TELEWIZOR POD GRUSZĄ
Wielka jest aktywność wyznawców chrześcijańskiej religii. Spotykamy się z nią na całym świecie. Co rusz słyszymy o jakimś wydarzeniu mającym wyznaniowy charakter, że jest ono niebywałym świadectwem wiary, oznaką bezgranicznego oddania w opiekę Opatrzności Bożej. Ostatnio chrześcijanie z Meksyku wprowadzili mieszkańców naszego globu w niekłamany zachwyt i podziw. Wykonali oni sześcioipółmetrową rzeźbę małego Jezusika. Owo monumentalne sakralne dzieło nie ma sobie równego pod żadnym względem. Jest jedyne w swoim rodzaju na tym ziemskim łez padole. Golutkie, bose, ubrane jedynie w kuse majteczki, ważące bez mała tonę Dzieciątko jest najważniejszą figurą szopki zdobiącej kościół Objawienia Pańskiego. Wizytówką owej świątyni zbudowanej w miasteczku Zaguite. Oczywiście, jak to w życiu bywa, nie wszystkim Meksykanom rzeźba przypadła do gustu. Malkontenci mają generalnie twórcom za złe, że gigantyczna figura nie przypomina z twarzy Dzieciątka Jezus, tylko Phila Collinsa, lidera zespołu rockowego Genesis! Zarzut ów jest całkowicie niedorzeczny, a to z tej prostej przyczyny, że nikt na świecie nie wie, jak wyglądał Jezus malusieńki. Do kogo był podobny, kogo przypominał. Dlatego właśnie figurki Jezuska mają buźki różne, różniste, zupełnie do siebie niepodobne. W każdej można dopatrzeć się podobieństwa do jakiegoś celebryty. O prawdziwym nieszczęściu można mówić wtedy, gdy rzeźba osoby powszechnie znanej w ogóle jej nie przypomina. Mam nadzieję, że radni gminy Kościelisko, pomysłodawcy wzniesienia na Butorowym Wierchu gigantycznego pomnika Jana Pawła II, dorównującego swoim rozmiarem statui Chrystusa z Rio de Janeiro, zadbają o to, aby papież miał twarz Wojtyły i był widoczny z kosmosu. Moim skromnym zdaniem pomysł radnych jest wspaniały. Wszyscy katolicy powinni się zrzucić i wznieść pomnik, jakiego świat jeszcze nie widział. Taki na minimum 500 metrów wysokości. Cały z granitu, bogato srebrem, platyną i złotem zdobiony. Niech bije od niego blask na całą Polskę i Europę!