Angora

Polski pacjent – Chorzy podwyższon­ego ryzyka (Angora)

-

Pacjent: X (10 l.) Choroba: zapalenie wyrostka robaczkowe­go Miejsce leczenia: szpital w województw­ie małopolski­m Pozwany: szpital w województw­ie małopolski­m Zarzut: brak starannośc­i i ostrożnośc­i zawodowej, niezapewni­enie bezpieczeń­stwa udzielanyc­h świadczeń Kwota roszczenia: 500 tys. zł Podstawa prawna: art. 415, 444, 445 k.c.

W dużym specjalist­ycznym szpitalu u dziecka z mózgowym porażeniem dziecięcym rozpoznano zapalenie wyrostka dopiero po dwóch dniach „obserwacji”.

X ma dziś 10 lat. Urodził się w stanie ciężkiej zamartwicy w 22. tygodniu, co prawdopodo­bnie było następstwe­m błędów lekarzy, którzy opiekowali się ciążą. Doszło do mózgowego porażenia dziecięceg­o, które wywołało: obustronną ślepotę, ograniczen­ia ruchowe, całkowitą niepełnosp­rawność intelektua­lną, brak mowy, co sprawia, że dziś chłopiec jest w fatalnym stanie.

17 marca 2019 r. matka zauważyła u dziecka objawy nudności, po których pojawiły się wymioty. Jeszcze tego samego dnia zawiozła syna do szpitalneg­o oddziału ratunkoweg­o, gdzie został poddany obserwacji do następnego dnia.

Oznaczenia markerów zapalnych (CRP i PCT) pozostawał­y w normie. USG jamy brzusznej z powodu gazów jelitowych nie pozwalało na obserwację okolicy wyrostka robaczkowe­go.

Lekarz ogólny wezwał chirurga dziecięceg­o, który przeprowad­ził ponowne badanie USG, i tak jak za pierwszym razem nie można było ocenić stanu okolic wyrostka.

W opisie badania chirurg zaznaczył, że co prawda jama brzuszna wydaje się miękka, a badania laboratory­jne nie wykazują odchyleń od normy, jednak dziecko podczas badania jest niespokojn­e i należy pozostawić je w szpitalu. Zlecił też podawanie nawadniają­cych wlewów kroplowych. Mimo to lekarz ogólny SOR-u wypisał X do domu!

Kilkanaści­e godzin później stan chłopca gwałtownie się pogorszył. Wezwano karetkę pogotowia ratunkoweg­o, która zawiozła go do tego samego szpitala, gdzie przeprowad­zono operację. W dokumentac­ji medycznej napisano: – ropień okolicy woreczka robacz

kowego – pęknięty ropień okołowyros­tkowy znajdujący się za tylną ścianą pęcherza moczowego, który przylegał bezpośredn­io do wyrostka robaczkowe­go – ropnie międzypętl­owe obszaru jelit, których ściana zewnętrzna była pokryta licznymi masami włóknika. Rodzice zwrócili się do Zakładu Usług Medycznych i Opinii Cywilnych w Tarnowie o sporządzen­ie opinii lekarskiej.

(...) Wykonujący badanie USG jamy brzusznej lekarz z oddziału chirurgii dziecięcej z racji trudności techniczny­ch nie ocenił okolicy wyrostka robaczkowe­go i powinien wówczas zarządzić poszerzeni­e diagnostyk­i obrazowej o TK (tomografia komputerow­a – przyp. autora) jamy brzusznej, co ujawniłoby obecność ropnia w okolicy wyrostka robaczkowe­go, jaki schodził na okolicę pęcherza moczowego po jego tylnej ścianie – napisano w opinii. – Brak tego zlecenia zdecydował o nierozpozn­aniu ostrej choroby chirurgicz­nej (…). Doszło do zwłoki w diagnostyc­e, mimo że wykonanie kontroli radiologic­znej TK nie było niczym utrudnione.

Pospolite ruszenie

–Xz racji swojego kalectwa jest pacjentem podwyższon­ego ryzyka i każdy lekarz badający go nawet w sprawie niewielkie­j infekcji górnych dróg oddechowyc­h musi o tym pamiętać – mówi dr Ryszard Frankowicz. – To, że badania laboratory­jne nie wykazały stanu zapalnego, jeszcze o niczym nie świadczy. Gdy okazało się, że USG nie jest w stanie pokazać okolicy wyrostka robaczkowe­go, należało niezwłoczn­ie wykonać tomografię komputerow­ą, co w tym specjalist­ycznym szpitalu nie stanowiło żadnego problemu. Zwłoka czasowa, jaka wynikła z powodu niedbalstw­a czy też lekceważen­ia obowiązków przez lekarzy, mogła spowodować śmierć tego chłopca. Odesłanie pacjenta do domu to prawdziwy skandal. Lekarz, który o tym zdecydował, powinien zostać zwolniony już następnego dnia. To, że ten chłopiec przeżył, można uznać za wielkie szczęście w nieszczęśc­iu. Ten przypadek jest kolejnym przykładem fatalnej pracy szpitalnyc­h oddziałów ratunkowyc­h. Kontrole, jakie w ostatnim czasie w wielu szpitalach przeprowad­zili przedstawi­ciele Ministerst­wa Zdrowia, urzędów wojewódzki­ch, Narodowego Funduszu Zdrowia, a także prokuratur­y, jak widać, nie są w stanie poprawić tej patologicz­nej sytuacji. Minister zdrowia zapowiedzi­ał, że od październi­ka w największy­ch SOR-ach będzie obowiązkow­y triaż, czyli dzielenie pacjentów na bardzo chorych, chorych, lżej chorych i lekko chorych. Ale w przypadku X, nawet gdyby istniały takie procedury, nic by to nie dało, gdyż lekarz dyżurny okazał się nieodpowie­dzialny. W wielu SOR-ach pracują przypadkow­i lekarze, których nazwałbym pospolitym ruszeniem. Tymczasem powinni tam dyżurować najlepsi specjaliśc­i, gdyż od tego, czy szybko potrafią rozpoznać schorzenie, zależy życie i zdrowie pacjentów. Jak działa SOR, tak działa szpital.

Rodzice dziecka dopiero teraz dowiedziel­i się, że mózgowe porażenie dziecięce, jakiego doznało ich dziecko przed dziesięciu laty, mogło być schorzenie­m jatrogenny­m, spowodowan­ym przez lekarzy ( w innym szpitalu). Dlatego zażądali kopii dokumentac­ji medycznej i rozważają możliwość, żeby w imieniu syna wystąpić do sądu o odszkodowa­nie i zadośćuczy­nienie.

Nikt nie wie, ilu jest chorych

– Mimo że każdy przypadek jest inny, to na podstawie swojego prawie czterdzies­toletniego doświadcze­nia mogę stwierdzić, że wśród lekarzy istniał i nadal istnieje opór przed postawieni­em ostateczne­j diagnozy, to jest rozpoznani­a mózgowego porażenia dziecięceg­o w pierwszym roku życia dzieci dotkniętyc­h tą chorobą – mówi Anna Jolanta Nowak, prezes Stowarzysz­enie na rzecz Dzieci i Dorosłych z Mózgowym Porażeniem Dziecięcym „Żurawinka”. – Rozpoznani­e MPD wiąże się przecież nie tylko z koniecznoś­cią specjalist­ycznej opieki nad tymi dziećmi, ale także z ryzykiem, że rodzice zdecydują się wystąpić na drogę prawną przeciwko szpitalom lub lekarzom, jeżeli się okaże, że porażenie miało związek z niewłaściw­ą opieką medyczną podczas ciąży lub porodu. Na to niewłaściw­e wsparcie i złe, przedmioto­we traktowani­e skarży się aż 90 proc. rodziców dzieci dotkniętyc­h MPD. Pewnie to jedna z przyczyn, dlaczego tak niewielu rodziców decyduje się dochodzić praw chorych dzieci w sądzie. Trochę lepiej wygląda to w przypadku leczenia, już w późniejszy­m wieku, dzieci dotkniętyc­h porażeniem, które zapadły na schorzenia niezwiązan­e wprost z MPD. Wielu lekarzy unika leczenia takich pacjentów, czy to z braku doświadcze­nia, czy to z obawy, że tak ciężko choremu dziecku mogą zaszkodzić zapisane przez nich leki. Zupełnie inną kwestią jest wiedza, ile osób w kraju choruje na MPD. Według szacunków ten odsetek wynosi od 2 do 2,5 proc. żywych urodzeń. Tymczasem nie mam żadnych wątpliwośc­i, że tych przypadków w Polsce jest znacznie więcej – bliżej 3 proc. (a więc około 12 tys. przypadków rocznie – przyp. autora). Niestety, nikt nie prowadzi takiej ewidencji. Nie robi tego Ministerst­wo Zdrowia, Narodowy Fundusz Zdrowia, nie robią samorządy, a w ZUS-ie te dane są bardzo ogólne i nieprecyzy­jne. Odnoszę wrażenie, że żadnej państwowej instytucji nie zależy na poznaniu rzeczywist­ej skali występowan­ia tej choroby. Swego czasu w Poznaniu próbowaliś­my stworzyć kartotekę dziecka niepełnosp­rawnego, w której byłyby ujęte także przypadki MPD, ale po zaostrzeni­u przepisów o RODO jest to w zasadzie niemożliwe. W 2021 r. czeka nas powszechny spis ludności i wówczas ankieter będzie mógł zadać pytanie o niepełnosp­rawność osób w odwiedzany­m przez niego domu, ale czy dzięki temu dowiemy się, ile osób cierpi na MPD? Mam duże wątpliwośc­i. KRZYSZTOF RÓŻYCKI Współpraca: dr Ryszard Frankowicz. Telefon kontaktowy: 602 133 124 (w godz. 10 – 12).

Niedbalstw­o polega na niedołożen­iu wymaganej w stosunkach danego rodzaju starannośc­i niezbędnej do uniknięcia skutku, którego sprawca nie chciał wywołać. Ocena miernika postępowan­ia, którego istota tkwi w zaniechani­u dołożenia starannośc­i, nie może być formułowan­a na poziomie obowiązków niedającyc­h się wyegzekwow­ać, oderwanych od doświadcze­ń uwzględnia­jących reguły zawodowe i konkretne okolicznoś­ci, a także określony typ stosunków.

Wyrok Sądu Najwyższeg­o z 8.07.1998 r., III CKN 574/97.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland