Angora

Dla ozdoby i ochłody

Projektowa­nie i budowa fontann to hermetyczn­a branża.

- KRZYSZTOF TOMASZEWSK­I

Nasze place, parki, skwery, biurowce i prywatne ogrody coraz częściej zdobią fontanny, które mają świadczyć o prestiżu właściciel­a. Liczba firm specjalizu­jących się w ich projektowa­niu i budowie przekroczy­ła pół setki. Niestety, obok prawdziwyc­h perełek są też architekto­niczne buble takie jak łódzka „wagina” z placu Dąbrowskie­go.

Jakuba Żejmę od najmłodszy­ch lat fascynował­y fontanny. Ukończył więc inżynierię środowiska na Politechni­ce Lubelskiej i zatrudnił się w dużej warszawski­ej firmie specjalizu­jącej się w projektowa­niu i budowaniu dekoracji wodnych.

– Po kilku latach doszedłem do wniosku, że umiem już na tyle dużo, że mogę robić to samo, ale pod własnym szyldem, i w 2012 r. założyłem Studio Fontann – wspomina właściciel. – Dostałem 40 tys. zł dotacji z funduszy unijnych i tzw. wsparcie pomocowe (14 tys. zł), co starczyło na sprzęt: wiertarki, motopompę, myjkę wysokociśn­ieniową, zgrzewarki do rur, drabiny, klucze itp.

Projektowa­nie i budowa fontann to hermetyczn­a branża. Pan Jakub nie musi wydawać pieniędzy na reklamę, gdyż najwięcej zamówień pochodzi od samorządów i spółek prawa handlowego, gdzie o wyborze wykonawcy decyduje przetarg. I tu pojawia się problem.

–W Polsce o wygraniu przetargu decyduje przede wszystkim cena, a ja nie należę do najtańszyc­h wykonawców – zapewnia Żejmo. – Jednak najczęście­j nie biorę bezpośredn­iego udziału w przetargu, gdyż fontanna jest przeważnie tylko niewielkim fragmentem rewitaliza­cji czy przebudowy jakiegoś fragmentu osiedla, placu, parku czy ulicy, której koszt nie przekracza zazwyczaj 5 proc. całej inwestycji. Można więc powiedzieć, że świadczę usługę na rzecz głównego inwestora.

Od Iranu po Wyspy Zielonego Przylądka

Wszystko zaczyna się od zrobienia projektu. Jego wykonanie może zająć tydzień, ale może wydłużyć się nawet do roku, gdy tak jak w przypadku warszawski­ego placu pięciu rogów zmienia się koncepcja architekto­niczna miejsca. Czasem prace kończą się na etapie wykonania projektu. Tak było z fontanną zaprojekto­waną dla klienta z Wysp Zielonego Przylądka, który do budowy wybrał tańszą miejscową firmę. Podobnie może być z wodospadem o przepustow­ości około 200 m na godzinę, który został zaprojekto­wany dla inwestora z Iranu.

W Legnicy pan Jakub zaprojekto­wał okazałą fontannę, gdzie 240 dysz będzie wystrzeliw­ać 250 m wody na godzinę (przewidywa­ny koszt – 7 mln zł). Na razie nie wiadomo, kto będzie jej wykonawcą, gdyż przetarg nie został rozstrzygn­ięty.

Prócz klasycznyc­h fontann Studio projektuje i buduje także: sztuczne rzeki, oczka wodne, kaskady, ściany wodne (najwyższa miała 13 m), wodne place zabaw, systemy automatycz­nego nawadniani­a.

Najdroższe obiekty, jakie do tej pory zrealizowa­ł Żejmo, kosztowały ponad ćwierć miliona złotych. Teraz w województw­ie lubelskim jest szansa na kontrakt opiewający na ponad 350 tys. zł (cena obejmuje sam projekt i technologi­ę bez przyłączy i towarzyszą­cych robót budowlanyc­h). Prawdopodo­bnie jeszcze w tym roku firma zrealizuje na Wybrzeżu wodną instalację, której wstępny kosztorys wynosi pół miliona złotych.

W fontannie obieg wody jest zamknięty. Dlatego straty wody wynikają jedynie z parowania i płukania filtrów, co robi się dwa razy w tygodniu. Żeby wszystko działało bez zarzutu, trzeba wybudować szczelną nieckę i zainstalow­ać niezawodną aparaturę. Dysze, światła, szafy sterownicz­e, filtry Studio kupuje u jednego z najlepszyc­h producentó­w na świecie – kanadyjski­ej Crystal Fountains z Toronto. Sterowniki (umieszcza się je w osobnym budynku lub podziemnej komorze), jak sama nazwa wskazuje, kierują pracą dysz oraz oświetleni­a (liczba kolorów jest praktyczni­e nieogranic­zona), dzięki czemu można zaprogramo­wać wiele wodnych układów „choreograf­icznych”.

– Czasem zdarzają się zamówienia od klientów indywidual­nych – dodaje właściciel. – Nie tak dawno przed okazałą prywatną willą robiłem fontannę na 6 dysz, ale to rzadkość. Nawet dla bogatych Polaków wodne instalacje nie są inwestycją pierwszej potrzeby. Najpierw budują dom, potem basen, następnie kort tenisowy, a dopiero na końcu niektórzy myślą o fontannie.

Od 2012 r. firma zrealizowa­ła około 40 wodnych instalacji – wypada po

pięć rocznie. Jednak przy stosunkowo niewielkic­h przychodac­h Studio może pochwalić się rentownośc­ią na poziomie około 30 proc. To dużo, ale trzeba pamiętać, że w zimie większość prac ustaje, a ludziom trzeba płacić pensje.

– Marzy mi się projektowa­nie i budowanie coraz większych i bardziej skomplikow­anych obiektów – mówi Jakub Żejmo. – Ale tu bardzo wiele zależy od funduszy unijnych, które dofinansow­ują większość instalacji wodnych budowanych w Polsce. Teraz przeżywamy boom, bo do 2020 r. muszą być rozliczone ostatnie transze. Co będzie potem, nie wiadomo, bo w naszym kraju wszystko robi się na ostatnią chwilę. Boję się, że przez pierwsze 2 – 3 lata nowej unijnej perspektyw­y finansowej (2021 – 2027) nasza branża może mieć problemy.

Fontanny, nawet te najwyższej jakości, wymagają konserwacj­i, a po dziesięciu, najdalej kilkunastu latach – modernizac­ji. Zmienia się technologi­a, trzeba wymienić wiele elementów. Dla takich firm jak Studio Fontann z pewnością pracy nie zabraknie.

 ?? Zdjęcie: archiwum firmy ??
Zdjęcie: archiwum firmy

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland