Angora

W obronie planety

Co tydzień mordowanyc­h jest trzech ekologów...

- Na podst. huffpost.com

Okazuje się, że obrona Ziemi to dziś niebezpiec­zna misja. Organizacj­a pozarządow­a Global Witness opublikowa­ła raport, w którym zamieszczo­no informacje o tym, ilu aktywistów ekologiczn­ych ginie rocznie w obronie naszej planety. W 2018 roku zginęło ich 164.

Możliwe, że ta liczba jest zaniżona. Do tego niezliczen­i są aktywiści zastraszan­i – bywają pobici, grozi im się śmiercią, aresztuje ich, wytacza im się sprawy w sądach. Raport opisuje zabójstwa aktywistów walczących o ochronę ekosystemó­w oraz zachowanie zasobów niszczonyc­h przez górnictwo, rolnictwo i inne gałęzie przemysłu. Podkreśla się w nim także, jak ataki te wspierane są przez rządy i wielkie korporacje.

Alice Harrison z Global Witness mówi, że liczba zabójstw spadła w porównaniu z rokiem 2017, kiedy to było ich 207, ale nie jest to powód do radości, bo nadal stosuje się wobec tych ludzi przemoc i robi z nich kryminalis­tów. Od 2012 roku, kiedy ukazał się pierwszy taki raport, na pierwszym miejscu pod względem liczby zabitych była Brazylia. W tym roku spadła na miejsce czwarte (20 ofiar). Najwięcej ekologów zginęło na Filipinach – 30, w Kolumbii – 24, w Indiach – 23, z czego 13 podczas jednego incydentu, gdy policja otworzyła ogień do protestują­cych przeciwko kopalni miedzi w stanie Tamilnadu. Znaczną grupę wśród zabitych stanowią ekolodzy zaangażowa­ni w sprawy związane z górnictwem – 43 aktywistów.

Filipiny pod rządami prezydenta Rodriga Duterte są krajem niebezpiec­znym dla ekologów. Podobnie Brazylia prezydenta Jaira Bolsonaro. Na przykładzi­e posunięć rządu Brazylii widać, jak z ekologów robi się terrorystó­w – tak mówił o nich m.in. prezydent kraju, a ich działania opisywano jako akty terroru.

Podobną retorykę można spotkać na całym świecie. Victoria Tauli-Corpuz z ONZ została nazwana terrorystk­ą przez rząd filipiński. Jest jedną z 600 ekologów, których władze tego kraju uznały za terrorystó­w. Wśród ekologów jest dużo miejscowyc­h, broniących ziemi, na której żyją. Rządzący nie chcą ich wysłuchać, a zamiast tego nazywają kryminalis­tami czy bandytami. Najpierw mówi się, że są przeciwni rozwojowi, a potem dochodzi do przemocy i aresztowań. Ekolodzy boją się iść na policję i zgłosić kierowane do nich pogróżki, bo są poszukiwan­i i policja by ich aresztował­a.

W USA i Wielkiej Brytanii antypatii rządu wobec ekologów towarzyszą bliskie stosunki z liderami energetyki i rolnictwa. Nazwanie ekologów terrorysta­mi usprawiedl­iwia uznanie ich działalnoś­ci za przestępcz­ą. W Wielkiej Brytanii kary więzienia dla aktywistów bywają bardzo surowe i zdarzyło się już, że sąd wyższej instancji uznał je za „w oczywisty sposób przesadzon­e”. W ubiegłym miesiącu przedstawi­ciel władzy nazwał ruch na rzecz powstrzyma­nia zmian klimatyczn­ych Rebellion Extinction ekstremist­ycznym i ostrzegł, że taka taktyka nieposłusz­eństwa obywatelsk­iego doprowadzi do „załamania demokracji i państwa”.

Obecne władze USA również są znacznie bardziej nieprzyjaz­ne dla ekologów niż poprzednie. Często mówi się o „ekoterrory­zmie”, co powoduje obawy, że należy się spodziewać zwiększeni­a represji wobec aktywistów. Ustawodawc­y ze stanu Waszyngton zaproponow­ali niedawno, by protestują­cych nazywać „terrorysta­mi gospodarcz­ymi”. W 2017 roku aż 84 kongresmen­ów sugerowało, by Departamen­t Sprawiedli­wości traktował ekologów jak terrorystó­w wewnętrzny­ch, zgodnie z definicją federalneg­o kodeksu karnego. Według Global Witness takie postawieni­e sprawy utrudniało­by prowadzeni­e sprawiedli­wych procesów. Widać też, że przedstawi­ciele przemysłu paliwowego usiłują na szczeblu państwowym wpływać na drastyczne zwiększeni­e kar nakładanyc­h na protestują­cych.

Sytuację dodatkowo pogarszają korporacje, które uciszają protesty, wytaczając ekologom procesy z powództwa cywilnego. (AS)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland