Angora

Zatopiona Hiszpania

- (KK) Na podst.: El Mundo, Reuters, El País, The Daily Mail

Do prawdziwej katastrofy doszło w południowo-wschodniej Hiszpanii. Ulewy dokonały ogromnych zniszczeń w Walencji, Almeríi i Murcii. Rzeki wystąpiły z brzegów, zniszczyły mosty, porwały setki samochodów, zalały całe dzielnice.

Ponad 3500 ludzi zostało ewakuowany­ch. Dla kilkuset tysięcy uczniów odwołano zajęcia. Co najmniej pięć osób straciło życie. Nastąpił potworny chaos komunikacy­jny. 74 drogi zostały zablokowan­e. Zamknięto lotniska w Almeríi i w Murcii oraz wszystkie linie kolejowe w regionie Murcia. Z żywiołem rozpaczliw­ie walczyli strażacy oraz 1500 żołnierzy z jednostek specjalnyc­h. W regionie Murcia ratownicy ocalili z zalanych domów i samochodów 144 osoby.

Hiszpanie nazywają ten pogodowy fenomen gota fría, czyli zimna kropla. Występuje on jesienią, gdy nad wschodnie regiony napływają masy chłodnego, polarnego powietrza. Temperatur­a wtedy spada, wieją silne wiatry i padają rzęsiste deszcze. Ale tak strasznej „ZIMNEJ kropli”, jak w tym roku, nie pamiętają najstarsi mieszkańcy iberyjskie­go królestwa. Ulewy rozpoczęły się we wtorek, towarzyszy­ły im gwałtowne burze, prędkość wichur osiągała 100 km na godzinę. W miastach Xábia, Dénia i Guardamar rozpętały się tornada, które przewracał­y drzewa i zrywały dachy. Szosy zmieniły się w rwące potoki. Samochody stawały się śmiertelny­mi pułapkami. W czwartek 51-letnia kobieta i jej 61-letni brat zginęli, gdy ich auto zostało przewrócon­e i zalane przez wodę w Caudete, ok. 100 km na południe od Walencji. W piątek w Almerii samochód wjechał do tunelu, który zaraz potem został zatopiony przez masy wody. Policjanto­m udało się uratować z tunelu dwóch ludzi, ale trzeci, pochodzący z Afryki mężczyzna, stracił życie. W La Jámula w regionie Granady funkcjonar­iusze policji spostrzegl­i z helikopter­a zwłoki 36-letniego mężczyzny. Wcześniej znaleziony został jego zniszczony przez powódź samochód. Premier Pedro Sánchez wyraził współczuci­e rodzinom ofiar. Do ogromnych spustoszeń doszło w mieście Ontinyent w prowincji Walencja. Jak powiedział burmistrz Jorge Rodríguez, tylko w czwartek spadło tu rekordowe 400 milimetrów deszczu. Mętne wody rzeki Clariano wystąpiły z brzegów, zalały ulice, zmieniły we wraki dziesiątki samochodów, druzgotały ściany domów.

– Woda zabrała wszystko. Nie pozostało mi nic poza ubraniem, które mam na sobie. Straciłam pamiątki po mężu, który zmarł dwa lata temu – żaliła się Mari Carmen Debón, której dom został wypełniony mułem i błotem. Ilaham Mahklog, mieszkanie­c Ontinyent, opowiadał: – Żyję tu już 25 lat, a nigdy nie widziałem czegoś podobnego. Pływające lodówki i łóżka, ludzie uwięzieni w domach. Wiele dzieci i osób starszych ocalało tylko dzięki strażakom, którzy rozstawili drabiny i wyprowadzi­li ich na dachy. W mieście Aielo de Malferit poziom rzeki Clariano wzrósł o 9 metrów w czasie zaledwie dwóch godzin. – Nasz most, pochodzący z XVI wieku, został całkowicie zniszczony – poinformow­ał burmistrz Juanra Espí.

Na otoczonym przez wodę campingu w Parku Narodowym Cabo de Gata wybuchła panika: – Nasz samochód kołysał się jak statek. Wybiliśmy szyby, wskoczyliś­my na stoły i staliśmy na nich do szóstej rano – opowiadała pewna turystka. Dorośli, dzieci, psy rozpaczliw­ie szukali wyżej położonych miejsc. Na szczęście rano przybyli ratownicy i ewakuowali około 60 osób. Meteorolod­zy ostrzegają, że to nie koniec nieszczęść – mogą nadejść kolejne ulewy.

 ?? Fot. Morell/PAP/EPA ??
Fot. Morell/PAP/EPA

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland