Poproszę Chagalla... na plecach
Finowie oszaleli na punkcie tatuaży. Ma je już 70 procent mieszkańców w wieku poniżej 50 lat. I to nie tylko dyskretne i małe; ostatnio także obrazy znanych artystów naniesione w skali 1:1.
„Sailor Andy”, czyli Anton Holmberg, właściciel „Legacy Studio”, najbardziej znanego atelier w Helsinkach, twierdzi, że kiedyś ludzie się tatuowali, żeby się wyróżnić. Teraz robią to, aby dołączyć do innych i im dorównać. Jego zdaniem trendy zmieniają się średnio co pięć lat. Obecnie wyszły już z mody napisy, a zaczyna królować realizm, odwzorowanie zdjęć lub dzieł sztuki. Klienci wyszukują motywy w internecie, przychodzą z wydrukami i proszą o dokładne skopiowanie na przykład obrazu Chagalla czy van Gogha rozwodnionym atramentem przypominającym akwarele mistrzów. – Jeszcze nie tak dawno tatuaże nosili głównie marynarze. Robili je też kryminaliści, a widząc kogoś takiego na ulicy, lepiej było zejść mu z drogi. Teraz zrobił się prawdziwy boom na ozdabianie ciała. Przesuwa się też granica wieku moich klientów. Najstarszy miał 86 lat. Zrobił sobie w prezencie na urodziny tatuaż. I był z niego bardzo zadowolony.
Znana tatuażystka Dessi Kaario, której sfotografowane dzieła wystawiane są już w renomowach galeriach, opowiada: – Kiedy dwanaście lat temu zaczynałam pracę w tej branży, obraz wielkości dłoni oceniany był jako bardzo duży. Teraz tatuowane są całe plecy, ramiona i uda. A fantazja klientów nie ma granic.
Zdaniem fińskich socjologów ogromny wpływ na wzrost zainteresowania ozdobianiem ciała ma telewizja i internet, w którym można znaleźć tysiące zdjęć wytatuowanych celebrytów. Zaczęło się od serialu reality show „Miami Ink”, który w 2005 roku zaczęła emitować fińska telewizja. Później powstawały już filmy dokumentalne o lokalnych salonach tatuażu i najnowszych trendach. Osiągały bardzo wysoką oglądalność. Mikko Salasuo, socjolog z Instytutu Badań nad Młodzieżą, zauważa: – Dopiero dzisiaj Finowie odrzucili negatywne konotacje i zaczynają bez wstydu podwijać rękawy koszul lub pokazywać swoje wytatuowane ciała na plaży, informując tym samym, że „tatuaż i jego motyw świadczą o mnie”.
Duży sukces odniosła prowadzona od kwietnia akcja fińskiego Czerwonego Krzyża oferującego bezpłatny motyw artystyczny z grupą krwi w zamian za jej oddanie. – Naszym celem jest informowanie ludzi, że tatuaż nie wyklucza krwiodawstwa. Dotarliśmy do wielu młodych osób, czyli grupy bardzo trudnej do rekrutacji. Przed stacjami krwiodawstwa ustawiały się długie kolejki – mówi Anne Lind, rzeczniczka Czerwonego Krzyża.