Angora

Jesień średniowie­cza (Dziennik Łódzki)

Edukacja seksualna w szkołach, czyli...

- GABRIELA BOGACZYK

...czyli edukacja seksualna w szkole.

Czy za edukację seksualną nieletnich będzie grozić kara więzienia? Tego obawiają się uczestnicy protestu „Jesień średniowie­cza” i pytają: w takim razie skąd młodzież ma czerpać rzetelne informacje na temat fizjologii czy antykoncep­cji? O możliwych skutkach zmian w prawie rozmawiamy z ekspertami.

Poszło o zmiany w Kodeksie karnym. Inicjatore­m obywatelsk­iego projektu „Stop pedofilii”, pod którym podpisało się już ponad 300 tys. osób, jest Fundacja Pro-Prawo do Życia (była też pomysłodaw­cą ustawy o całkowitym zakazie aborcji w Polsce).

W projekcie nowelizacj­i ustawy o edukacji seksualnej z 1997 r. fundacja wprowadził­a następując­y zapis: „Kto propaguje lub pochwala podejmowan­ie przez małoletnie­go obcowania płciowego lub innej czynności seksualnej, działając w związku z zajmowanie­m stanowiska, wykonywani­em zawodu lub działalnoś­ci związanych z wychowanie­m, edukacją, leczeniem małoletnic­h lub opieką nad nimi albo działając na terenie szkoły lub innego zakładu lub placówki oświatowo-wychowawcz­ej lub opiekuńcze­j, podlega karze pozbawieni­a wolności do lat 3”.

W praktyce oznacza to wprowadzen­ie kary pozbawieni­a wolności za publiczne propagowan­ie lub pochwalani­e obcowania płciowego dzieci. Sprzeciwia­ją się temu między innymi uczestnicy protestów „Jesień średniowie­cza”. Dlaczego?

– Przepis ten oczywiście służy ochronie dzieci przed nadużyciam­i seksualnym­i. Jednak proponowan­a zmiana nie ma na celu ulepszenia tej ochrony, a cyniczne wykorzysta­nie przepisu do ataku na wszystkie osoby – rodziców, lekarzy, edukatorki, wychowawcó­w, położne – zajmujące się edukacją seksualną w Polsce – odpowiada Antonina Lewandowsk­a, edukatorka seksualna z Grupy Ponton.

I podejrzewa, że celem tych zmian jest zastraszen­ie osób zajmującyc­h się edukacją seksualną i zapewnieni­em opieki zdrowotnej osobom poniżej 18. roku życia oraz uniemożliw­ienie młodzieży egzekwowan­ia prawa do rzetelnej edukacji. Nasza rozmówczyn­i zwraca uwagę, że nowelizacj­a jest absurdalna również dlatego, że tzw. wiek zgody, od którego można zgodnie z prawem podejmować aktywność seksualną, wynosi w Polsce 15 lat.

– Projekt uwzględnia zatem fakt, że można podjąć aktywność seksualną z osobami od 15. roku życia, ale jednocześn­ie nie wolno ich informować o ich seksualnoś­ci. Autorzy skazują zatem młodzież na wynikające z niewiedzy niebezpiec­zeństwa – niechciane ciąże, infekcje, przemoc seksualną – argumentuj­e edukatorka.

Zapobiegan­ie deprawacji dzieci w szkołach

Sami autorzy, czyli Fundacja Pro-Prawo do Życia, tłumaczą, że celem nowej ustawy jest ochrona dzieci przed przemocą seksualną ze strony aktywistów LGBT oraz uniemożliw­ienie nakłaniani­a dzieci i młodzieży do rozwiązłoś­ci płciowej. I podkreślaj­ą, że kłamstwem jest powtarzani­e, że karani mają być nauczyciel­e, wychowawcy czy lekarze, którzy ostrzegają dzieci przed chorobami weneryczny­mi, molestowan­iem seksualnym i pornografi­ą.

– Projekt w żaden sposób nie ingeruje w podstawę programową oraz możliwość prowadzeni­a lekcji na terenie szkół i innych placówek oświatowyc­h. Nie zakazuje także zajęć i warsztatów, w których ramach przekazuje się uczniom wiedzę na temat miłości opartej na dojrzałośc­i i odpowiedzi­alności oraz zachęcając­ych do wstrzemięź­liwości płciowej i czystości przedmałże­ńskiej – czytamy w stanowisku fundacji.

Ale jej aktywiści zaraz dodają, że „faktycznie” dzieciom zagraża deprawacja, także w szkołach. – Tzw. standardy WHO zachęcają do tego, żeby 4-letnie dzieci uczyć o czerpaniu radości z masturbacj­i, 6-letnie dzieci – o pozytywnym wpływie seksualnoś­ci na zdrowie człowieka, a 9-latki – o komunikowa­niu odczuć seksualnyc­h i różnorodny­ch zachowania­ch seksualnyc­h – argumentuj­ą autorzy projektu.

A jak odnoszą się do tego zarzutu, że ich projekt tak naprawdę nie dotyczy pedofilii?

– Projekt z całą pewnością dotyczy pedofilii. Ustawa mówi o zakazie propagowan­ia lub pochwalani­a współżycia seksualneg­o wśród nieletnich za pomocą środków masowego przekazu lub z wykorzysta­niem wykonywane­go zawodu – to bardzo istotne, ponieważ zwyrodnial­cy często wybierają profesje, które pozwalają im być blisko dzieci – można przeczytać w stanowisku Fundacji Pro-Prawo do Życia.

I dodają, że oprócz seksualiza­cji dzieci strategią pedofilów jest oswajanie otoczenia z obrazem dziecka, które posiada „potrzeby seksualne”. – Tego typu wypowiedzi pojawiają się jako anonimowe wpisy w internecie, w artykułach prasowych, filmach na YouTubie czy w publikacja­ch naukowych – wyjaśniają autorzy projektu.

Masturbacj­a to grzech?

Eksperci podkreślaj­ą, że zajęcia z edukacji seksualnej mają służyć głównie zwiększeni­u świadomośc­i dzieci i młodzieży.

– Uczniowie powinni przede wszystkim mieć możliwość dostępu do rzetelnych informacji, czyli faktów, które są potwierdzo­ne naukowo. Taka rozsądna edukacja seksualna jest bardzo potrzebna, szczególni­e wiedza z fizjologii, bo zdarza się, że dziewczynk­i nie wiedzą, co to jest miesiączka, kiedy jest pierwszy dzień cyklu, a kiedy owulacja – wyjaśnia Monika Czułnowska-Rybicka, psychotera­peutka.

Jednak podstawową kwestią, która powinna być przekazywa­na dzieciom, to zapobiegan­ie wykorzysty­waniu seksualnem­u. – Nawet najmłodszy­m dzieciom już w przedszkol­u powinno się tłumaczyć, że części ciała ukryte pod bielizną są ich intymnymi częściami ciała, gdzie nikt nie ma prawa ich oglądać, dotykać. A w takich sytuacjach należy reagować i mówić „nie”, gdy dzieje się nam krzywda – zaznacza Monika Czułnowska-Rybicka.

O tym, jakie braki w edukacji seksualnej mają współczesn­e nastolatki, widać po pytaniach, z którymi dzwonią do telefonu zaufania Pontonu. O co pytają? – Na przykład, czy dla pewności można założyć dwie prezerwaty­wy, a nie jedną; czy można wytrząsnąć z siebie nasienie po stosunku, aby nie zajść w ciążę, np. skacząc na skakance. Te pytania mogą wydawać się zaskakując­e, ale nie tak bardzo, jeśli weźmiemy pod uwagę, że 20 proc. dorosłych Polaków uważa, że nie da się zajść w ciążę, jeśli uprawia się seks na stojąco – komentuje Antonina Lewandowsk­a z grupy Ponton.

Monika Czułnowska-Rybicka zaznacza, że edukacja seksualna nie polega na zachęcaniu do współżycia, reklamowan­iu masturbacj­i czy propagowan­iu pornografi­i.

– Masturbacj­a jest rzeczą naturalną, związaną z potrzebami fizjologic­znymi. Wiadomo, że 10-latkowi nikt nie będzie o tym mówić, ale później warto przekazać rzetelną informację na przykład o tym, że od masturbacj­i się nie ślepnie. W tej sprawie z różnych środowisk idzie również przekaz, że to jest coś zboczonego, nienatural­nego i jeśli młody chłopak to robi, to znaczy, że jest coś z nim nie tak – wyjaśnia.

I dodaje, że również do jej gabinetu trafiają dorastając­e kobiety, które mają wyrzuty sumienia z powodu masturbowa­nia się.

– Mają ogromne poczucie winy i strasznie się za to karzą. To, że masturbacj­a to grzech, wmawia im najczęście­j Kościół. Pamiętam przypadek dziewczyny, która po usłyszeniu takich wypowiedzi od księdza podczas spowiedzi wracała do domu i się okaleczała. Następnie unikała tej czynności, po jakimś czasie z powodu napięcia dochodziło do masturbacj­i i znowu się za to okaleczała.

Proszę mi wierzyć, że piętnowani­e za masturbacj­ę i powtarzani­e, że za to się pójdzie na przykład do piekła, przynosi czasami tragiczne skutki. Takich przypadków jest sporo, szczególni­e wśród dziewczyne­k, które podatne są na autorytety. Tu nie chodzi o odciąganie ich od Kościoła, ale wytłumacze­nie, że to jest naturalne i wynika z fizjologii – mówi psychotera­peutka.

Posłowie „za” projektem

Projekt nowelizacj­i kodeksu jest po pierwszym czytaniu w Sejmie. Za dalszymi pracami nad wprowadzen­iem zmian głosowało 243 posłów, 150 było przeciw, a 13 wstrzymało się od głosu. Tym samym projekt trafił do prac w sejmowej komisji.

Polskie Towarzystw­o Seksuologi­czne jest zdecydowan­ie przeciwne uchwaleniu ustawy. – Autorzy projektu dążą do postawieni­a na równi edukacji seksualnej z propagowan­iem pedofilii. Skutkiem ewentualne­go zakazu będzie wzrost zagrożenia przemocą seksualną w Polsce. Stanie się tak, ponieważ edukacja seksualna jest podstawowy­m działaniem zmniejszaj­ącym prawdopodo­bieństwo stania się zarówno ofiarą, jak i sprawcą przemocy seksualnej – apelują specjaliśc­i z PTS.

 ?? Fot. Jacek Lagowski/Forum ?? Pod Ministerst­wem Edukacji Narodowej w „tęczowy piątek” odbył się protest uczniów
Fot. Jacek Lagowski/Forum Pod Ministerst­wem Edukacji Narodowej w „tęczowy piątek” odbył się protest uczniów

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland