Większa szansa na oddłużenie
Od wielu lat jestem osobą niewypłacalną. Kiedyś prowadziłam działalność gospodarczą, ale nie ze swojej winy popadłam w długi, których do dziś nie mogę spłacić. Pracuję na umowę o pracę za najniższą pensję, bo nikomu nie opłaca się, żeby ją podwyższyć, skoro i tak zabierze to komornik. Podobno niedawno, na chwilę przed wyborami, Sejm uchwalił przepisy ułatwiające ogłoszenie upadłości przez osoby takie jak ja. Kiedy te przepisy wejdą w życie i w czym tkwi różnica w stosunku do obecnych?
– Karolina Tarnowska (e-mail) Zasadniczym ułatwieniem dla dłużników, którzy zamierzają ogłosić upadłość, ma być brak badania przez sąd upadłościowy – do którego kierowany jest wniosek o upadłość – przyczyny, z jakiej doszło do bankructwa. Nowelizacja przepisów uchyla w całości art. 491 ustawy Prawo upadłościowe (który określa przesłanki oddalenia wniosku o ogłoszenie upadłości), w tym jego ust. 1, wedle którego, „sąd oddala wniosek o ogłoszenie upadłości, jeżeli dłużnik doprowadził do swojej niewypłacalności lub istotnie zwiększył jej stopień umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa”. Ponadto dłużnicy prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą mają być traktowani tak samo jak konsumenci.
Wedle projektu, zamiast wnioskować o klasyczne postępowanie upadłościowe prowadzone przez sędziego-komisarza i syndyka, niewypłacalny dłużnik może też wystąpić do sądu upadłościowego o otwarcie postępowania o zawarcie układu na zgromadzeniu wierzycieli (art. 491 ust. 1). W takim przypadku, zgodnie z proponowanymi zmianami (art. 491 ust. 1), „dłużnik wraz z wnioskiem uiszcza zaliczkę na wydatki postępowania w wysokości przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku w trzecim kwartale roku poprzedniego, ogłoszonego przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego, pod rygorem zwrotu wniosku”.
Powyższe zmiany mogą wejść w życie wiosną 2020 roku.