Plaża pod Fukushimą zaprasza Osiem lat po katastrofie nuklearnej w Japonii znów pojawili się zwolennicy kąpieli.
Dzieci znów budują zamki z piasku na słonecznej Kitaizumi. Ponad osiem lat po katastrofie, która wstrząsnęła Krajem Wschodzącego Słońca, piękna plaża została znów otwarta.
Kitaizumi znajduje się w odległości 25 km na północ od elektrowni nuklearnej Fukushima Daiichi. W pogodne dni plażowicze mogą dostrzec jej ruiny nazywane Czarnobylem Dalekiego Wschodu.
– Odczuwam ulgę, gdy widzę plażę pełną ludzi – powiedziała 29-letnia Saki Yamaki, która przyszła tu z rodziną. – Nie mogę dziś pływać, fale są za wysokie, ale bardzo mi się tu podoba – cieszył się Kazuto, jej 8-letni syn. Dorośli i dzieci kąpią się i opalają, ale wielu lęk nie opuszcza. Przy plaży stoją wielkie tablice, pokazujące drogi ucieczki na wypadek, gdyby znowu miało dojść do nieszczęścia.
Plaża Kitaizumi znajduje się w mieście Minamisoma. Była ulubionym miejscem wypoczynku mieszkańców i turystów, a także surferów, którzy urządzali tu krajowe i międzynarodowe zawody. 11 marca 2011 roku trzęsienie ziemi o magnitudzie 9 wygenerowało monstrualne tsunami. Góra wody o wysokości ponad 20 metrów uderzyła w wybrzeża północno-wschodniej Japonii, zmiatając wszystko, co stanęło na drodze. Zginęło około 19 tysięcy ludzi, w tym 600 mieszkańców Minamisomy. Na plaży Kitaizumi leżały potrzaskane filary mostów i martwe ciała. Miasto ewakuowano. Władze nakładem wielkich kosztów przeprowadziły dekontaminację i zachęciły mieszkańców miasta do powrotu. Nie wszyscy byli na to gotowi. Przed tragedią Minamisoma liczyła 70 tysięcy mieszkańców, obecnie jest ich około 55 tysięcy. Wielu nie chciało wracać także dlatego, że plaża przez lata pozostawała zamknięta. Zakazy łamali tylko surferzy głoszący, że czynią to na własną odpowiedzialność. Ale śmigali na falach dręczeni strachem nie tylko przed policją. Wiedzieli, że na dnie morza zalegają gruzy domów, wraki okrętów i samochodów, a także ludzkie szczątki. Surferzy nabrali nieco otuchy, gdy mnisi buddyjscy odprawili na plaży ceremonie mające zapewnić spokój duszom zmarłych. Władze uznały, że Minamisoma stanie się miejscem dobrym do życia wtedy, gdy na plaży Kitaizumi znów będą bawić się dzieci. Przeprowadzono długą akcję oczyszczania. Zebrano gruzy z dna morza i górną warstwę plażowego piasku. Urzędnicy ogłosili, że poziom promieniowania powietrza wynosi zaledwie 0,10 mikrosiwerta na godzinę, jest więc mniej więcej taki jak w Londynie.
Plaża Kitaizumi została po ponad ośmiu latach otwarta. Władze mają nadzieję, że stanie się jeszcze bardziej atrakcyjna dzięki parkowi, który urządzono na sztucznie usypanym wzgórzu. Od razu zorganizowano na Kitaizumi turniej siatkówki i zawody surfingowe. 49-letni miejski aktywista Masahiro Nishizawa powiedział: – Próbowaliśmy uczynić tę plażę najbardziej bezpieczną w całej Japonii, a to w celu zapobieżenia szkodliwym plotkom na temat radiacji.
Bo „szkodliwe plotki” krążą i znajdują posłuch. Mieszkańcy zdają sobie sprawę, że elektrownia Fukushima pompuje do oceanu wodę użytą do chłodzenia stopionych rdzeni reaktorów. Rozmawiają o napromieniowanych rybach, złowionych nawet bardzo daleko od Fukushimy. Jin Baba, urzędnik magistratu Minamisomy, opowiada: – Na plażę przychodzi od siedmiuset do tysiąca osób dziennie. To mniej niż przed trzęsieniem ziemi. Może potrzeba czasu, aby ludzie nabrali odwagi? Sam Jin Baba świeci przykładem i zażywa na Kitaizumi kąpieli z dwojgiem swych dzieci. (KK)