FOTO KAMIONKI
O lisie, co myśli, że jest kotem. Przeprawa promowa Świnoujście Karsibór. To mój dobry koleżka – powiedział szofer półciężarówki, który na samym końcu wijącego się sznura kilkudziesięciu samochodów czekał na przeprawę na drugi brzeg Świny. Jak człowiek posiedzi w takim korku z godzinę i czeka, i dalej jeszcze końca nie widzi, to fiksum-dyrdum można dostać. Przyjemnie jest wtedy rzucić okiem na takiego zwierzaka. On, o dziwo, często bywa w towarzystwie kotów (może razem polują?). Czasami też widzę go, jak śpi pod wejściem do wieży kontrolnej. Jak do mnie podchodzi, to dzielę się z nim kanapką. Natomiast wędkarz pan Antoni, który często łowi z betonowego brzegu przeprawy, powiedział, że: to musi być młodzian. Jest wyraźnie zagubiony. A może stracił matkę? Przychodzi do mnie po rybę. Najczęściej wyciągam okonie, czasem sandacze, no i często zdarzają się te, no wie pan, „babki” – to są inwazyjne w naszych wodach ryby z Indii. Pasożyty! O! To rudy te właśnie najbardziej lubi pożerać. I dobrze! Piotrek