WŁADZA & OPOZYCJA
Grzegorz Schetyna przepytywany na okoliczność wyborów parlamentarnych rzekł był, iż szczytem jego marzeń jest zrobienie jesienią takiego wyniku, który będzie chociaż o ułamek procentu większy od tego, jaki Koalicja Europejska uzyskała w eurowyborach. To bardzo wymowne i wielce zastanawiające wyznanie. Nie dziwota, że wprowadziło ono byłych i obecnych koalicjantów Platformy w osłupienie. Bo cóż to za przywódca opozycji, który ma takie nędzne marzenie. Nie pragnie zwycięstwa, przejęcia władzy, tylko poprawienia wyniku. Przy takiej motywacji i woli walki PiS ma wygraną w kieszeni. Najgroźniejszy przeciwnik kaczystów schował kły i podkulił ogon. Rację ma Włodzimierz Czarzasty, przewodniczący SLD, mówiąc: „Schetyna zrezygnował z liderowania opozycji. Nie dał rady prowadzić projektu, który znalazł się w trudnym momencie. Liderzy są na trudne czasy, a nie na dobre”. To oczywista oczywistość. Przyglądając się dorobkowi politycznemu Grzesia, śmiem twierdzić, iż nie jest on właściwym, pożądanym liderem ani na dobre, ani tym bardziej na trudne czasy. Nie ma w Schetynie tej iskry, woli bożej, która uwidoczniłaby w nim osobowość przywódcy z prawdziwego zdarzenia. Nawet najbardziej życzliwi Grzesiowi towarzysze partyjni nie widzą w nim niezłomnego, charyzmatycznego wodza zdolnego poprowadzić Platformę do zwycięstwa. Partia, wbrew pozorom, nie stoi za nim murem. Mała też jest w ugrupowaniu Grzesia wiara w powodzenie jego szóstki, skleconej naprędce dla potrzeb kampanii wyborczej. Schetyna nie wyzwoli w Platformie autentycznego ducha walki, ponieważ sam go nie posiada. Grzesiu to urodzony koniunkturalista, którego zbieg okoliczności wyniósł do rangi przywódcy partyjnego. Jemu jest dobrze w ławie opozycji i chętnie posiedzi w niej kolejne cztery lata. Bycie krytycznym recenzentem poczynań rządu to miłe zajęcie. Jak powszechnie wiadomo, prawem i obowiązkiem opozycji jest uprzykrzanie życia władzy. Małpia złośliwość, robienie włodarzom na przekór jest głównym celem i sensem istnienia polskiej opozycji! I nie ma co zaprzeczać, zaklinać rzeczywistości. Opozycja hołduje zasadzie: im gorzej, tym lepiej! Każda, nie tylko ta obecna, tak się destrukcyjnie zachowuje wobec rządzących. Oczywiście psią powinnością opozycji jest uważne patrzenie władzy na ręce i kontrolowanie jej działalności, gdyż każda władza się zużywa i degeneruje. Ale nie samą krytyką powinna stać opozycja. Do jej obowiązków należy również uczestniczenie w poszukiwaniu i pokazywaniu dróg wyjścia z sytuacji kryzysowych, a nie stanie z boku i szydzenie z kretyńskich decyzji władzy. Rząd i opozycja funkcjonują w obrębie tego samego demokratycznego państwa i nadrzędną rzeczą powinna dla nich być pomyślność Polski i Polaków! Powinna, ale nie jest. Od początku transformacji ustrojowej partie walczą o władzę nie po to, żeby służyć obywatelom, poprawiać ich byt materialny, unowocześniać państwo, inwestować w jego rozwój gospodarczy, dbać o praworządność itp., itd., tylko żeby kraj zawłaszczyć, podporządkować go interesom rządzącego w danym momencie ugrupowania. Każda partia, zdobywając władzę, traktuje Polskę jak swój ŁUP!
ANTONI SZPAK PS Zwycięzca nadchodzących wyborów na pewno tego nastawienia nie zmieni!