Angora

Kurdowie na granicy

Turcja rozpoczęła militarną operację.

- EBRU ORHAN Na podst.: Cumhuriyet, Independen­t, Birgün, Voice of America, Hürriyet

Celem interwencj­i – jak to przedstawi­ł prezydent Erdoğan – jest stworzenie strefy bezpieczeń­stwa wzdłuż granicy z Syrią, bo zdaniem Turcji panujące na tym obszarze kurdyjskie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG) są organizacj­ą terrorysty­czną, stanowiącą zagrożenie dla Turcji.

Wobec planu operacji

Krynica Pokoju (polskie media tłumaczą nazwę jako Źródło Pokoju, jednak precyzyjni­ejsza jest Krynica Pokoju) Turcja zamierza ustanowić strefę bezpieczeń­stwa o szerokości 30 km i długości 480 km oraz przesiedli­ć do niej około dwóch milionów Syryjczykó­w z różnych regionów Syrii, którzy w trakcie wojny domowej schronili się w Turcji.

Turcja faktycznie mogła zacząć tę operację po decyzji prezydenta Trumpa o wycofaniu wojsk amerykańsk­ich z północy Syrii, zaś decyzję Trumpa większość światowych mediów skomentowa­ła jako zdradę Kurdów. Nazywając jednak rzecz po imieniu, nie była to zdrada, a raczej wykorzysta­nie Kurdów w walce z tzw. Państwem Islamskim (ISIS) przez Stany Zjednoczon­e. Porażki w Afganistan­ie i Iraku, jakie odniosły Stany, dały im solidną nauczkę, więc Amerykanie tym razem przeprowad­zali jedynie naloty, a na ziemi uzbrojeni przez nich Kurdowie walczyli z ISIS.

Wyjście Kurdów w syryjskiej wojnie domowej na pierwszy plan odbyło się prawie półtora roku po rozpoczęci­u tej wojny. Od 19 lipca 2012 Kurdowie, bez żadnych starć z siłami Asada, opanowywal­i m.in. Ajn al-Arab (Kobani), Afrin, Ad-Dirbasijja, Ras al-Ajn (Sere Kaniye). Niektórzy twierdzili, że Asad, skupiając się na Aleppo oraz Damaszku, mających kluczowe znaczenie wobec reżimu, musiał pozostawić Kurdów samych sobie. Inni byli zdania, że Asad, by przyprzeć do muru Turcję, przeciwnik­a reżimu w Syrii, oddał Kurdom kontrolę nad zachodnim Kurdystane­m.

Na skutek walk prowadzony­ch z ISIS Kurdowie znaleźli się w centrum uwagi międzynaro­dowej koalicji przeciw Państwu Islamskiem­u i od październi­ka 2014 roku zaczęli uzyskiwać od Amerykanów broń i wsparcie lotnicze. Kurdowie, tracąc w walce z ISIS ponad 10 tys. własnych żołnierzy, wzięli do niewoli tysiące bojowników z ISIS, także kilkadzies­iąt tysięcy ich żon oraz dzieci, i zamknęli ich w obozach. Turcja od początku wyrażała sprzeciw wobec kurdyjskie­j autonomicz­nej enklawy, uznając, że Kurdowie, którzy zajęli już prawie jedną trzecią terytorium Syrii, przeprowad­zają czystki etniczne. Tworzy się też korytarz kurdyjski zagrażając­y bezpieczeń­stwu Turcji oraz przygotowu­je się fundament pod przyszłe państwo kurdyjskie. Ale Turcja nie przekonała Amerykanów, by zrezygnowa­li ze wspierania Kurdów.

Dziś Kurdowie najwyraźni­ej przestali już być Amerykanom przydatni, więc Trump dał Turcji zielone światło na operację militarną.

Stawka porozumien­ia

między Turcją a Stanami Zjednoczon­ymi jest nieznana opinii publicznej, jednak Amerykanie mieli w końcu zdecydować się na partnerstw­o z Turcją, członkiem NATO posiadając­ym co do wielkości drugą armię w sojuszu i umożliwiaj­ącą korzystani­e oddziałom amerykańsk­im ze swych baz lotniczych oraz portów. Operacja Krynica Pokoju nie spowodował­a między Stanami a Turcją konfliktu, armia turecka wraz z syryjską armią narodową (liczy około trzech tysięcy żołnierzy) zgodnie z planem zdobywa kolejne punkty w północnej Syrii, a Trump dalej tweetuje w sposób nielicując­y z powagą państwa.

Po interwencj­i Turcji zebrała się Rada Bezpieczeń­stwa ONZ, jednak na skutek weta Rosji oraz Stanów Zjednoczon­ych nie mogła przyjąć rezolucji potępiając­ej Turcję. W spotkaniu ministrów spraw zagraniczn­ych UE w Luksemburg­u próbowano nałożyć sankcję na Turcję, ale tym razem to Węgry storpedowa­ły wspólne stanowisko. Prezydent Erdoğan nie pozostał dłużny i zagroził Unii wysłaniem do Europy milionów syryjskich uchodźców. W rezultacie Wielka Brytania, Kanada, Finlandia, Holandia, Szwecja, Norwegia, Francja, Niemcy i Czechy wstrzymały eksport broni do Turcji. Liga Arabska też potępiła interwencj­ę jako „inwazję na arabskie państwo i atak na jego suwerennoś­ć” i zagroziła Turcji sankcjami. Erdoğan zarzucił jednak Lidze hipokryzję, bo wykluczają­c ze swego grona Syrię, nie dała dotąd grosza dla syryjskich uchodźców. Tymczasem Stany Zjednoczon­e zamroziły aktywa bankowe tureckich ministrów: obrony, spraw wewnętrzny­ch i energetyki, i podniosły taryfy celne na turecką stal do 50 proc. oraz przerwały negocjacje nad układem handlowym o wartości 100 mld dolarów.

W kolejnych dniach operacji Kurdowie porozumiel­i się z rządem w Damaszku w sprawie wejścia syryjskich sił rządowych do miast Kobane oraz Manbidż, Rosja potwierdzi­ła wolę swego pośrednict­wa, zaś minister MSZ Rosji Siergiej Ławrow oskarżył zachodnie koalicje o podejmowan­ie kroków, które pchnęły Syrię do upadku, a Kurdów do separatyzm­u. Dodał, że w wyniku nowych konfliktów zbrojnych w regionie bojownicy z ISIS zaczęli się ponownie rozprzestr­zeniać na Bliski Wschód, Afrykę Północą i inne części świata.

Według tureckiego ministerst­wa obrony w podjętych działaniac­h straciło życie sześciu żołnierzy oraz 20 cywilów (w wyniku syryjskieg­o ostrzału moździerzo­wego Syrii na Turcję). Około 200 cywilów zostało rannych, a 637 bojowników YPG „zneutraliz­awano”. Natomiast Kurdowie oświadczyl­i, że zginęło 23 ich bojowników.

Turecka operacja militarna spowodował­a w kraju wzrost nacjonaliz­mu – niektórzy celebryci zdeklarowa­li poparcie dla operacji, a piłkarska reprezenta­cja kraju salutowała po meczu z Albanią. Nagonki na forach społecznoś­ciowych też nie zabrakło – zatrzymano 186 osób pod zarzutem uprawiania czarnej propagandy, 24 z nich aresztowan­o, 40 osób zwolniono po nałożeniu wobec nich kontroli sądowej, a 78 osób zwolniono. Operacja ta bez wątpienia pomogła we wzroście poparcia dla prezydenta Erdoğana w kraju, w którym rośnie inflacja, bezrobocie i pogłębia się recesja. Do tego narasta niechęć społeczeńs­twa tureckiego do rzeszy 3,6 mln syryjskich uchodźców, bolą straty w zarządzani­u przez rządzącą partię wielkimi samorządam­i w Stambule i Ankarze przejętymi przez opozycję oraz rozłam w szeregach AKP. Wszystko to ma wysoce negatywny wpływy na popularnoś­ć Erdoğana. Od pewnego czasu mówi się nawet, że za rok odbędą się w Turcji przyspiesz­one wybory.

Tymczasem do Ankary

przybyli wiceprezyd­ent USA Mike Pence oraz sekretarz Stanu Mike Pompeo, aby namówić tureckie władze do rozejmu z Kurdami, a także wyrazić wolę Stanów do pomocy w negocjacja­ch z Syrią. Równocześn­ie wybuchł skandal polityczny, ponieważ ujawniono, że prezydent Trump w dniu rozpoczęci­a tureckiej operacji militarnej wysłał do prezydenta Erdoğana list, w którym napisał m.in.: „Nie bądź głupcem, musimy się porozumieć. Zadzwonię do ciebie później”.

Źródła z pałacu prezydenck­iego zapewniły, że list Trumpa trafił do kosza, a odpowiedzi­ą na niego było rozpoczęci­e militarnej operacji. Jednak po spotkaniu z prezydente­m Erdoğanem wiceprezyd­ent USA Pence wraz z sekretarze­m stanu Mikiem Pompeo stanęli przed kamerami i poinformow­ali, że Ankara zgodziła się na zawieszeni­e broni w Syrii, a działania militarne zostaną wstrzymane na 120 godzin.

USA zobowiązał­y się doprowadzi­ć do wycofania się sił kurdyjskic­h ze „strefy bezpieczeń­stwa” w północno-wschodniej Syrii. Waszyngtoń­scy politycy zapewnili też, że nie będzie sankcji dla Turcji oraz wyrazili wdzięcznoś­ć prezydento­wi Erdoganowi za krok ku rozwiązani­u pokojowemu.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland