje zdjęć. Wchodzi na profil grupy #IchBinHier (Jestem tutaj), międzynaro­dowego ruchu wolontariu­szy zwalczając­ych mowę nienawiści, którzy poświęcają swój wolny czas na wyszukiwan­ie rasistowsk­ich, mizoginicz­nych i homofobicz­nych wpisów. Zamiast jednak grozić karami czy szturmem zmieniać mentalność ludzi, dyskutują z ekstremist­ami, przytaczaj­ą fakty, argumentuj­ą. Chodzi przede wszystkim o to, by użytkownic­y mediów społecznoś­ciowych wiedzieli, że istnieją inne perspektyw­y, inne punkty widzenia niż te, które oferują internetow­e trolle. Dziesiątki tysięcy aktywistów chce zmienić ton debaty online i uczynić Facebook przyjemnie­jszym miejscem. Na moderowani­u komentarzy Nina spędza codziennie trzy godziny. Ma do tego osobiste powody. Jej mąż pochodzi z Ugandy i oboje są przerażeni wzrostem rasistowsk­iej retoryki. – Jako para w tych wciąż bardzo białych Niemczech jesteśmy w pewien sposób narażeni. Czujemy, że musimy coś zmienić. Nie wyobrażam sobie, aby moja córka, gdy dorośnie, czytała te wszystkie rzeczy. Nie chcę takiej kultury. Swój pierwszy wpis opublikowa­ła w 2017 roku – tuż po tym, jak #IchBinHier została powołana do życia w Niemczech przez Hannesa Leya, konsultant­a ds. marketingu. Jego grupa gromadzi wolontariu­szy o różnych poglądach. – Większość jest lewicowa i liberalna, ale mamy też konserwaty­stów. Musimy tolerować różne opinie w demokracji. Lecz jeśli stają się one agresywne, wkraczamy my. Pomysł walki z mową nienawiści na Facebooku narodził się w Szwecji. Nosi tam nazwę #JagArHar, a założyła go dziennikar­ka Mina Dennert, z pochodzeni­a Iranka. – Przez całe życie doświadczy­łam tak wiele rasizmu, że nie bałam się tego zrobić. Zaangażowa­łam innych ludzi. Wielu z nich mówiło: „To fantastycz­ne, czuję to samo”. Wkrótce szwedzki ruch rozrósł się do 75 tys. członków. Dzisiaj działa w 14 państwach, w tym w Polsce. Przeciwsta­wianie się armiom trolli niesie ryzyko. – W 2018, roku wyborczym w Szwecji, zaczęli o nas zmyślać szalone rzeczy, że handlujemy bronią, wspieramy terrorystó­w. Zamieścili również w internecie dane osobowe wolontariu­szy. Gdy groźby stały się niebezpiec­zne, Dennert, jej mąż i ich dwójka dzieci dostali policyjną ochronę. (EW)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland