Dopłata za bachora
Klientka 5-gwiazdkowego hotelu Green Mountain w Karpaczu, która zatrzymała się w nim ze swoim dzieckiem, zobaczyła na paragonie pozycję... „dopłata za bachora”. Zaledwie 11 godzin od publikacji zdjęcia tego paragonu wystarczyło, by stał się obiektem gorącej dyskusji, m.in. na facebookowych grupach zajmujących się kryzysami w biznesie. I nic dziwnego.
„Paragon za pobyt córki. Brak mi słów...” – napisała na Facebooku pani Agnieszka, pokazując paragon, który otrzymała po pobycie w Green Mountain Hotel przy ul. Sarniej w Karpaczu. Widnieje na nim hotelowa „dopłata za bachora” w wysokości 165 zł. Pracownik obsługi pomylił się i wpisał na paragon komentarz dla współpracowników? A może zrobił to celowo, myśląc, że klientka nie przeczyta?
Zdania komentujących są podzielone. Niektórzy doceniają „poczucie humoru” pracownika i zaznaczają, że trzeba mieć do siebie dystans. Inni zapewniają wręcz, że wybiorą się na urlop do hotelu, w którym dzieci są niemile widziane, bo cenią sobie „ciszę i spokój w miejscu wypoczynku”.
Zdarzają się też osoby, które rzeczowo wskazują, że coś tak nieprofesjonalnego nie powinno się w ogóle zdarzyć: „To się nadaje na case study dla adeptów marketingu”. „Hotel przyjmuje zarówno dzieci, jak i dorosłych. Jeżeli jest to spa i wellness, to faktycznie, osobiście nie życzę sobie obecności dzieci; jak dla mnie mogą kasować nawet po 1000 zł za noc, ale profesjonalizm to podstawa. Zabawna sytuacja dla osoby trzeciej, ale rodzina na pewno się dobrze nie poczuła”.
W komentarzach przeważają jednak głosy oburzonych. To niektóre z nich: „U mnie słabo z poczuciem humoru, bo brak szacunku dla klientów mnie nie bawi”. „Ja uważam, że mam dobre poczucie humoru, ale to jest przegięcie niesmaczne”. „Ja bym im taki PR zrobiła, że Twoje dziecko do końca życia mogłoby tam nocować za darmo”. „A miałam zamiar z dwojgiem dzieci się wybrać. Tragedia. Mnie takie rzeczy nie bawią. Poczucie humoru mam i lubię żartować, ale nie z takich spraw”.
Green Mountain Hotel zareagował na kryzys i szybko wydał oświadczenie. „Pani Agnieszko, najmocniej przepraszamy za zaistniałą sytuację. Wydruk to wynik niefrasobliwego i nietaktownego komentarza jednego z naszych pracowników i wypadek poniżej wszelkiej krytyki, który absolutnie nie powinien mieć miejsca. Jesteśmy kompleksem nastawionym na rodzinne pobyty, a dzieci to nasi goście VIP, dlatego zależy nam, by czuły się u nas jak najlepiej – potwierdzają to liczne pozytywne opinie i wysokie noty wystawiane przez naszych gości po pobycie. Zapewniamy, że niestosowny komentarz, który pojawił się na wydruku, w najmniejszym stopniu nie licuje z polityką i ofertą Green Mountain Hotel & Apartments, zaś w stosunku do autora wyciągniemy stosowne konsekwencje, aby taki incydent nie miał szans ponownie się wydarzyć” – czytamy w komentarzu.