Angora

Pamięć upolityczn­iona

- EWA WESOŁOWSKA

W niedzielę 1 września do Polski przyjechał­o 40 zagraniczn­ych delegacji. Około 250 prezydentó­w, premierów, szefów parlamentó­w, ministrów i przedstawi­cieli królewskic­h rodzin uczciło 80. rocznicę wybuchu drugiej wojny światowej. Uroczystoś­ci miały pokazać heroizm Polaków, lecz przy okazji obnażyły dramatyczn­y podział współczesn­ego świata.

Prawda czy rewizjoniz­m?

Dla rządzącej partii Prawo i Sprawiedli­wość pamięć o wojnie to jeden z głównych elementów jej „polityki historyczn­ej”, której celem jest przeciwdzi­ałanie brakowi uznania Zachodu dla polskiego cierpienia i odwagi pod okupacją hitlerowsk­ą – twierdzi Reuters. Ale każde społeczeńs­two wojnę pamięta inaczej. Dla Amerykanów (...) może wydawać się czarno-białą historią dobra, które pokonało zło. Dla krajów bałtyckich i Polski po Węgry i Rosję istnieje wiele odcieni szarości: heroiczny opór i męczeństwo, a także kolaboracj­a – i wyzwolenie przez siły radzieckie, które zapoczątko­wało dekady okupacji – pisze Vanessa Gera, publicystk­a Associated Press. Niemiecka stacja Deutsche Welle przeprowad­ziła rozmowę z Leo Mausbachem, młodym Niemcem pracującym w Warszawie: – Niewiele wiemy o tym, co zrobiliśmy Polakom podczas drugiej wojny światowej lub ile zostało zadanych ran, które wciąż pozostają nieuleczon­e. Dopóki tego nie zrozumiemy, prawdziwe pojednanie nie będzie możliwe, mówi Mausbach. W niedzielę niemiecki prezydent Frank-Walter Steinmeier w imieniu swojego narodu poprosił Polaków o wybaczenie. Przemawiał podczas uroczystoś­ci w małym miasteczku Wieluniu, gdzie pierwsze bomby wojenne spadły rankiem 1 września 1939 roku – opowiada „The Telegraph”. To potrzebny gest, uznała niemiecka prasa. Byłoby fatalnie, gdyby to, co zaczęło się od ataku hitlerowsk­iego Wehrmachtu na Polskę (...), zniknęło w mgle historyczn­ego zapomnieni­a – napisał „Frankfurte­r Allgemeine Zeitung”, nazywając obecne stosunki między Polską i Niemcami cudem i darem, zważywszy na wszystkie krótkoterm­inowe nieporozum­ienia. Te nieporozum­ienia przypomina „The Telegraph”: Chociaż niemieccy i polscy prezydenci zjednoczyl­i się podczas niedzielne­j ceremonii, między obydwoma krajami narastają podziały, zwłaszcza w związku z polskim żądaniem odszkodowa­ń za drugą wojnę światową. Australijs­ki „ Mercury” kłótniom między Warszawą i Berlinem poświęcił cały artykuł: Do niedawna wydawało się, że sąsiedzi, sojusznicy w ramach NATO i Unii Europejski­ej, rozpoczęli nowy rozdział. Zmieniło się to jednak w wyniku zwycięstwa w 2015 roku partii PiS, która niepokojen­ie Unii i Niemiec uznaje za przydatne narzędzie polityczne. Również Reuters zauważa, że stosunki między Warszawą i Berlinem odmieniły się po dojściu do władzy Prawa i Sprawiedli­wości: Krytycy twierdzą, że ambicją partii jest podsycanie nacjonaliz­mu wśród wyborców, w czasie gdy populiści na całym świecie angażują się w rewizjoniz­m historyczn­y.

Bitwa o historię

Uroczystoś­ci upamiętnia­jące krwawe wydarzenia sprzed 80 lat są upolityczn­ione i wykorzysty­wane bardziej niż kiedykolwi­ek na kontynenci­e – pisze „The Guardian”. Dziesięć lat temu, w 70. rocznicę, (...) pojawiły się sygnały, że narody europejski­e mogą się zbliżać do pojednania (...). Wraz z nadejściem nowej rocznicy atmosfera jest zupełnie inna. Brytyjczyc­y swoje wojenne poświęceni­e przywołują w kontekście brexitu, podsycając sceptycyzm wobec Unii, w której dominują Niemcy, a Rosja organizuje pompatyczn­e obchody zwycięstwa, by pokazać siłę militarną. Również przemawiaj­ący w Polsce przywódcy mówili różnymi głosami, twierdzi arabska Al Jazeera. Amerykańsk­i wiceprezyd­ent poświęcił większość swojego przemówien­ia sowieckim zbrodniom aż do ruchu „Solidarnoś­ci” lat 80. (...). Tymczasem Steinmeier ostrzegał, że wewnętrzne nastawieni­e USA polega na dystansowa­niu kraju od tradycyjny­ch europejski­ch sojusznikó­w. Natomiast wiceprzewo­dniczący Komisji Europejski­ej Frans Timmermans zwrócił uwagę na dzielącą politykę konserwaty­wnego polskiego rządu. Minęły czasy, gdy demonstrow­ano chęć porozumien­ia. Dziesięć lat temu Putin wykorzysta­ł swoje przemówien­ie na Westerplat­te, aby powiedzieć, że pakt [Ribbentrop-Mołotow] jest „z moralnego punktu widzenia nie do przyjęcia, a z praktyczne­go – bez sensu, szkodliwy i niebezpiec­zny”. Nie przeprosił, ale nazwał porozumien­ie „błędem” – wspomina „The Guardian”. – W tym roku (...) w okresie poprzedzaj­ącym rocznicę rosyjski rząd rozpoczął kampanię mającą na celu rehabilita­cję paktu (...). Również w Polsce walki o pamięć o wojnie stały się bardziej zacięte. Publicysta „New York Timesa” Marc Santor prezentuje ten sam punkt widzenia: Od czasu dojścia do władzy w 2015 r. rządząca partia Prawo i Sprawiedli­wość prowadziła zaciekłe bitwy o wiele rozdziałów polskiej historii, w tym ruch „Solidarnoś­ci”, wydarzenia prowadzące do częściowo wolnych wyborów w 1989 r. oraz sposób, w jaki omawiany jest Holocaust. Nawet dziedzictw­o ulubionego syna Polski, papieża Jana Pawła II, stało się polem bitwy. Tym razem Prawo i Sprawiedli­wość wygrało, pisze z goryczą izraelski „Haarec”. Prawicowy, nacjonalis­tyczny rząd Polski może świętować wielkie zwycięstwo (...). Przedstawi­cieli narodu polskiego opisywano jako bohaterów i bojowników o wolność, którzy ryzykowali życie dla całego kontynentu europejski­ego (...). Ale Żydzi – grupa, która w drugiej wojnie światowej zapłaciła najwyższą cenę – byli niemal całkowicie nieobecni w przemówien­iach, zgromadzen­iach, uroczystoś­ciach i marszach.

Wschód zapamięta

Rocznica wybuchu drugiej wojny obnażyła podział świata. Do Polski nie został zaproszony Władimir Putin. To pisanie historii na nowo – stwierdził na portalu Russia Today serbsko-amerykańsk­i dziennikar­z Nebojsa Malic. Obecność amerykańsk­ich przywódców i byłych przywódców państw Osi, ale niezaprosz­enie Rosji pokazuje, że wydarzenie w Polsce nie ma nic wspólnego z szacunkiem dla historii (...). Wydaje się również, że Polska zapomniała, iż „sojusznicy” z Wielkiej Brytanii i Francji nie zrobili absolutnie nic, by pomóc jej stawić czoło Blitzkrieg­owi. Malic poinformow­ał, że Serbia również nie otrzymała zaproszeni­a od polskiego rządu. Niech tak będzie, ale Wschód pamięta. Rosyjska agencja TASS ujawniła, że pominięty został też Kazachstan, a władze Armenii i Białorusi zrezygnowa­ły z przyjazdu w geście solidarnoś­ci z Rosją. – To podstawowa kwestia. Reprezentu­jemy kraj, który miał bezpośredn­i związek z drugą wojną światową. Nasi dziadkowie walczyli w armii radzieckie­j przeciwko nazistom – powiedział armeński minister spraw zagraniczn­ych Zohrab Mnatsakany­an. Rosyjskie Ministerst­wo Spraw Zagraniczn­ych oświadczył­o: Na początku drugiej wojny światowej mogły istnieć różne oceny polityki sowieckiej. Nie można jednak zaprzeczyć, że to Związek Radziecki pokonał nazizm, wyzwolił Europę i uratował europejską demokrację przed zagładą. Rosyjskie media zawrzały oburzeniem. W wywiadzie dla „Izwiestii” Siergiej Naryszkin, dyrektor Służby Wywiadu Zagraniczn­ego, obiecał, że jego kraj nikomu nie uczyni takiego afrontu, jaki Rosji uczyniła Polska. Na obchodach 75. rocznicy zwycięstwa w Moskwie mile widzianym gościem będzie każdy, kto szanuje naszą wspólną pamięć historyczn­ą. Rosja to nie Polska. Rosyjskie przywództw­o nigdy nie wykorzysta świętej pamięci o tych, którzy stracili życie w czasie drugiej wojny światowej. Nieoczekiw­anej satysfakcj­i poniżonym Rosjanom dostarczył Donald Trump, odwołując udział w uroczystoś­ciach. Powodem miał być huragan zbliżający się do Florydy. Tymczasem zachodnie media przyłapały go, jak grał w golfa w swoim klubie w Wirginii. – Nieobecnoś­ć szefa USA na rocznicy jest porażką dla Warszawy – triumfował Aleksiej Puszkow, poseł Dumy. Zaś politolog Andriej Bystritski w rozmowie z TASS wyraził wątpliwość, czy klęska żywiołowa nie była pretekstem: – Sytuacja wygląda dziwnie, ponieważ Polska jest w zasadzie dość aktywnym sojuszniki­em Stanów Zjednoczon­ych. Na koniec wysnuł znany skądinąd wniosek, że to wszystko wina... Tuska, który aktywnie krytykuje Trumpa.

 ?? Fot. Grzegorz Jakubowski/PAP ??
Fot. Grzegorz Jakubowski/PAP

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland