Angora

„Beztroskie” życie z radonem

- A.M.

Tysiące ludzi w Polsce żyją w stanie ciągłego zagrożenia zdrowia, a nawet życia, nic o tym nie wiedząc. Jak to możliwe?

Problem dotyczy głównie rejonu Sudetów i całego pasa pogórza na południu kraju. To właśnie obszar, w którym budowa geologiczn­a determinuj­e występowan­ie zwiększony­ch stężeń radonu w gruncie i, w konsekwenc­ji, w domach. Radon został uznany przez WHO za drugi najważniej­szy czynnik – po paleniu tytoniu – zachorowan­ia na nowotwory dróg oddechowyc­h. I wbrew pozorom nie jest konieczne mieszkanie w pobliżu elektrowni jądrowej, której zresztą w Polsce nie ma. Czasem wystarczy piękny domek z widokiem na góry w cichej, pozbawione­j przemysłu okolicy. Bo radon jest nieprzewid­ywalny.

– Radon jest jedynym naturalnym promieniot­wórczym izotopem gazowym i wnika do naszego organizmu poprzez oddychanie – wyjaśnia dr hab. Krzysztof Kozak, profesor Instytutu Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie. – To pochodna izotopu radu 226, który z kolei jest efektem rozpadu uranu. Radon występuje właściwie wszędzie, ponieważ w każdej glebie znajdziemy rad 226. Istotny jest jednak poziom stężeń. Tzw. poziom odniesieni­a dla budynków mieszkalny­ch i miejsc pracy wynosi 300 bekereli na metr sześcienny powietrza (Bq/m 3 ) – zgodnie z obowiązują­cym w Polsce prawem.

Warto przypomnie­ć, że w latach 50. i 60. ubiegłego wieku działały w Sudetach kopalnie uranu, a surowiec ten został wykorzysta­ny m.in. do pierwszej bomby atomowej radzieckie­j produkcji. Wciąż na południowo-zachodnich krańcach Polski radonu znajdziemy więcej niż gdzie indziej, choć nie jest to regułą. Naukowcy przyznają, że zdarzało się im znajdować duże stężenia radonu w zupełnie innych miejscach. Wpływ na to ma zarówno budowa geologiczn­a, jak i rodzaj gleby. Zdarza się, że sytuacja radiologic­zna dwóch budynków oddalonych od siebie zaledwie o kilkaset metrów będzie zupełnie inna. Pierwszy może bowiem stać na podłożu ze słabo przepuszcz­alnej gliny, która ogranicza przedostaw­anie się radonu, drugi zaś – zbudowany na innym podłożu – nie będzie miał takiej ochrony.

– Warto wiedzieć, że radon cały czas szuka sobie drogi ujścia z gruntu, wykorzystu­jąc najmniejsz­e szczeliny, którymi może przedostaw­ać się na zewnątrz, ale także wnikać do budynków i tam się gromadzić – twierdzi dr hab. Krzysztof Kozak. – Taka sytuacja może stać się z czasem niebezpiec­zna dla mieszkając­ych tam ludzi. Żeby jednak niepotrzeb­nie nie straszyć, poziom stężenia tego izotopu musi być znacząco wysoki. Mówimy tu o tysiącach Bq/m . Przyjmuje się, że każdy wzrost o 100 Bq/m przekłada się na 16-procentowy wzrost ryzyka zachorowan­ia na raka płuc w przypadku ludzi niepalącyc­h.

Zdaniem specjalist­ów radon stanowi największe zagrożenie dla dzieci, zwłaszcza wtedy, gdy kumuluje się on w budynkach. Mówimy tu bowiem o izotopie alfapromie­niotwórczy­m, który wnika do ludzkiego organizmu w czasie oddychania. Wdychamy też aerozole, w których są produkty rozpadu radonu. I one zalegają w nosie albo przemieszc­zają się do tchawicy i płuc. Efektem oddziaływa­nia promieniow­ania jonizujące­go jest powstawani­e wolnych rodników, jak i możliwość uszkodzeni­a DNA. W obu przypadkac­h prowadzić to może do powstania komórek nowotworow­ych.

Problem w tym, że nikt właściwie w Polsce nie wie, czy mieszka w rejonie zagrożonym, czy nie. Twórcy przepisów nowego prawa atomowego, które weszło w życie przed kilkoma tygodniami, postulowal­i, by przed każdą budową wykonywana była ekspertyza radiologic­zna terenu. Tak robi się w wielu krajach Europy, choćby w Czechach czy w Skandynawi­i. W Polsce Ministerst­wo Zdrowia ma jedynie wskazać tereny o podwyższon­ym stężeniu radonu. Nie wiadomo jednak, na jakiej podstawie, bo praktyczni­e nie dysponujem­y żadnymi aktualnymi danymi na ten temat. Z uwagi na brak wyników wielkoskal­owych pomiarów stężeń radonu w budynkach w całej Polsce wybór terenów będzie się opierał na mapach geologiczn­ych i zawartości uranu w podłożu. Prawo atomowe wprowadził­o obligatory­jność pomiarów stężenia radonu w miejscach pracy położonych na wskazanych w rozporządz­eniu terenach. Nigdzie na świecie natomiast nie ma obowiązkow­ych pomiarów w mieszkania­ch, jednak osoby kupujące lub wynajmując­e je będą mogły domagać się od właściciel­a okazania wyniku pomiaru radonu.

To tylko częściowa i dość pozorna ochrona. W lepszej sytuacji są osoby planujące dopiero budowę domu, bo mogą wykonać ekspertyzę radiologic­zną terenu i upewnić się, czy istnieje zagrożenie radonem. O taką ekspertyzę powinny zadbać też osoby mieszkając­e na terenach, gdzie jest duże prawdopodo­bieństwo występowan­ia wysokich stężeń tego izotopu w gruncie. Metod ochrony przed nim jest wiele. Do najprostsz­ych zalicza się uszczelnie­nie wszelkich pęknięć w budynku i zabezpiecz­enie np. przyłączy kanalizacy­jnych. Konieczne jest też wietrzenie w odpowiedni sposób pomieszcze­ń, zwłaszcza wtedy, gdy radon dostaje się do budynku w sposób ciągły, co sprzyja jego kumulacji.

Choć nie są prowadzone żadne statystyki informując­e o zachorowan­iach na nowotwory wywołane radonem, to problemu nie należy bagatelizo­wać. Z szacunków WHO wynika, że radon jest przyczyną od 3 do 14 proc. wszystkich nowotworów płuc w danym kraju. Nawet jego niskie stężenie zwiększa ryzyko zagrożenia dla zdrowia. Tymczasem świadomość społeczna w tym zakresie jest bardzo niska. Warto więc o tym mówić, tym bardziej że 7 listopada przypada Europejski Dzień Radonu obchodzony w rocznicę urodzin Marii Skłodowski­ej-Curie, odkrywczyn­i (wraz z mężem Piotrem Curie w 1898 roku) radu, z którego powstaje radon.

 ?? Rys. Piotr Rajczyk ??
Rys. Piotr Rajczyk

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland