Upadek rodu Sacklerów
Dookoła świata
Nazwisko Sackler widnieje na złotych tabliczkach w budynkach najsłynniejszych na świecie muzeów i uniwersytetów. Ta rodzina hojnie dotowała instytucje kultury i nauki, dzieląc się swoim majątkiem ze społeczeństwem. Początki ich bogactwa sięgają roku 1952, kiedy to trzej bracia psychiatrzy, potomkowie żydowskich sklepikarzy imigrantów, Arthur, Mortimer i Raymond, kupili Purdue Frederick, małą nowojorską firmę farmaceutyczną produkującą środki na przeczyszczenie. Przez ponad 40 lat firma nie była czempionem, ale wszystko zmieniło się w roku 1996, gdy zaczęła sprzedawać OxyContin, silny środek przeciwbólowy na receptę, który podbił rynek. Lekarze przepisywali go masowo, zaś Sacklerowie liczyli zyski. Lek uczynił ich 19 najbogatszą rodziną w Stanach Zjednoczonych. Musiało minąć wiele lat, by Amerykanie dostrzegli, że zaoferowano im uzależniający narkotyk. OxyContin uznano za sprawcę tzw. epidemii opioidowej. Dziś reputacja i fortuna rodziny, wyceniana na około 13 mld dolarów, obraca się w gruzy. A sprawcą katastrofy jest ośmiu członków rodu, właścicieli i długoletnich dyrektorów Purdue Pharma. Sacklerowie są bohaterami masowych procesów sądowych. Prokurator generalny Massachusetts, Maura Healey, twierdzi, że jako twórcy największego kryzysu narkotykowego w historii Ameryki, odpowiadają za śmierć milionów ludzi. W pozwie złożonym w imieniu 600 amerykańskich miast i hrabstw z 28 stanów oraz ośmiu indiańskich plemion czytamy: Naród stoi w obliczu bezprecedensowej epidemii uzależnienia od opioidów zainicjowanej i utrzymywanej przez Sacklerów dla ich własnej finansowej korzyści. Według oskarżycieli, Purdue Pharma stosowała podstępne praktyki zwiększające ilość sprzedaży – instruowała pacjentów i lekarzy, że objawy uzależnienia są w rzeczywistości oznakami nieleczonego bólu, a więc właściwą odpowiedzią jest przepisanie jeszcze większej ilości opioidów. Prokurator Healey mówi: – Sacklerowie mieli moc decydowania o sposobie sprzedaży uzależniających narkotyków. Zatrudnili setki pracowników, by spełniali ich życzenia i zwalniali tych, którzy nie sprzedawali wystarczającej ilości. Dostawali coraz więcej pacjentów stosujących opioidy w coraz wyższych dawkach dłużej niż kiedykolwiek i wypłacali sobie miliardy. Jak podaje rząd federalny, od 1999 do 2017 r. liczba zgonów z powodu przedawkowania opioidów wzrosła prawie trzykrotnie. W 2017 codziennie umierało 130 osób. (EW)