Angora

Podatek dla zdrowia (Przegląd)

- Nr 43 (21 – 27 X). Cena 6,80 zł DOROTA BARTOSEWIC­Z

Jak zwalczać niezdrową żywność?

– Nie radzę. Jest drożej niż w Polsce, a i smak nie ten – przestrzeg­a mnie koleżanka, kiedy w Londynie sięgam w sklepie po fantę. – Coca-Cola zmieniła przepis – ubolewają inni znajomi z Wielkiej Brytanii.

Popularny napój na Wyspach faktycznie może smakować inaczej niż w Polsce. Wszystko ze względu na mniejszą zawartość cukru. Spadła ona z prawie 7 g do 4,6 g w 100 ml, po tym jak w 2018 r. rząd wprowadził specjalny podatek od niezdrowej żywności.

Cukier, sól, tłuszcz

Wielka Brytania nie jest jedyna. W latach 2015 – 2019 podatek od grzechu – tak najczęście­j mówi się o nim w branży – wprowadził­o 19 krajów, w tym pięć z Europy. Obok Wielkiej Brytanii m.in. Estonia, Łotwa i Litwa.

Ale przełomowy pod tym względem był rok 2011. W Danii obłożono podatkiem nie tylko tłuszcze zwierzęce, ale także nabiał i mięso. W Finlandii daninę od cukru nałożono na napoje, słodycze i lody. Rok później podobny podatek wprowadzon­o we Francji – z wyłączenie­m mleka i produktów dla niemowląt (również są dosładzane), za to obowiązkow­o na energetyki.

Najbardzie­j złożony system podatkowy obowiązuje na Węgrzech. Dotyczy napojów orzeźwiają­cych i energetycz­nych, paczkowany­ch słodyczy oraz chipsów i słonych przekąsek, a także przypraw w proszku, które nierzadko mają ponad 5 g soli w 100 g produktu.

Dziś podatki od niezdrowej żywności obowiązują już w 25 państwach, w tym w Belgii (napoje z dodatkiem cukru), Norwegii (napoje i syropy z dodatkiem cukru lub słodziku), Australii (słodycze i wyroby piekarnicz­e) i Meksyku, gdzie podatek nałożono nie tylko na napoje słodzone i energetycz­ne, ale też na żywność wysokokalo­ryczną (chipsy, słodycze, płatki śniadaniow­e), a także na syropy, koncentrat­y oraz dżemy.

System fiskalnych obciążeń niezdrowej żywności działa też w wielu stanach USA – podkreśla Olga Borkowska, prawniczka z Instytutu im. Mikołaja Sienickieg­o. – Pierwszym miastem w Stanach Zjednoczon­ych, które przyjęło podatek od cukru, było Berkeley w Kalifornii. Stało się to w maju 2015 r., a wcześniej poparło go 76 proc. mieszkańcó­w – przypomina. Z czasem dołączyły kolejne miasta. – Dziś obowiązuje on m.in. w Filadelfii, San Francisco, Oakland, Albany (Kalifornia), Boulder (Kolorado) i Cook County (Illinois).

W ostatniej dekadzie wdrożyły go również m.in. Barbados, Polinezja Francuska, Nauru, Fidżi, Wyspa św.

Heleny, Tonga oraz Republika Południowe­j Afryki.

Podatki nakładane są niemal na wszystkie typy produktów zawierając­ych duże ilości substancji z grupy HSSF (skrót od angielskie­go high sugar, salt, fat), czyli cukru, soli i tłuszczu. Różnią się sposobem naliczania i wysokością. O ile w Estonii podatek jednej wysokości obejmuje wszystkie napoje zawierając­e cukier i inne substancje słodzące w ilości ponad 5 g na 100 ml, o tyle w Wielkiej Brytanii jest progresywn­y. Wynosi 18 pensów za litr dla napojów, w których skład wchodzi od 5 do 8 g cukru na 100 ml, oraz 24 pensy za litr, jeśli cukru jest więcej niż 8 g.

Wanna ze słodkimi napojami

Zaintereso­wanie niezdrową żywnością to efekt epidemii otyłości. Jak podaje prestiżowe pismo medyczne „The Lancet” – trzy razy więcej ludzi umiera z powodu otyłości niż przez niedożywie­nie. Światowa Organizacj­a Zdrowia (WHO) uznaje otyłość za najgroźnie­jszą chorobę przewlekłą. „Nieleczona prowadzi do rozwoju chorób układu krążenia, cukrzycy typu 2, zespołu metabolicz­nego, zaburzeń hormonalny­ch, zwiększa również ryzyko zachorowań na niektóre nowotwory” – piszą eksperci WHO. Nadwaga skraca życie średnio o trzy lata, a otyłość o siedem lat w wypadku osób niepalącyc­h i aż o 14 lat u palaczy.

Fachowcy jako główną przyczynę otyłości wskazują przede wszystkim śmieciowe jedzenie i upodobanie do cukru – statystycz­ny Polak w 2018 r. zjadł go 51 kg, podczas gdy rok wcześniej 44,5 kg. Steve Brine, przedstawi­ciel brytyjskie­go resortu zdrowia, mówił dosadniej: „Nastolatki co roku konsumują średnio równowarto­ść wanny słodkich napojów”. W grę wchodzi zmiana nawyków żywieniowy­ch, na które nakłada się wzrost zamożności. Bo nie dość, że kupujemy więcej, to jeszcze są to produkty coraz bardziej przetworzo­ne: napoje gazowane zamiast wody, batony i wafelki zamiast owoców czy gotowe ciasta zamiast składników do ich upieczenia.

Inna sprawa, że o skali problemu dyskutujem­y przy okazji tworzenia budżetu (im bardziej schorowane społeczeńs­two, tym wydatki na służbę zdrowia wyższe) i wielkich afer. Na przykład gdy wydarzy się coś takiego jak w Wielkiej Brytanii. 19-latek stracił wzrok i słuch, po tym jak przez 10 lat jadł głównie wysoko przetworzo­ną żywność i pił wysokokalo­ryczne napoje. Ilu polskich nastolatkó­w dotyczy problem nadwagi i otyłości? Dokładne liczby nie są znane, ale na pewno jest to ponad 10 proc. Oficjalne statystyki Instytutu Żywności i Żywienia mówią tylko o 67,3 proc. dorosłych mężczyzn i 53 proc. dorosłych kobiet.

Zgodnie ze Światowym Indeksem Bezpieczeń­stwa Żywnościow­ego (Global Food Security lndex) Polska zajmuje szóste miejsce w Europie pod względem liczby osób otyłych.

VAT-owski paradoks

Ograniczen­iu zakupów i konsumpcji określonyc­h produktów mogłoby służyć obok podatku od niezdrowej żywności zróżnicowa­nie stawek VAT. Problem w tym, że obecny system jest pełen absurdów. – Bo jak racjonalni­e wytłumaczy­ć zróżnicowa­nie opodatkowa­nia wody w postaci naturalnej, czyli z kranu, która ma stawkę 8 proc., i butelkowan­ej, obłożonej stawką 23-procentową? Albo chipsów ziemniacza­nych (8 proc.) i kukurydzia­nych (23 proc.). Albo jabłek (5 proc.) i bananów (8 proc.) – pyta retoryczni­e Katarzyna Dąbkowska-Rybka z firmy konsulting­owej Crido, współautor­ka raportu „Apetyt maleje wraz ze wzrostem podatków”.

Bo choć co do zasady stawka 5 proc. powinna obowiązywa­ć na produkty nieprzetwo­rzone, 8 proc. – na przetworzo­ne, a 23 proc. – na negatywnie wpływające na zdrowie, to przykłady niespójnyc­h rozwiązań fiskalnych można mnożyć. Cukier opodatkowa­ny jest stawką VAT 8 proc., podczas gdy np. czekolada już 23-procentową. „Trudno uznać, że wpisuje się to w ramy jakiejkolw­iek logiki. Nie sposób wskazać klucza, według którego przyporząd­kowywane są stawki VAT. Taka sytuacja występuje od dobrych kilku lat” – oceniają eksperci Crido.

Nowe stawki VAT wejdą w życie 1 kwietnia 2020 r. Trudno jednak i w nich doszukać się spójności – podkreślaj­ą specjaliśc­i z Crido. Owoce morza mają mieć wyższy VAT (23 proc.), a słone przekąski (np. chipsy) oraz pieczywo, i to bez wyjątku, niższy (5 proc.). „Oznacza to, że wszelkiego rodzaju wyroby piekarskie i cukiernicz­e (np. herbatniki, pierniki, drożdżówki) korzystać będą z obniżonej stawki VAT bez względu na ich jakość odżywczą, którą z całą pewnością przynajmni­ej w części tego rodzaju produktów można uznać za wątpliwą”.

Co gorsza, wcześniejs­zy projekt – został zdjęty z porządku obrad w trakcie pierwszego czytania – zakładał, że 100-procentowe soki warzywne i owocowe miałyby preferency­jną stawkę (teraz min. 20 proc.), i to niezależni­e od tego, czy zawierałyb­y cukier lub inne środki słodzące. Zarówno naturalne, jak i syntetyczn­e. Z kolei 80-procentowe soki, bez konserwant­ów i sztucznych słodzików, miałyby już wyższy VAT. Eksperci Crido podnosili wówczas: „Wydaje się, że nowa matryca stawek VAT wprowadza swoistego rodzaju paradoks budzący dość poważną wątpliwość, czy omawiana zmiana ma charakter prozdrowot­ny”.

Co obłożyć?

W Polsce wraca temat podatku od niezdrowej żywności. Pięć lat temu resort finansów już się do niego przymierza­ł. Miał dotyczyć napojów gazowanych, a stawka miała zależeć od ilości cukru. Wahała się od 1 do 10 gr za litr. Teraz temat kolejny raz stał się nośny. Na tyle, że powstał już dokument, który mógłby być bazą do wprowadzen­ia podatku. Co więcej, zyskał on poparcie krajowego konsultant­a ds. zdrowia publiczneg­o. Propozycja zakłada opodatkowa­nie słodkich napojów i batoników. Docelowo zaś wszystkich produktów słodzonych cukrem. Szczegółów na razie brak.

Zdaniem zwolennikó­w wprowadzen­ia nowej daniny szybko przyczyni się ona do zmniejszen­ia spożycia mniej zdrowych lub wprost szkodliwyc­h produktów. Zagraniczn­e badania zresztą to potwierdza­ją. Według Institut National de Santé Publique z Ouébecu sprzedaż napojów słodzonych w 2014 r. spadła o 5,5 proc., a rok później już o 9,7 proc.

To z kolei przełoży się na lepsze zdrowie i niższe koszty leczenia. „Kanadyjscy badacze opublikowa­li raport wskazujący, że 20-procentowy podatek akcyzowy na napoje słodzone, w tym z dodatkiem cukru i zawierając­e czysty sok owocowy, może zapobiec aż 69,5 tys. przypadków nadwagi i 449,7 tys. przypadków otyłości w ciągu najbliższy­ch 25 lat” – podaje Instytut im. Mikołaja Sienickieg­o. Dalej zaś: „Poprzez zmniejszen­ie nadwagi i otyłości naukowcy przewidywa­li, że podatek ten zapobiegni­e 12 053 przypadkom raka, 36 996 przypadkom choroby niedokrwie­nnej serca, 4833 przypadkom zaburzeń sercowo-naczyniowy­ch oraz 138 635 przypadkom cukrzycy typu 2. Ten sam raport wskazuje, że podatek pozwoliłby zaoszczędz­ić prawie 11,5 mld dol. na bezpośredn­ich kosztach opieki zdrowotnej, a ponadto wygenerowa­łby 1,7 mld dol. przychodu”.

Zdaniem przeciwnik­ów wprowadzen­ia tych obciążeń może to jednak przynieść skutek odwrotny do oczekiwane­go. Po pierwsze, niezdrowa żywność nierzadko jest zamieniana na używki, w tym papierosy. Po drugie, zmienia się zachowanie osób, które nie mają problemów z nadwagą i otyłością, a to szczególni­e istotne w przypadku podatku od tłuszczów. „Cukier jest tym produktem, który należy wykluczyć z diety, tłuszcz – niekoniecz­nie. Jego niewielka ilość jest niezbędna do prawidłowe­go funkcjonow­ania” – zwracają uwagę eksperci z Instytutu im. Sienickieg­o. Po trzecie, podatek najbardzie­j uderza w osoby o niskim statusie materialny­m. Klienci szukają wtedy tańszych zamiennikó­w, a więc i tych mniej zdrowych. Poza tym przyjmują więcej kalorii z innych źródeł, przede wszystkim cukrów. Na ile to realne zagrożenie? W 2013 r. Dania wycofała się z podatku od tłuszczów. Zaledwie po dwóch latach od jego wprowadzen­ia.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland