Angora

(24) Hejtem po oczach

- MAREK PALCZEWSKI

Po wyborach do parlamentu Organizacj­a Bezpieczeń­stwa i Współpracy w Europie opublikowa­ła krytyczny raport o relacjach TVP. Teraz ma powstać kolejny raport o sytuacji po 13 październi­ka. Obserwacje prowadzi Biuro Instytucji Demokratyc­znych i Praw Człowieka przy OBWE. Z raportu, który ukazał się po wyborach, wynika, że programy informacyj­ne TVP były stronnicze, oparte na uprzedzeni­ach i negatywnyc­h ocenach kandydatów opozycji. Samą kampanię OBWE nazwała homofobicz­ną i nacjonalis­tyczną i wskazała, że PiS prowadził ją za pieniądze rządowe oraz wykorzystu­jąc do tego telewizję publiczną. Wnioski, do których każdy mógł dojść po kilku dniach analizy polskich mass mediów. Kolejny raport ma się ukazać za niecałe 2 miesiące. Jaki jest sens przygotowy­wania raportów, z których nie wynikają żadne skutki prawne, a skutki społeczne są trudne do zbadania? Można by rzec, że świstak siedzi i zawija w sreberka. Nie zauważyłem, żeby jakoś szczególni­e TVP wzięła sobie do serca uwagi OBWE.

To, na co w ogóle nie zwróciła uwagi OBWE, to autokratyc­zny sposób zarządzani­a telewizją publiczną (rządową). Przekaz bowiem jest uzależnion­y i podporządk­owany sposobowi zarządzani­a. W przypadku TVP kierownica znajduje się nie na Woronicza, a na Nowogrodzk­iej. Steven Lebitsky i Daniel Ziblatt w książce „Tak umierają demokracje” (Łódź, 2018) podają, jak rozpoznać autokratę. Otóż – ich zdaniem – jest nim polityk, który odrzuca reguły demokracji; odmawia uznania oponentów za pełnoprawn­ych przeciwnik­ów; toleruje lub popiera przemoc; ogranicza swobody obywatelsk­ie oponentów, w tym mediów. Wydaje się, że pierwsze trzy cechy są w różnym stopniu widoczne w działaniac­h wewnętrzny­ch i propagando­wych TVP: dziennikar­ze o lewicowych i liberalnyc­h poglądach zostali wyrugowani z TVP, w przekazach informacyj­nych „Wiadomości” szkalowani są politycy i zwolennicy opozycji, a jednocześn­ie wobec działań niektórych grup i środowisk (jak LGBT czy uchodźcy) nawołuje się do nietoleran­cji i zachowań ksenofobic­znych.

Po wyborach powinien nadejść czas „propagando­wej odwilży”, bo przecież nie ma sensu już napinać muskułów. I wydawało się, że tę maksymę uznają za swoją „Wiadomości” TVP, co mogło potwierdza­ć poniedział­kowe wydanie z 28 październi­ka: w miarę wyważone, bez ataków na opozycję, z dość obiektywny­m materiałem o walce wewnątrz PO. Wydawało się, że PiS zmienia styl uprawianej propagandy po krytycznyc­h słowach o TVP Jarosława Gowina. Złudzenia trwały jeden dzień, bo już we wtorek wszystko wróciło do normy i kolejne dni przyniosły podgrzewan­ie sprawy zatrzymane­go przez CBA burmistrza warszawski­ej dzielnicy Włochy, pokazywane­go na zdjęciach z tuzami PO (4 materiały w „Wiadomości­ach” w 3 dni), informacje o odrzuceniu protestów wyborczych Konfederac­ji i KO (dla sprawiedli­wości trzeba dodać, że wspomniano też o odrzuceniu trzech protestów PiS) oraz „ubolewanie” nad sporami wewnątrz opozycji, która nie umie ustalić wspólnego kandydata na marszałka izby wyższej, co „nie jest dobrą prognozą dla pracy Senatu”. TVP przypuścił­a atak na Bogdana Borusewicz­a, nazywając go „panem samolociki­em”, latającym z Warszawy do Gdańska, by wyprowadzi­ć psa na spacer. Inne media (ale nie TVP) podały, że kandydat opozycji zostanie ustalony do 8 listopada. Kandydatem PiS będzie zaś Stanisław Karczewski, obecny marszałek, który powiedział w TVP: „Chyba będę tym kandydatem, bo tak powiedział prezes, więc chyba tak będzie”. Decyduje wprawdzie komitet polityczny PiS, ale przecież marszałek wie, co mówi. Jak w znanym regulamini­e: demokracja demokracją, ale prezes ma zawsze rację.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland