Uciec przed rakiem, czyli piersi do kontroli
– Rak piersi jest najczęściej występującym nowotworem złośliwym u kobiet w naszym kraju. Co jest tego przyczyną?
– To, oczywiście, splot wielu czynników. Na niektóre nie mamy wpływu, ale na inne już tak. Sądzę, że częstość występowania raka piersi to w dużej mierze efekt niewystarczającej świadomości kobiet w zakresie badań profilaktycznych. Problem dotyczy w mniejszym stopniu kobiet w młodszym wieku, które częściej decydują się na takie badania. Starsze kobiety natomiast zazwyczaj rezygnują z badań w obawie, że mogą one coś wykryć. Wolą żyć w nieświadomości, która w wielu przypadkach ma bardzo poważne konsekwencje. Powszechnie wiadomo przecież, że im szybciej zdiagnozuje się chorobę, tym większe są szanse na jej wyleczenie. Ma to szczególne znaczenie właśnie w przypadku nowotworów. W Polsce rozpoznaje się około 13,5 tysiąca nowych zachorowań na raka piersi rocznie.
– Co sprawia, że jedne kobiety są bardziej zagrożone rakiem piersi niż inne?
– Niewątpliwie znaczenie mają uwarunkowania genetyczne i rodzinne obciążenia, zwłaszcza w linii matki. Dotyczy to jednak mniej niż 10 proc. przypadków i ma przede wszystkim związek z mutacją genów BRCA1 lub BRCA2. Ważne jest też, czy i kiedy kobieta rodziła oraz czy karmiła dziecko piersią. Badania pokazują, że późny pierwszy poród zwiększa ryzyko zachorowania na raka piersi. Ryzyko zachorowania zwiększa też hormonalna terapia zastępcza i hormonalna antykoncepcja, a także otyłość i nadmierne spożycie alkoholu. Problem jednak polega na tym, że często rak piersi pojawia się u kobiet spoza wspomnianych czynników ryzyka.
– Jakie znaczenie ma wiek i wielkość piersi?
– Wiek ma znaczenie. Najczęściej nowotwór piersi spotykany jest u kobiet w wieku 35 – 70 lat, a najwięcej zachorowań notuje się po 50. roku życia. Bardzo rzadko spotykam takie przypadki u dwudziestolatek i osób w podeszłym wieku. Jeśli chodzi o wpływ wielkości piersi, to pyta o to wiele pacjentek. Moim zdaniem nie ma to większego znaczenia.
– Wspomniał pan o badaniach profilaktycznych. Które z nich mają największe znaczenie w przypadku wykrywania raka piersi?
– Zanim przejdę do dostępnych metod, muszę wspomnieć o czymś, co powinna robić każda kobieta. Chodzi o samobadanie piersi. Niestety, wiele kobiet tego nie robi. Nie chcą, boją się, nie potrafią – przyczyn jest wiele. Tymczasem wystarczyłoby raz w miesiącu wykonać takie samobadanie, by sprawdzić, czy nie są wyczuwalne jakieś zmiany. Moim pacjentkom, które potrafią to robić i mają zdrowe piersi, zalecam wykonanie samobadania w ciągu kilku dni po wizycie w gabinecie usg. Będą wtedy miały punkt odniesienia, gdy coś się zmieni.
– Samobadanie nie zastąpi jednak obrazowych badań piersi. O jakich metodach w tym przypadku można mówić?
– Pierwszym badaniem powinno być usg. Należy jednak dostosować metody badania do wieku pacjentki. U kobiet do 45. roku życia powinno się wykonywać raz w roku głównie badanie usg. To bezpieczna, nieinwazyjna metoda pozwalająca dobrze zdiagnozować stan piersi. Oczywiście prawidłowość diagnozy zależy także od sprzętu, jakim dysponuje lekarz i od jego doświadczenia. Natomiast niektórym kobietom po czterdziestce, zwłaszcza w obciążonym wywiadem rodzinnym, zaleca się dodatkowo wcześniejszą mammografię. Odpowiedni wybór metody diagnostycznej wynika z tego, że z biegiem lat tkanka gruczołowa zanika, a jej miejsce zajmuje tkanka tłuszczowa. I mammograf lepiej obrazuje tkankę tłuszczową, która jest swego rodzaju „ekranem” dla potencjalnych zmian ogniskowych. Jednak także w tym przypadku rezultat badania zależy od użytego sprzętu i doświadczenia lekarza. W Polsce mamy Program Wczesnego Wykrywania Raka Piersi przy wykorzystaniu mammografii, adresowany do kobiet w wieku 50 – 69 lat. Takie badanie wykonujemy standardowo co dwa lata. Trzecią, rzadziej stosowaną metodą jest rezonans magnetyczny bądź PET (pozytronowa tomografia emisyjna). Te badania o wysokospecjalistycznym charakterze wykonuje się przede wszystkim u pacjentek w grupie wysokiego i bardzo wysokiego ryzyka raka piersi, z mutacją genu BRCA1 lub BRCA2.
– Zajmuje się pan głównie usg. W jaki sposób widoczna jest w takim badaniu zmiana nowotworowa?
– To dość charakterystyczny obraz, przynajmniej w większości przypadków. Z reguły jest to ciemny (hypoechogeniczny), rozmyty, często nieregularny obszar przypominający stożek, który jest wyższy niż szerszy. Z reguły nacieka na sąsiednie struktury i powoduje zaburzenia w otaczających tkankach.
– Czy to już świadczy o nowotworze?
– Jeśli mamy odpowiednie doświadczenie, to w diagnostyce obrazowej jesteśmy w stanie postawić rozpoznanie z bardzo dużym stopniem prawdopodobieństwa. Ostateczna diagnoza wymaga jednak dodatkowych badań, głównie mammografii i biopsji cienkolub gruboigłowej. Na takie zabiegi kieruję pacjentki, u których mogę określić stopień ryzyka w tzw. skali BI-RADS, informującej o potencjalnie złośliwym charakterze zmian.
– Na czym polega różnica między usg. a mammografią?
– Aparat usg. wykorzystuje ultradźwięki, a mammograf promieniowanie rentgenowskie. Badanie ultrasonograficzne piersi jest podstawowym badaniem diagnostycznym u kobiet między 30. a 45. rokiem życia i powinno być wykonywane regularnie co roku. Młodsze kobiety powinny również wykonać takie pierwsze badanie kontrolne już przed trzydziestką. W mammografii wykonywanej po 50. roku życia możemy wykryć trochę wcześniejsze stadium nowotworu pod postacią mikrozwapnień, czego na ekranie usg. nie wychwycę. Z kolei zmiany łagodne, jak torbiele czy tłuszczaki, są lepiej widoczne w usg. Ze względu na promieniowanie jonizujące mammografia nie powinna być wykonywana częściej niż raz w roku. Chciałbym przy okazji podkreślić, że kobiety kończące 50 lat nie powinny rezygnować z usg. piersi wyłącznie na rzecz mammografii. Powinny nadal je robić co roku, bądź przynajmniej zamiennie z mammografią co dwa lata. Często jestem pytany przez pacjentki o to, które z badań jest lepsze. Zawsze odpowiadam, że oba badania wzajemnie się uzupełniają.
– Niedawno głośno było o tym, że Szwajcaria zrezygnowała z przesiewowych badań mammograficznych. Co o tym zdecydowało?
– Rzeczywiście to jedyny znany mi kraj, który zdecydował się na taki krok. Z tego, co wiem, Szwajcarzy zasugerowali się kanadyjskimi badaniami, z których wynikało, że korzyści profilaktyczne z mammografii są zbliżone do tych z... samobadania piersi. Co jednak ciekawe, w Kanadzie nadal mammografia uznawana jest za niezwykle ważne badanie profilaktyczne zalecane u pacjentek co 2 – 3 lata. Być może bogaci Szwajcarzy oferują teraz kobietom zamiast mammografii badanie rezonansem magnetycznym.
– Czy każda zmiana ujawniona w badaniu usg. oznacza raka?
– Nie. Niektóre, jak np. gruczolakowłókniaki, tłuszczaki czy torbiele – często zwane cystami – są zmianami łagodnymi. Należy je jednak obserwować i kontrolować. Gdy nie ma pewności co do ich charakteru, powinno się je nakłuć (biopsja) i sprawdzić pobrany wycinek w badaniu histopatologicznym. Lekarze uczeni są, by każdą zmianę, która nie jest torbielą prostą, poddawać właśnie biopsji. To wprawdzie zabieg inwazyjny, ale niepozostawiający praktycznie śladu.
– Jaka jest dostępność badań obrazowych piersi?
– Można z nich korzystać w ramach NFZ (często jednak trzeba czekać w kolejce) albo w sieci placówek prywatnych. Z pewnością każda kobieta, która chce, nie powinna mieć problemu z wykonaniem takich badań. Dodatkowo, jak wspomniałem, panie w wieku 50 – 69 lat mogą korzystać z mammografii w ramach Programu Wczesnego Wykrywania Raka Piersi. Ważne, by po siedemdziesiątce nadal prawidłowo dbały o swój biust, bo nowotwór wciąż może się pojawić.
– Czy obserwuje pan wzrost świadomości kobiet w zakresie profilaktyki w odniesieniu do raka piersi?
– Z pewnością jest lepiej niż jeszcze kilka lat temu, ale wciąż jest dużo do zrobienia. 15 października jest Europejskim Dniem Walki z Rakiem Piersi i to bardzo dobra okazja do przypomnienia kobietom, że powinny się badać i korzystać z dostępnych metod diagnostycznych. Bo dzięki temu mają szansę wykryć zagrożenie możliwie wcześnie, co z kolei może mieć wpływ na ich dłuższe życie. Muszą tylko chcieć to robić.