Cud na polu kukurydzy Awaryjne lądowanie rosyjskiego samolotu z 226 pasażerami na pokładzie.
i tak Patricia Wulf określiła zachowanie gwiazdora jako „dobrze znaną tajemnicę”. – Istnieje ustna tradycja ostrzegania kobiet przed Plácidem Domingiem – mówi inna artystka zatrudniona w Los Angeles Opera, ale niebędąca w grupie oskarżycielek. Powtórzyła obiegową radę, którą dzieliły się kobiety w teatrze: – Unikaj interakcji z nim za wszelką cenę. I zdecydowanie nie pozostawaj z nim sam na sam. Ostrzegano nawet przed tym, by nie zostawać z nim w windzie. I absolutnie nie pić z nim alkoholu na przykład na lunchu. Wiele kobiet nie odbierało nawet telefonu, wiedząc, że dzwoni Domingo. Panowała psychoza, zaś niemal każda kobieta mogła sama siebie zapytać: „Czy będę jego celem, czy nie?”.
Początkująca mezzosopranistka, jedna z dziewięciu oskarżycielek, miała 23 lata, gdy zaśpiewała z Domingiem w 1988 roku w Los Angeles. Podczas próby „Opowieści Hoffmanna” musiała pocałować Dominga w scenie orgii. Pamięta, jak wycierała jego ślinę po niechlujnym, mokrym pocałunku, po którym wyszeptał jej do ucha: – Chciałbym, żebyśmy nie byli na scenie. Po tym incydencie, jak powiedziała, Domingo często dzwonił do niej do domu, choć nie podała mu numeru. Mówił jej, że jest utalentowaną śpiewaczką z obiecującą przyszłością, a on chciałby jej pomóc”. To pochlebiało młodej artystce, a zaproszenie do mieszkania gwiazdora było wyróżnieniem. Mimo to czuła się nieswojo, gdy w kulisach obejmował jej talię, gdy całował jej policzek zbyt blisko ust. Nie godziła się, żeby nieproszony wchodził do jej garderoby (znał kody wejścia), chcąc zaskoczyć ją w negliżu. W końcu w 1991 roku poddała się. Przespała się z nim, bo czy bogu można powiedzieć: Nie! Kilka lat później Domingo stanął na czele opery w Los Angeles. Śpiewaczka była już mężatką, ale gdy pewnej nocy Domingo zadzwonił i zaprosił na szampana, znów uległa. Przyjechał po nią, kochali się w jego mieszkaniu koło opery. Potem znów mu uciekała, pogrążając się w głębokim poczuciu, że jest ofiarą sytuacji. Przyjaciel śpiewaczki powiedział AP, że pamięta ją skarżącą się, że Domingo gnębi ją telefonami i ignoruje prośby o ich zaprzestanie. Śpiewaczka dramatycznie schudła, pojawiły się problemy z nerwami. – To było tak, jakby ktoś był psychicznie mordowany. Nigdy więcej nie została zatrudniona przez Dominga w operze w Los Angeles, w wieku 49 lat przeszła na emeryturę, ma zaburzenia emocjonalne.
Patricia Wulf, mając wtedy 40 lat, została zaangażowana do zaśpiewania dwóch ról solowych w jednym sezonie. Najpierw w „Czarodziejskim flecie”, a następnie w „Fedorze”, w której wystąpili także Domingo i wspaniała włoska sopranistka Mirella Freni. Dla Wulf było szczytem kariery śpiewać z takimi gwiazdami, ale praca rychło stała się koszmarem. Domingo zaczął nękać Wulf, nagabywać, domagać się uległości. To był szok dla niej i jej rodziny. – Przecież dla mnie, mojego świata, to był bóg!
Podobne doświadczenia dzieliły inne artystki. Wszystkie rozmówczynie AP czują się dziś głęboko poszkodowane, uważając, że ich kariery na skutek odrzucenia karesów gwiazdora nie rozwinęły się tak, jak rozwinąć się mogły. I dziś obawiają się represji z jego strony lub martwią się, że mogą zostać publicznie naznaczone. (HM) Na podst.: AP, BBC, US Today, MSN, New York Post
Urodzony w 1941 roku światowej sławy śpiewak operowy, który międzynarodową karierę zaczął w 1966 roku głównymi partiami w operach w Nowym Jorku, Mediolanie i Londynie. Tenor spinto, dysponujący znakomitą techniką wokalną i aktorską. Charyzmatyczny odtwórca ról w 150 dziełach operowych. Uznany, wraz z Luciano Pavarottim, za najlepszego tenora swych czasów. „Newsweek” nazwał go „Królem Opery” na okładce z 1982 roku. Nagrał setki płyt. Dyrygent, reżyser i dyrektor teatrów operowych m.in. w Waszyngtonie i Los Angeles. Jeden z trójki legendarnych tenorów z Term Karakalli. Od 1962 roku po raz drugi żonaty, ma dwóch synów.