„Man of Medan”
Pod koniec lat 40. na wodach między Malezją a Sumatrą odebrano sygnał SOS z niezidentyfikowanego statku. Ratownicy odkryli, że załoga nie żyje, a ich martwe twarze zastygły w przerażających grymasach. Historia statku „Ourang Medan” jest jedną z najbardziej znanych legend o statkach widmach. Zainspirowani nią twórcy ze studia Supermassive Games, znani z horroru „Until Dawn”, postanowili przedstawić własną wersję w pierwszej części cyklu „Dark Pictures Anthology”. W „Man of Medan” pokierujemy grupką przyjaciół, którzy przypadkowo znajdują się na opuszczonym okręcie. Gra jest nastawiona na fabułę i relacje między bohaterami, pozostałe elementy zostały ograniczone do minimum. W efekcie głównie chodzimy po ciemnych, ciasnych wnętrzach, które może i są klimatyczne, ale zbyt do siebie podobne. Postacie poruszają się ociężale, a sterowanie jest nieprecyzyjne. Co gorsza, jak na horror niezbyt tu strasznie. Największe przerażenie wzbudza fakt, że większość bohaterów chodzi boso po przerdzewiałym okręcie, swoistej fabryce tężca. To wszystko można by było wybaczyć, gdyby historia wciągała. Niestety, znowu mam złe wiadomości. Wprawdzie nasze decyzje wpływają nie tylko na przebieg fabuły, ale również na charakter bohaterów, jednak żaden z nich nie wzbudził mojej sympatii, ich los był mi obojętny. Twórcy zapowiedzieli już kolejną część antologii – mam nadzieję, że bardziej się do niej przyłożą.
Supermassive Games