Angora

Franciszek – papież rozłamu czy wizjoner potrzebnyc­h zmian?

- (kryspinkry­stek@onet.eu) KRYSPIN KRYSTEK

Synod biskupów, którzy w dalekiej Amazonii dyskutowal­i nad zmianami, z którymi musi zmierzyć się Kościół, nadal niesie się echem dyskusji prowadzone­j na wielu płaszczyzn­ach.

W mediach pojawiają się głosy najróżniej­szych dostojnikó­w tej instytucji, którzy jednoznacz­nie kibicują odwadze Franciszka, ale są i tacy, którym inicjatywa papieża jawi się jako prosta droga do katastrofy.

Nie inaczej jest na naszym rodzimym podwórku, choć trzeba zauważyć, że polscy hierarchow­ie bardzo oszczędnie ferują oceny dotyczące nadchodząc­ej „rewolucji” Franciszka. Mimo że nasz Episkopat milczy, to jednak nie znaczy, że nikt nie zajmuje się tym tematem, co dało się zauważyć chociażby w niedawno emitowanym programie „Warto rozmawiać”

Pewnie nie byłoby w tym nic nadzwyczaj­nego, bo przecież głos szeregowyc­h wiernych od zawsze był istotny w wytyczaniu kierunku Łodzi Piotrowej, ale? W telewizyjn­ym studiu zasiadło dwóch katolickic­h publicystó­w i jeden znany z medialnej aktywności kapłan, żeby razem dokonać oceny tego, w jakim kierunku zmierzają hierarchow­ie uczestnicz­ący w synodzie. Aby ich głos nabrał jeszcze większej powagi, prowadzący przeplatał ich dywagacje głosem będącego poza studiem profesora teologii przedstawi­onego jako ucznia i osobistego przyjaciel­a Jana Pawła II.

Tak uzbrojeni dyskutanci nie ograniczyl­i się tylko do tego, żeby przybliżyć słuchaczom istotę ustaleń synodu, ale poszli o krok dalej, próbując dociec, po co w ogóle tenże się odbył.

No i staliśmy się świadkami swoistego sądu nad inicjatywą Franciszka (nie ulega bowiem wątpliwośc­i, że papież powołał ten synod w jakimś celu i to on jest jego głównym reżyserem). Słuchając domorosłyc­h („mędrcy” w studiu) teologów i popierając­ego ich wynurzenia profesora, odniosłem wrażenie, że prowadzący celowo tak dobrał dyskutantó­w, żeby lansować kościelny beton, któremu nie w smak są jakiekolwi­ek zmiany w Kościele. Niech będzie tak, jak było i koniec!

Osobiście z niesmakiem przyjąłem stanowisko księdza, który postawił się w roli arbitra niewahając­ego się pouczać samego papieża, zarzucając Franciszko­wi, że w prosty sposób prowadzi do kolejnego rozłamu Kościoła, porównując go do Lutra przybijają­cego swoje tezy na bramie katolickie­j katedry. Może więc warto przypomnie­ć, co dla niektórych zachowawcz­ych katolików budzi niepokój w Amazońskim Synodzie: kapłaństwo dla żonatych mężczyzn, wzmocnieni­e roli kobiet w Kościele (czytaj – otwarcie drogi do ich kapłańskie­j posługi), dowartości­owanie roli lokalnych wierzeń i znalezieni­e dla nich miejsca w Kościele.

Może dobrze, że dyskutanci przywołali zagrożenie kolejnym rozłamem w Kościele, bo ku temu tenże zmierza. Jeżeli do głosu (decyzyjneg­o) dojdą zwolennicy zasady – żadnych zmian, to z pewnością do tego dojdzie, a nawet już dochodzi, bo tych, którzy szukają swojej drogi do Boga poza Kościołem, trzeba już teraz liczyć w setki tysięcy i nie dzisiejszy „Luter” ma ich oblicze. Jeżeli do tego dodać, że od lat Kościół katolicki staje się coraz bardziej mniejszośc­ią wobec ponad 6 miliardów ludzi wyznającyc­h inną wiarę, to jest to wystarczaj­ący powód do koniecznoś­ci działania i takowe w swej wizji przedstawi­a papież: jest wiele dróg do Boga i miejsce w Jego planie Zbawienia jest dla wszystkich – dla tych 6 miliardów także. Pod koniec telewizyjn­ej dyskusji uczestnicy zaapelowal­i o modlitwę w intencji opamiętani­a się papieża, by nie niszczył tego, co od wieków zostało postanowio­ne.

A ja proszę o modlitwę w jego intencji z zupełnie innego powodu.

Módlmy się o odwagę Sternika Łodzi Piotrowej, by uratował ją przed zakusami tych, dla których liczy się tylko partykular­ne dobro i obce jest im to, że Chrystus przyszedł na świat, by otworzyć bramę Zbawienia dla wszystkich ludzi, którzy byli kiedyś, żyją dzisiaj i nastaną po nas.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland