TELEWIZOR POD GRUSZĄ
Czego się boisz, głupi, czemu nie chcesz iść na całość? – pytają Kosiniaka-Kamysza wyborcy przejęci losem chłopskiej partii. Co się takiego stało, że ludowcy znarowili się i powiedzieli NIE koalicji z Platformą. Jeszcze wczoraj były czułe słówka, serdeczne uściski rąk i miłość po grób, a dziś wieje z PSL-owskiej zagrody chłodem i nie ma mowy, żeby Kamysze poszli razem ze Schetynowcami do wyborów parlamentarnych. Stworzyli jeden antypisowski front. Czego się boisz, głupi, czemu nie chcesz iść na całość? – pytają światłego przywódcę PSL-u uparci, dociekliwi dziennikarze i publicyści. Niestety, konkretnej odpowiedzi z jego strony brak. Kosiniak-Kamysz uchodzący za lidera twardo stąpającego po ziemi kluczy, gubi się w wyjaśnieniach, hamletyzuje i nawija żurnalistom makaron na uszy. Nie da się go słuchać nawet po drinku wstrząśniętym i zmieszanym. Na szczęście nie wszyscy ludowcy kręcą i migają się od powiedzenia prawdy. Jest kilku takich, którzy mówią otwarcie, wprost, w czym tkwi przyczyna rozstania PSL-u z Platformą. Do nich należy Eugeniusz Kłopotek. Człek odważny, prostolinijny – co na myśli, to na języku. Genek nie ściemnia i nie ukrywa, że PSL-owska brać boi się iść na całość. Za żadne skarby nie da się rozpuścić w tęczowej mgle! Partia chłopska wolna jest od ideologii LGBT i taką pozostanie do jej rychłego już końca... Tfu, co ja napisałem... Żadnego rychłego, tylko do końca świata i jeden dzień dłużej! Na polskiej wsi obowiązuje całkowity zakaz pedałowania. Lesbijki, geje i inni seksualni odmieńcy nie oderwą od tradycji i wartości chrześcijańskich chłopów przywiązanych do ziemi i swoich bab! Seksualni dewianci nie zbałamucą, nie namieszają im w głowach, bo na wsi ludzie żyją jak Bóg, episkopat i ojciec Rydzyk przykazali. Towarzysze z PSL-u zapewniają, że są wiernymi synami Kościoła katolickiego. Gotowi w każdej chwili rozpuścić się w kadzidlanym dymie! Dziwi tylko jedno: że też tym świętojebliwym obłudnikom nie przeszkadza to, iż wśród księży i zakonnic aż roi się od gejów i lesbijek.