Niezwykłe kochanki nadzwyczajnych ministrów
Dzięki romansowi z ministrem obrony Rosji Siergiejem Szojgu jego – obecnie była już – przyjaciółka dorobiła się miliardów rubli – twierdzą niezależne media. Historia lubi się powtarzać: podobna afera wybuchła, kiedy na czele resortu stał poprzednik Szojgu. On też zauroczył się wyjątkowo przedsiębiorczą damą.
46-letnia dziś Jelena Szebunowa w połowie lat 90. była stewardesą na pokładzie samolotu należącego do ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych, któremu podlegają rosyjskie służby ratownicze. A samolotem tym latał sam ówczesny szef tego resortu Siergiej Szojgu. Po raz pierwszy o tym, że ministra i stewardesę połączyły stosunki inne niż służbowe, w 2006 roku napisał jeden z tabloidów. Doniesienia bulwarówki przeszły wtedy bez większego echa. O sprawie przypomniano sobie dopiero teraz, gdy wybuchła nowa afera związana z nazwiskiem Szebunowej.
Jak ustalił portal śledczy The Insider, w czasie gdy generał Szojgu zaczął piąć się po szczeblach kariery i w 2012 roku zamienił mundur ministra od ratownictwa na szlify ministra obrony, zaczęło się powodzić też jego wybrance. I zdaniem dziennikarzy fakt, że skromna stewardesa stała się bardzo majętną businesswoman, był ewidentnie związany z wpływowym przyjacielem. W 2014 roku została np. współwłaścicielką firmy budowlanej, współpracującej z przedsiębiorstwem, które z kolei podlegało ministerstwu obrony. Szebunowa dostarczała resortowi materiały budowlane, a inna jej firma zaopatrywała obecny i były resort ministra Szojgu w artykuły spożywcze.
Nic dziwnego, że mogła przeprowadzić się do 180-metrowego mieszkania w Moskwie, położonego przy szosie Rublowskiej, gdzie mieszczą się rezydencje rosyjskich elit. Traf chciał, że mieszkanie to należało wcześniej do właściciela innej firmy kooperującej z ministerstwem ds. sytuacji nadzwyczajnych. A rezydencję w nie mniej prestiżowej podmoskiewskiej Żukowce w ogóle dostała w prezencie – od biznesmena współpracującego z ministerstwem obrony. Wieloletni romans Szebunowej z Szojgu (podczas którego podobno urodziła im się jeszcze córka) miał dobiec końca dwa lata temu, ale przedsiębiorcza stewardesa zdążyła w tym czasie zarobić 6,5 mld rubli, czyli w przeliczeniu ok. 380 mln złotych.
Na razie cytowane szeroko przez rosyjskie media rewelacje dziennikarzy śledczych nie wywołały reakcji Kremla. Mimo to historia ministra i jego zaradnej wybranki bardzo przypomina inny romans z pagonami i wielkimi pieniędzmi w tle. Tym bardziej że jego bohaterem był nie kto inny jak poprzednik Szojgu, gen. Anatolij Sierdiukow, który również ciężką służbę w armii umilił sobie towarzystwem koleżanki z resortu. Jego wybranką była Jewgienia Wasiliewa, notabene rówieśniczka Szebunowej. Prawniczka z wykształcenia, a artystka z zamiłowania wykazała się też innymi talentami. Rozpoczęła pracę w resorcie obrony w 2010 roku i już wkrótce została doradczynią i szefową gabinetu ministra, następnie dyrektorką departamentu przekształceń własnościowych. Prywatnie zaś była już sąsiadką Sierdiukowa, z którym utrzymywała „osobiste relacje”.
Oboje przebywali właśnie w jej mieszkaniu, gdy wczesnym październikowym porankiem 2012 roku przeprowadzono tam rewizję. W przytulnym czteropokojowym gniazdku, gdzie kwitł służbowy romans, znaleziono prawie 20 kilogramów diamentów, stosy biżuterii i gotówkę. Wasiliewę oskarżono i skazano na pięć lat pozbawienia wolności za wyprowadzanie mienia wojskowego, za co brała solidne łapówki: zdefraudowała trzy miliardy rubli, czyli prawie 200 mln zł. Jednak za kratkami spędziła tylko nieco ponad miesiąc. Najpierw jako środek zapobiegawczy wybrano dla niej areszt domowy, z którego zresztą cały czas wychodziła na zakupy do luksusowych sklepów, a wkrótce po wyroku wypuszczono ją na wolność i objęto tylko nadzorem policyjnym. Minister Serdiukow przypłacił ten skandal posadą. Jednak w przeciwieństwie do swego następcy pozostał z wybranką serca na dobre i na złe. W ubiegłym roku para się pobrała i opuściła Rosję. (CEZ)