Supereksfakty
Super Express dowiedział się, że Jarosław Kaczyński (70 l.) tuż po wyborach przejdzie operację „(...) Ponad dwie godziny dziennie rehabilitacji, a do tego ciężka kuracja antybiotykowa. Tak w ostatnich miesiącach 2018 roku wyglądało życie prezesa PiS, który walczył z infekcją bakteryjną. A ta przytrafiła mu się po tym, jak rozbolało go kolano i na przełomie kwietnia i maja ubiegłego roku trafił do jednego ze szpitali. Przez jakiś czas poruszał się o kulach. Ale operacji wszczepienia endoprotezy stawu kolanowego nie przeszedł ze względu na kampanię i eurowybory. Nie chciał jej przechodzić również przed jesiennymi wyborami ze względu na kampanię. Dlatego najlepszy, jak przyznaje, będzie czas po jesiennych wyborach. – (...) Po najbliższych wyborach przejdę operację wszczepienia endoprotezy stawu kolanowego w jednej nodze. Później mniej więcej rok przerwy i kolejna operacja, tym razem druga noga, która jest na szczęście w znacznie lepszym stanie. W szpitalu poleżę z 7 – 10 dni i później czekają mnie dwie kule, co jest dość męczące, już to przechodziłem. Nie da się wtedy normalnie funkcjonować. Ale jak z biegiem czasu zacznę chodzić o jednej kuli, to będzie mi łatwiej się już poruszać – wyznaje Kaczyński (...)”.
„(...) Stefan Niesiołowski (75 l.) zdecydował się powiedzieć o traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa (...). Były wicemarszałek Sejmu mówi m.in. o makabrycznym morderstwie swojego ojca chrzestnego i oczekiwaniu na jakiekolwiek informacje o wuju. W książce można także znaleźć zdjęcia Niesiołowskiego z czasów, gdy był małym chłopcem. Był rok 1946. Niedawno skończyła się druga wojna światowa. Stefan Niesiołowski miał dwa lata, a jego ojciec chrzestny Tadeusz Łabędzki został zamordowany podczas śledztwa. – Okoliczności nie są do końca jasne. W zeznaniach kierowcy UB, Edwarda Szymańskiego, opisane są ostatnie chwile życia wujka Tadka – mówi polityk w wywiadzie rzece z dziennikarzem Super Expressu Piotrem Lekszyckim. – Wynika z nich, że Józef Różański powiedział do wujka: Wstań! Ale on już nie wstał. Nie miał siły, tylko się uśmiechnął. Był brutalnie pobity, leżał na podłodze i być może widział już coś po tamtej stronie życia, czego żaden Różański ani inny kat nigdy nie zobaczy – dodaje Niesiołowski, któremu ciągle trudno o tym mówić, bo rodzinny dramat ciągnął się jeszcze wiele lat po śmierci wujka Tadka. Informacja o śmierci Tadeusza Łabędzkiego dotarła do rodziny dopiero 10 lat po morderstwie. – Moja mama ciągle miała nadzieję, że jej brat żyje, że wywieźli go do Związku Radzieckiego, ale kiedyś wróci. Później okazało się, że wujek Tadek został zamordowany w kwietniu 1946 roku – wspomina Niesiołowski (...)”.
Jarosław Wałęsa (43 l.) dba, żeby nie wypaść z formy, więc wsiadł na rower elektryczny. „(...) W rozmowie z Super Expressem zapewnia, że po dramatycznym wypadku na motocyklu wcale nie ciągnie go do jednośladów. Jesienią 2011 r. najbliżsi Jarosława Wałęsy przeżywali chwile grozy. To wtedy syn Lecha Wałęsy (75 l.) ledwo przeżył, kiedy w miejscowości Stropkowo najechał na niego kierowca, który akurat włączał się do ruchu! Ówczesny europoseł omal nie przypłacił tego wypadku życiem. Do tej pory ma problemy ze zdrowiem. Dlatego jest zmuszony, żeby korzystać z roweru elektrycznego. – Pomiędzy moim domem a biurem jest 100 m różnicy wysokości. Fizycznie nie dałbym rady wjeżdżać pod taką górkę – tłumaczy Wałęsa. – Zawsze lubiłem jeździć na rowerze, niestety, cierpię na zanik mięśni w lewej nodze – dodaje polityk (...)”. „(...) Małgorzata Kidawa-Błońska (62 l.), chociaż jest jednym z ważniejszych polityków w Polsce, nie zasłania się swoim wysokim stanowiskiem ani żadnym immunitetem, tylko karnie wykonuje swoje obowiązki. Nawet jeśli te nie za ładnie pachną. Gdy jej pies narobił na chodniku, posprzątała po nim bez mrugnięcia okiem. I dobrze, bo Małgorzata Kidawa-Błońska jest kandydatem na premiera i nadzieją na zwycięstwo Koalicji Obywatelskiej. Powinna więc świecić przykładem. Niewykluczone, że politycy KO powierzą jej ważniejsze zadanie: jeśli w wyborach parlamentarnych w bezpośrednim starciu zdobędzie więcej głosów niż prezes PiS, to zostanie kandydatem KO w wyborach na prezydenta Polski (...)” – napisał Fakt.
Fakt napisał, że po urodzeniu córki Katarzyna Tusk (32 l.) ograniczyła życie towarzyskie, a wieczory chętniej spędzała w domowych pieleszach. „(...) Teraz młodej mamie udało się wyrwać na przyjęcie. A okazją była uroczystość ślubna przyjaciół. – Gdy twoja mama zdobywa świat... a ty próbujesz wygrzebać się z dresów – napisała przewrotnie Tuskówna na swoim blogu we wpisie podsumowującym miniony miesiąc. Nawiązała oczywiście do szczytu grupy najbogatszych państw G7 we francuskim Biarritz, na którym jej mama Małgorzata Tusk zadała szyku w towarzystwie żon najważniejszych światowych przywódców. Żona Donalda Tuska najwięcej czasu spędziła u boku Melanii Trump i Brigitte Macron. Zaraz jednak Kasia Tusk zdradziła, że dresy udało jej się w ostatnim czasie zamienić na wieczorową sukienkę. – Po wielu miesiącach wesele naszych przyjaciół zmusiło mnie do pierwszej od dawna imprezy – wyjawiła. Nie zdradziła przy tym, czy zamierza częściej wychodzić wieczorami (...)”.
Co łączy nowego szefa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia (64 l.) z Bruce’em Lee – zastanawia się Fakt. „(...) Ten drugi był mistrzem wschodnich sztuk walki, idolem karateków na całym świecie. Ale nowy szef polskiego NIK, wybrany głosami posłów PiS, to też mistrz. Ma czarny pas – najsilniejszy w karate kyokushin. Osiągnął 1. dan, czyli stopień mistrzowski. Skąd taka pasja u naszego polityka? Ponoć Banaś zainteresował się tą dyscypliną sportową w 1974 r., gdy studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim. – Karate nauczyło mnie odporności na sytuacje zagrożenia, wzmocniło poczucie pewności, co jest bardzo potrzebne w mojej pracy, która w dużej mierze polega na zwalczaniu przestępczości gospodarczej, więc z zasady nie jest bezpiecznym zajęciem – mówił (...)”.