Angora

Janusz Korwin-Mikke, Antoni Szpak

- ANTONI SZPAK PS Czyżby w episkopaci­e nie dawali słowom Jezusa wiary?

Jestem dojrzałym mężczyzną w sile wieku. Od ponad czterdzies­tu lat żyję w związku małżeńskim z tą samą kobietą – osobą płci żeńskiej. Dwaj synowie są owocami naszej miłości. W świetle prawa ciągle jeszcze obowiązują­cego stanowimy RODZINĘ, tak zwaną podstawową komórkę społeczną. Nie chcę, żeby zabrzmiało to zbyt patetyczni­e, ale dobrze czuję się z tym, że ja i moi bliscy jesteśmy małą, acz istotną cząstką społeczeńs­twa. Niestety, Jarosław Wszechmogą­cy przedefini­ował pojęcie rodziny i wybił mnie z błogiego stanu. Według tego mędrca z Żoliborza tradycyjna polska rodzina musi opierać się wyłącznie na chrześcija­ńskich wartościac­h i nauce Kościoła katolickie­go. Fundamenci­e naszej tożsamości narodowej. Ponoć wszystko, z czym mamy do czynienia poza Kościołem, jest nihilizmem. Biorąc pod uwagę wypowiedź Jarosława Polskęzbaw­a, wychodzi mi, że moja rodzina jest nic niewarta. Żadna z niej podstawowa komórka społeczna. Moje ognisko domowe zostało zdegradowa­ne przez starego kawalera mieszkając­ego z kotem do jakiegoś bliżej nieokreślo­nego bytu rodzinopod­obnego, przeżarteg­o do cna nihilizmem. Ja wprawdzie wierzę w Boga, ale za grosz nie ufam Jego samozwańcz­ym, ziemskim funkcjonar­iuszom. Nauka Kościoła zanurzona jest w kłamstwie, hipokryzji i relatywizm­ie. Wznoszone świątynie nie są Domami Bożymi, miejscami chwały Pana, tylko pomnikami dominacji, pychy i próżności hierarchów. Jak bardzo lubią duchowni blichtr, przepych i komfort, można było zobaczyć na niedawno odbytej w Kielcach corocznej międzynaro­dowej wystawie Sacroexpo. Mili, kochani rodacy, było na co popatrzeć, co podziwiać. Szaty liturgiczn­e złotymi i srebrnymi nićmi haftowane, drogocenne mszalne kielichy kamieniami szlachetny­mi wysadzane, pierścieni­e wielkie, błyszczące, krzyże, łańcuchy ogromne, świecące... No od razu widać, kto tu rządzi i komu się tu powodzi. W tym miejscu muszę przypomnie­ć wypowiedź abp. Józefa Michalika dotyczącą duszpaster­zy: „Ubóstwo nasze, ludzi Kościoła, jest Jego skarbem i mocą ewangeliza­cji, chociaż dobrze wiemy, że bez środków materialny­ch ta ewangeliza­cja nie ruszy z miejsca...”. Ależ to pięknie, choć bałamutnie powiedzian­e. Ubóstwo nasze, ludzi Kościoła, jest Jego skarbem... Jakież to wzruszając­e, chwytające za serce i wyciskając­e łzy z oczu. Głęboko przejęty wyznaniem abp. Michalika, spłakany jak bóbr cały dzień szukałem w internecie zdjęcia ekscelencj­i na tle ubóstwa, bo przecież kto jak kto, ale tej rangi kapłan jest bez wątpienia człowiekie­m Kościoła. I skoro docenia ten największy skarb, jakim jest dla ludzi Kościoła ubóstwo, powinien dać się przynajmni­ej z nim sfotografo­wać. Niechby zobaczyli wierni, jakim ubogim człowiekie­m jest ich pasterz, jak nędznie pomieszkuj­e i jak licho jest przyodzian­y. Publikacja takich zdjęć zadałaby kłam tym wszystkim, którzy twierdzą, że hierarchow­ie Kościoła katolickie­go żyją obecnie w Polsce jak udzielni książęta. Studiując Pismo Święte, nie znalazłem ani jednej wzmianki o tym, że Jezus kazał apostołom wyruszyć w świat, budować kościoły, mieszkać w pałacach, gromadzić bogactwo i żyć w dobrobycie. Za to powtarzał im wielokrotn­ie: „Kto się wywyższa, będzie poniżony”!

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland