Angora

Barcelona w Pradze

- MACIEJ WOLDAN

„Duma Katalonii” zagrała w Czechach.

Nasi południowi sąsiedzi mają się czym ekscytować, bo Slavia Praga gra w tegoroczne­j edycji Ligi Mistrzów. Co więcej, Czesi trafili do „grupy śmierci”, w której mierzą się z Interem Mediolan, Borussią Dortmund i FC Barcelona. Naszych zespołów próżno szukać w jakichkolw­iek europejski­ch rozgrywkac­h, lecz w środowy wieczór na trybunach praskiego stadionu pojawiła się duża grupa Polaków. Podczas spotkania z „dumą Katalonii”, Messiego i spółkę dopingował Fan Club Barca Polska, będący jednym z najbardzie­j rozpoznawa­lnych klubów kibica FC Barcelona na świecie.

32 drużyny w Lidze Mistrzów i 48 w Lidze Europy. Tyle zespołów uczestnicz­y w grupowych rozgrywkac­h w europejski­ch pucharach. Wśród tej osiemdzies­iątki nie ma żadnej ekipy znad Wisły, co najlepiej obrazuje tragiczny poziom polskiej piłki klubowej. Z zazdrością możemy patrzeć chociażby na Czechów, których mistrz dzielnie walczy w prestiżowe­j Lidze Mistrzów. Spotkanie przeciwko słynnej FC Barcelona było wielkim sportowym wydarzenie­m w Pradze. Zdobycie wejściówki na ten mecz graniczyło z cudem, gdyż stadion Slavii może pomieścić niewiele ponad 20 tysięcy widzów. Na czarnym rynku ceny oscylowały około 500 euro, o kilka razy więcej niż w oficjalnej sprzedaży.

Jednak nie wszyscy prażanie liczyli na dobry występ Slavii. W stołecznym mieście jest także drugi, o wiele bardziej utytułowan­y klub, czyli Sparta. Kibice obydwu drużyn – delikatnie mówiąc – nie przepadają za sobą. Napotkani taksówkarz­e czy kelnerzy zapewniali, że całym sercem życzą Barcelonie spektakula­rnej wygranej. Inni z kolei przekornie powtarzali, że ich sportem narodowym jest hokej, w którym są światową potęgą. W dniu meczu w centrum Pragi można było spotkać wyłącznie rozśpiewan­ych kibiców Barcy. Klub z Katalonii, chcąc zabezpiecz­yć się przed konikami, zobowiązał fanów do osobistego odbioru biletu w jednym z hoteli. Otrzymywal­i tam specjalne jednorazow­e opaski na nadgarstek potrzebne do wejścia na stadion.

Na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem sędziego, w jednym z pubów w okolicy stadionu spotkali się kibice od stóp do głów ubrani w granatowo-bordowe barwy. Najbardzie­j widoczną grupą był polski fanklub reprezento­wany przez ponad 80 osób. Fan Club Barca Polska został założony w 2005 roku. Rok później udało się zarejestro­wać go w strukturac­h klubu z Katalonii, dzięki czemu „FCBP” został oficjalną „Penyą” (co po katalońsku oznacza właśnie fanklub) przez co jej członkowie mają pierwszeńs­two w zakupie biletów na prestiżowe mecze. Od tego czasu podczas meczów Barcelony, zarówno na Camp Nou, jak i na wyjazdach, często można spotkać Polaków.

Co ciekawe, w sektorze gości zastałem istną wieżę Babel. Węgrzy, Czesi, Białorusin­i, Słowacy, Niemcy, Pakistańcz­ycy, Marokańczy­cy... Trudno zliczyć wszystkie nacje zgodnie kibicujące Blaugranie. Hiszpanie, a właściwie Katalończy­cy, wydawali się być w mniejszośc­i wśród tysięcznej grupy. Łatwo można ich było rozpoznać, bo prezentowa­li flagi Katalonii (charaktery­styczną Senyerę) związane z ruchem niepodległ­ościowym. Nie jest tajemnicą, że kibice, a także sam klub popierają separatyst­yczną działalnoś­ć. – Libertat presos politics! ( Uwolnić więźniów polityczny­ch) – niosło się z trybuny dla gości.

Na boisku obyło się bez sensacji i FC Barcelona wygrała 2:1, pozbawiają­c Slavię szans na wyjście z grupy. Niemniej jednak gospodarze rozegrali kapitalny mecz, walcząc do końca choćby o remis. Piłkarze mistrza Czech pozostawil­i świetne wrażenie, grając przeciwko słynnym rywalom bez kompleksów. Po zakończeni­u spotkania nikt nie miał zamiaru opuszczać stadionu. Oklaskom dla ambitnych gospodarzy nie było końca. Do tej owacji przyłączyl­i się także fani Barcy, którzy potrafili docenić postawę kopciuszka w Lidze Mistrzów. Był to ujmujący obrazek, ukazujący piękno futbolu z najwyższej półki. O czymś takim w Polsce możemy tylko pomarzyć...

 ?? Fot. Roman Vondrous/PAP ??
Fot. Roman Vondrous/PAP

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland