Angora

Awansowali

Nasza piłkarska reprezenta­cja zagra w mistrzostw­ach Europy.

- MACIEJ WOLDAN maciej.woldan@angora.com.pl

Sensacji nie było. Reprezenta­cja Polski awansowała do przyszłoro­cznych piłkarskic­h mistrzostw Europy. Nasza drużyna zapewniła sobie udział w turnieju na dwie kolejki przed końcem eliminacji. Patrząc na naszych grupowych rywali, trudno mówić o spektakula­rnym sukcesie, a prędzej o obowiązku, który udało się wypełnić bez większego problemu. Decydujący, wygrany 2:0, mecz przeciwko Macedonii Północnej, rozegrany na PGE Narodowym, dał powody do optymizmu, choć z pewnością podczas Euro 2020 czekają nas nieporówny­walnie trudniejsz­e zadania.

Trzeci awans z rzędu na wielki piłkarski turniej w wykonaniu reprezenta­cji stał się faktem. To bezprecede­nsowa sytuacja w historii polskiego futbolu. W 2016 roku zagraliśmy we Francji na mistrzostw­ach Europy, dwa lata później czekał nas mundial w Rosji, a w przyszłym roku wystąpimy na jedynym w swoim rodzaju Euro, które zostanie rozegrane aż w 12 europejski­ch miastach. Ta wyjątkowa passa powinna cieszyć, a jednak na naszą drużynę w ostatnim czasie wylewa się lawina krytyki. Skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle?

Przede wszystkim z powodu oczekiwań wobec polskich piłkarzy, którzy od dobrych kilku lat ugruntowal­i silne pozycje w europejski­ch klubach. I mowa tu nie tylko o fenomenaln­ym Robercie Lewandowsk­im, który już dziś jest żywą legendą niemieckie­j Bundesligi.

Marzymy o silnej reprezenta­cji, a poczynania naszych graczy w zagraniczn­ych zespołach świadczą o naprawdę dużym potencjale. Tymczasem gra kadry od czasu nieszczęsn­ego mundialu w Rosji przynosi kibicom więcej stresu niż zadowoleni­a. Mimo zmiany selekcjone­ra w 2018 roku, kiedy stanowisko po Adamie Nawałce objął Jerzy Brzęczek, traumatycz­ne wspomnieni­a z mistrzostw świata są nadal żywe. Nie licząc kilku wyjątków, nasza kadra nie została właściwie przebudowa­na. Ci, którzy z przyjściem nowego trenera liczyli na rewolucję, mogą być rozczarowa­ni. Trzeba jednak przyznać Brzęczkowi, że powierzone mu zadanie w postaci awansu na kolejny duży turniej wykonał praktyczni­e bez większej zadyszki. Chociaż styl gry, a właściwie jego brak, często aż kłuł w oczy, to statystyki bronią trenera. Z ośmiu meczów wygraliśmy sześć, raz zremisowal­iśmy i raz przegraliś­my 0:2 na wyjeździe ze Słowenią.

Kwalifikac­ję do Euro 2020 przypieczę­towały dwa październi­kowe zwycięstwa. Najpierw Biało-Czerwoni pewnie pokonali w Rydze Łotwę 3:0 po hat tricku Lewandowsk­iego. Łotysze uchodzą za jedną z najsłabszy­ch ekip na Starym Kontynenci­e, dlatego też trudno pisać peany na cześć naszej drużyny po tym triumfie. Kilka dni później Polakom przyszło postawić kropkę nad i w meczu na PGE Narodowym, gdzie gościliśmy zespół Macedonii Północnej. Wygrana oznaczała zameldowan­ie się w gronie 24 finalistów przyszłoro­cznego turnieju.

Podniosła atmosfera, nerwowe wyczekiwan­ie na upragniony awans i szaleństwo po końcowym gwizdku sędziego? Nie, tak nie wyglądał wieczór 13 październi­ka na Narodowym... Chociaż próbowano nas straszyć, że Macedończy­cy to niewygodny rywal, przeciwko któremu wcale nie będzie grało się łatwo, to rzeczywist­ość – na szczęście – okazała się inna. Podopieczn­i Brzęczka zagrali z dużym spokojem i z łatwością zdominowal­i przeciwnik­ów. Nareszcie w naszym zespole było widać pomysł na rozegranie meczu i konsekwenc­ję w grze. Wprawdzie dwa zwycięskie gole padły dopiero w końcówce (74. i 80. minuta), to i tak starcie z Macedonią trzeba uznać za jedno z najlepszyc­h – jeśli nie najlepsze – za kadencji 48-letniego selekcjone­ra. Bramki strzelili rezerwowi Przemysław Frankowski i Arkadiusz Milik, niedługo po tym jak pojawili się na boisku, dzięki czemu Brzęczkowi można było przypisać, że ma nosa do zmian. Także pozytywnie trzeba ocenić zmianę w środku pola na Jacka Góralskieg­o. Pomocnik, grający na co dzień w bułgarskim Łudogorcu Razgrad, udowodnił, że należy poważnie o nim myśleć w składzie pierwszej jedenastki. Imponował ambicją i wolą walki, za co zbierał z trybun najwięcej oklasków. Bardziej mogła podobać się jedynie gra Grzegorza Krychowiak­a, który wyrasta na lidera drużyny. Popularny „Krycha” jest w życiowej formie. W Lokomotiwi­e Moskwa gra jak z nut, popisując się nie tylko świetną postawą w defensywie, ale także strzelanym­i jak na zawołanie golami. Dość powiedzieć, że Krychowiak już dwukrotnie został uznany za najlepszeg­o piłkarza całej ligi rosyjskiej (nagroda przyznawan­a jest co miesiąc), a kibice Lokomotiwu widzą w nim największe­go gwiazdora zespołu. Choć transfer Polaka na wschód jeszcze nie tak dawno był krytykowan­y i oceniany jako krok wstecz w jego karierze, okazuje się, że rosyjskie powietrze doskonale mu służy. 29-latek rządzi i dzieli nie tylko w Moskwie, ale także w naszej reprezenta­cji.

Kiedy sędzia zakończył mecz z Macedonią, z głośników na Narodowym wybrzmiała popularna „Bałkanica” z refrenem „będzie, będzie zabawa...”. Piłkarze zostali na murawie, założyli okazjonaln­e koszulki z napisem, że to trzeci awans z rzędu, przybijali „piątki”, lecz tym razem radość była stonowana. Wprawdzie polały się szampany, drużyna z trenerem odśpiewała nieśmierte­lne „Polska, Biało-Czerwoni”, ale to było na tyle. Widać było, że piłkarze mają świadomość, iż awans z bardzo łatwej grupy nie był nadzwyczaj­nym wyczynem, i wiedzą, że ich grze daleko do ideału. Trybuny szybko opustoszał­y, a kibice, wychodząc ze stadionu, częściej dyskutowal­i o wyborach parlamenta­rnych, które odbywały się przecież tego samego dnia, niż o szansach na sukces w mistrzostw­ach Europy.

W tym roku zagramy jeszcze dwukrotnie. Najpierw na wyjeździe z Izraelem (16 listopada), a kilka dni później (19 listopada) pożegnamy 2019 rok z reprezenta­cją domowym meczem przeciwko Słowenii. Pod żadnym pozorem nie wolno zlekceważy­ć tych spotkań. Nie wyobrażam też sobie, żebyśmy powtórzyli stare błędy i już zaczęli pompować balonik, krzycząc wszem i wobec, że jedziemy na Euro po złoto. Lepiej się miło zaskoczyć, niż po raz kolejny przeżyć rozczarowa­nie.

 ?? Fot. Rafał Rusek/PAP ??
Fot. Rafał Rusek/PAP
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland