Wakacje z Hitlerem
Niemcy w latach 1919 – 1939 były atrakcyjną destynacją turystyczną, a większość zagranicznych gości nie postrzegała lub nie chciała postrzegać faszyzmu jako zagrożenia.
Julia Boyd udokumentowała zamęt, w jakim znalazły się Niemcy, zamęt widziany oczami osób odwiedzających ten kraj. Ze zgromadzonych przez nią historii i relacji dowiadujemy się, w jaki sposób szczególny zestaw okoliczności doprowadził do politycznej kariery nieznanego Austriaka, którego wcześniej osądzono za zdradę stanu (...). Książka zawiera opowieści różnych ludzi – studentów, muzyków, turystów i polityków – przebywających w Niemczech i podróżujących przez Niemcy w latach 30. To ludzki punkt widzenia sprawia, że jest tak interesująca. Rodzina z Bournemouth na wakacjach, która wpada na Hitlera podczas spaceru, para, która przyjechała, by zabrać niepełnosprawne dziecko żydowskiej matki, i dwaj chłopcy jadący na rowerach koło obozu koncentracyjnego Dachau.
Paul (Wimborne, Wielka Brytania) Choć wiemy, jak ta historia ostatecznie się skończy, to opowieść wydaje się świeża, ponieważ pisana jest z punktu widzenia ówczesnych podróżników, a nie ze znajomością powojennej perspektywy. Większość podróżników opisywanych przez Boyd dzieli się na trzy kategorie: tych, którzy zdecydowali, do jakiego obozu należą, tych, którzy byli naiwni lub umyślnie ignorowali fakty (...), oraz zdezorientowanych i zaskoczonych tym, co zaobserwowali i czego doświadczyli. Boyd jest brytyjską pisarką, więc czasem wydaje się, że jest zbyt anglocentryczna, ale to żaden mankament. Jej książka podkreśla bliskość Wielkiej Brytanii i Niemiec oraz względną łatwość, z jaką ludzie z klasy średniej podróżowali w latach 20. i 30. Wielu współczesnych czytelników może być zszokowanych liczbą wybitnych obywateli brytyjskich, którzy nie tylko sympatyzowali z nazistowskim rządem, ale czynnie go wspierali, nawet do początku drugiej wojny światowej (...). Jako Amerykanin, żyjący w okresie, gdy neofaszyzm opanował wielu moich rodaków, starałem się czytać bez narzucania narracji naszych czasów. Lecz wciąż wracałem do fragmentów, które wydawały się niesamowicie współczesne. Poczucie powtarzania się historii nigdy nie opuściło mnie podczas lektury.
Greg Brozeit (Akron, USA) Nie sądziłam, że Niemcy w tamtym okresie mogły być atrakcyjnym miejscem dla podróżników. Ale wyobraź sobie kraj oferujący dobre zakwaterowanie, piękną przyrodę, urocze średniowieczne miasta, wysoką kulturę oświeceniową kontrastującą z ekscytującym światem klubów jazzowych i szczyptą pikanterii w postaci pływania nago. A wszystko to po okazyjnych cenach. Z pewnością dziś turyści też przybywaliby do takiego miejsca. Co sądzili o traktowaniu Żydów? Reakcję tłumił ich własny antysemityzm. Wielu uważało, że Niemcy słusznie pragnęli mniejszego wpływu Żydów w swoim społeczeństwie i kupowało kłamstwa na temat ich nieproporcjonalnej liczby lub wrogiej roli. Reżimowi nie udało się ukryć swoich działań przed miejscowymi, lecz turystów łatwiej było oszukać.