TELEWIZOR POD GRUSZĄ
Katarzyna Figura, wyśmienita aktorka, pełna uroku i czaru niewiasta zdobyła się na odwagę i zdradziła sekret skrzętnie do tej pory ukrywany. W książce „Szkoła filmowa II” odsłoniła kulisy swojego przeobrażenia z chudej, płaskiej niczym deska, zakompleksionej licealistki w zgrabną, ponętną, atrakcyjną dziewczynę – obiekt chłopięcych westchnień i marzeń. Jak do tego doszło, co było przyczyną owej niesamowitej, tak bardzo upragnionej wizualnej przemiany mówi Kasia wprost bez ogródek: „Wznosiłam modły do Pana Boga, żeby chociaż wyrosły mi piersi. Reszta nieważna. Jak będę miała piersi, to już będzie wiadomo, że jestem kobietą i już nikt się nie pomyli. I tak się stało. W ciągu DWÓCH miesięcy moje piersi urosły i zostałam absolutną królową liceum”. Ależ to piękna i radosna historia. Coś nieprawdopodobnego. Kolejny przykład na nieograniczoną siłę i wielką sprawczą moc modlitwy, której, o zgrozo, współczesna laicyzująca się młodzież nie docenia. Ba, nie posiada nawyku jej codziennego odmawiania. Od lat mamy w szkole lekcje religii, ale niewielu uczniów wie, iż modlitwa jest swoistym wzniesieniem duszy do Boga, PROŚBĄ skierowaną do Niego o stosowne dobra. Nie sądzę, żeby Kasia Figura o tym wiedziała, ale się modliła, Stwórcę usilnie prosiła i dostała to, co chciała z naddatkiem. Jakaż to prosta, niekosztowna i, co najważniejsze, skuteczna metoda. A jednak z rzadka stosowana. Obecnie zrozpaczona, chuda dziewczyna, niewzbudzająca zainteresowania wśród kolegów zamiast się modlić, poddaje się jakiejś ciągnącej się miesiącami hormonalnej terapii albo udaje się do chirurga plastycznego, który za pomocą skalpela i sylikonu uwypukla tu i ówdzie jej ciało. Problem w tym, że nawet najlepszy chirurg nie gwarantuje przemiany brzydkiego kaczątka w pięknego łabędzia. Nie ma takiej cudownej mocy. Jaki jest morał z powyższej infantylnej historyjki? A taki mianowicie, że Bóg jest niebywale PRÓŻNY. Bardzo lubi, jak się go o coś prosi. Do tego jest chimeryczny. Nigdy nie wiadomo, czyją prośbę spełni!