TELEWIZOR POD GRUSZĄ
Jakby kto pytał, to mówię otwarcie: byłem pewien na sto procent, że świeżo upieczeni europarlamentarzyści ze stajni Jarosława Kaczyńskiego będą w Brukseli zadawali szyku. Migiem wyjdą z cienia anonimowości i zaczną zwracać na siebie uwagę. Inaczej być nie mogło. W biało-czerwonej drużynie Beaty Szydło – nosicielki pokory, chrześcijańskich wartości i broszki w klapie – znaleźli się najbardziej zajadli eurosceptycy. Mistrzowie robienia zamętu i zamieszania. Weźmy taką Beatę Mazurek z domu Cieluch. Jej urok, wdzięk, czar i kultura osobista robią na każdym rozmówcy niezapomniane, piorunujące wrażenie. Przymiotami intelektu dorównuje samemu wicemarszałkowi Terleckiemu. Jak mało kto Beata spełnia wszelkie kryteria rasowego kaczystowskiego polityka, potrafiącego w każdej chwili wywołać konflikt, skłócić, podzielić towarzystwo, w którym się znajdzie. Ostatnio udało się jej bez trudu spienić szwedzkiego ministra sprawiedliwości Morgana Johanssona. Niewiasta Mazurek znana jest z tego, że nie umie trzymać języka za zębami, a tym bardziej ważyć wypowiadanych słów. Toteż w Brukseli miele ozorem bez zastanowienia i opamiętania. Z braku lepszych zajęć czy też z nudów uznała za stosowne poinformować europosłów, iż „Szwedzi uciekają ze swego kraju, aby w Polsce znaleźć spokój i normalność!”. Z jakiego źródła zaczerpnęła ową wiedzę – nie powiedziała. Nie podała też do publicznej wiadomości, od kiedy trwa exodus Szwedów do Polski – oazy spokoju i normalności. Martwi mnie to, ale nie sądzę, żeby brak tych konkretnych informacji wynikał z arogancji Mazurek. Nie ma takiej opcji. Kaczyści, przejmując rządy po Platformie, oznajmili koniec z arogancją władzy! Niestety, minister Johansson nie dał wiary sensacyjnym doniesieniom Beaty. Uznał je za wierutne bzdury i poradził Mazurek zająć się czym prędzej polskimi złodziejami kradnącymi w Szwecji samochody! Mnie zaś zastanawia, od kiedy to „Dom Wariatów” pod wezwaniem „Polska dla Polaków” stał się wymarzonym miejscem stałego pobytu dla Szwedów?!