Dla jednych góry, dla innych morze
Wakacje to nie tylko czas beztroskiego wypoczynku, to także możliwość wyjazdu do miejsc, w których klimat sprzyjać będzie naszemu zdrowiu. Trzeba jednak wiedzieć, dokąd jechać, by sobie nie zaszkodzić.
Klimatoterapia znana jest od wieków i jej zalety dostrzega się także dzisiaj. Bo przecież ciśnienie atmosferyczne, nasłonecznienie, temperatura i wilgotność powietrza bardzo silnie oddziałują na nasz organizm. W jeszcze większym stopniu dotyczy to osób cierpiących na określone schorzenia. Uważa się, że osoby dobrze leczone mogą podróżować właściwie wszędzie. Problem w tym, że większość z nas nie do końca ma pełnię wiedzy o stanie swojego zdrowia. Warto więc przed planowanym wyjazdem skonsultować się z lekarzem.
W Polsce możemy mówić o klimacie górskim, nizinnym i nadmorskim. Każdy z nich ma swoje określone uwarunkowania. Zawsze też potrzeba trochę czasu, by oswoić się z nowymi warunkami, co oznacza, że przez pierwsze kilka dni możemy czuć się w miejscu wakacyjnego pobytu niezbyt komfortowo. Dlatego, oczekując korzyści zdrowotnych, warto zaplanować dłuższy wyjazd, jeśli to możliwe – to minimum dwutygodniowy.
Wybierając się w góry, musimy pamiętać, że natrafimy tam na klimat bodźcowy, co oznacza, że będzie on znacząco wpływał zwłaszcza na układ krążenia, oddechowy i odpornościowy. Musimy liczyć się z wahaniami ciśnienia atmosferycznego, co przekładać się może na odczuwalne zmiany ciśnienia tętniczego krwi. Dlatego też pobyt w górach może być przeciwwskazaniem dla osób mających poważne problemy z układem krążenia, cierpiących na migreny czy zaburzenia o charakterze depresyjnym, zwłaszcza w okresach występowania silnych wiatrów typu halny. Dotyczy to także osób w podeszłym wieku. Pobyt w górach korzystnie natomiast wpływa na osoby:
– z chorobami układu oddechowego (np. astma oskrzelowa, POChP czy alergie wziewne) – cierpiącymi na nadczynność tarczycy – z chorobami reumatycznymi (górskie spacery dobrze wpływają na stawy i mięśnie) – z niedokrwistością i anemią – z atopowym zapaleniem skóry (światło słoneczne sprzyja leczeniu np. łuszczycy)
– po zabiegach chirurgicznych (z wyjątkiem nowotworów).
Na silne bodźce narażeni będziemy także nad morzem. Pobyt w tamtym rejonie daje najlepsze efekty w lecie, od czerwca do września, a spora dawka związków jodu pozwala wyrównać jego niedobór w organizmie i sprzyja prawidłowemu funkcjonowaniu dróg oddechowych. Korzystne jest też duże nasłonecznienie oraz duża i w miarę stała wilgotność powietrza. Problemem dla wielu są jednak silne wiatry, zwłaszcza w czasie sztormów. Wyjazdy nad morze powinny ograniczać osoby z chorobą wieńcową i miażdżycą, nadczynnością tarczycy czy ostrą postacią choroby reumatycznej. Korzyści z pobytu nad morzem odniosą z pewnością:
– osoby mające problemy z układem oddechowym
– chorzy na niedoczynność tarczycy (zwłaszcza w czasie jesiennych wyjazdów) – kobiety w ciąży – osoby z dolegliwościami reumatycznymi (szczególnie w lecie, gdy można się wygrzewać na ciepłym piasku)
– chorzy z niewydolnością żylną, pod warunkiem że będą głównie brodzić w morzu, bo wysoka temperatura jest niekorzystna dla żylaków czy pajączków – alergicy uczuleni na pyłki roślin – osoby z osłabionym systemem odpornościowym, znerwicowane i cierpiące na choroby skóry (w tym przypadku największą korzyść dają kąpiele w morskiej wodzie).
Wiele zalet ma dominujący w Polsce klimat nizinny, zwłaszcza na terenach obfitujących w lasy iglaste. Dzięki nim powietrze przesycone jest olejkami eterycznymi, które działają relaksująco i poprawiają funkcjonowanie szczególnie układu oddechowego. Klimat nizinny sprzyja w szczególności: – osobom w czasie rekonwalescencji – ludziom starszym, unikającym nadmiernego słońca
– pacjentom z problemami z układem krążenia – chorym wrażliwym na zmiany pogody – osobom znerwicowanym i cierpiącym na zaburzenia depresyjne.
Ostrożność powinni zachować natomiast alergicy, zwłaszcza uczuleni na pyłki. Osobom mających problemy ze stawami nie zaleca się dłuższych pobytów nad jeziorami czy na terenach bagnistych.