Janusz Korwin-Mikke, Antoni Szpak
Zgodnie z moimi przewidywaniami JE Donald Trump wymiata wszelką konkurencję. Około połowy stanów w ogóle nie organizuje pra-wyborów, przyznając Mu głosy elektorów w całości.
Pamiętacie jeszcze Państwo p. Pawła Adamowicza? Był taki prezydent Gdańska... De mortuis nil nisi bene – ale był to człowiek tak wybitny, że Jego koledzy z PO mówili, że jest jedynym, który bezwzględnie nie wybroni się przed więzieniem. Jednak są w PO zawodowi d***kraci, którzy wiedzą, jak działa Władza L**u. P. Sławomir Neumann, zresztą w sprawie innego prezydenta innego miasta, tak rozwiewał wątpliwości kolegów:
„Kolega: Sławek, ale tam jest jeszcze sprawa w tle najgrubsza. Ta działka na Rokickiej. On sprzedał za bezcen... a potem zmienił plan zagospodarowania przestrzennego.
Neumann: Więc będzie to miał w prokuraturze, będziesz miał akt oskarżenia przed wyborami.
Kolega: Jak mu za to postawią, to jest koniec. Neumann: Nic nie jest końcem. Kolega: Ja pier***ę. Przecież to jest gruba sprawa, naprawdę.
Neumann: Na wybory idą głosować ludzie, którzy g***o się interesują. Nie wiedzą, kto jest. I będą widzieli w Polsce atakowanych nie-pisowskich prezydentów z aktami oskarżenia”.
I dokładnie tak jest. L*d widzi, że politycy z Warszawy kogoś atakują – no, to znaczy, że jest to porządny facet. A ponieważ L*d uwielbia trupy (żyjący politycy to banda oszołomów i złodziei – ale martwy polityk, to dobry polityk!), to Paweł Adamowicz jest już teraz nieomal świętym, a już na pewno męczennikiem.
To samo zjawisko wystąpiło w USA. Establishment w Waszyngtonie nienawidzi p. Trumpa i nawet próbował Go usunąć, organizując „impeachment”. Wbrzoskwiniowanie p. Trumpa się nie powiodło – i jest On teraz ludowym bohaterem, prześladowanym przez stołeczne hieny. Prorokuję, że nie tylko wygra pra-wybory – ale też bez problemu wygra tegoroczne wybory.
Bo też, szczerze pisząc: z kim ma przegrać? Faworytem establishmentu Demokratów jest p. Józio Biden – ale to kompletnie bezbarwny typ (i właśnie dlatego uwielbiają Go partyjni urzędnicy). Tow. Bernard Sanders powinien Go zjeść na podwieczorek bez trudności. Ba: w New Hampshire tow. Sanders wygrałby z p. Donaldem Trumpem!
Jak już pisałem: tow. Sanders to typowa galicyjska żydo-komuna. 50 lat temu wydawało się nieprawdopodobnym, by jakiś Lejba Bronstein (ps. „Lew Trocki”) mógł zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych – ale piekłoszczyk Karol Marx miał rację: wystarczy gdzieś wprowadzić d***krację, a socjalizm niechybnie zwycięży.
Ludzie lubią dostawać coś za darmo. Nie tylko biedni: bogaci też! Proszę popatrzeć, jakie są kolejki, gdy na wytwornych przyjęciach dają coś za darmo. I dlatego w konstytucji musi być twardo zapisane, że państwo nie ma prawa nikomu dać cokolwiek za darmo. Bo jak tego nie będzie, to państwo z pewnością zejdzie na psy, czyli wprowadzi socjalizm.
Tak, tak: darmowe mięso psi tylko jedzą – mawiali nasi przodkowie.
Na Prawicy popularny jest argument: „Daj człowiekowi rybę – a naje się na jeden dzień; daj mu wędkę i naucz łowić ryby – będzie miał co jeść do śmierci”. Widziałem znakomitą karykaturę tow. Sandersa z podpisem:
„Daj człowiekowi rybę – a naje się na jeden dzień; obiecaj dostatecznej liczbie ludzi darmową rybę – a wygrasz wybory!”. Głupich nie sieją: sami się rodzą! A potem głosują na socjalistów.