Angora

Polityczne trzęsienie Paryża

Seksskanda­l, wybory, artystyczn­a prowokacja

- MAGDA SAWCZUK

Wybory na mera stolicy Francji.

Kampania wyborcza na mera Paryża wkracza w decydującą fazę. Na miesiąc przed wyborami jeden z najważniej­szych kandydatów, Benjamin Griveaux, wycofał się z wyścigu o urząd w atmosferze skandalu.

Griveaux, kandydat z ramienia prezydenck­iej partii La République en Marche (LREM), regularnie plasował się w pierwszej trójce: według sondażu Ifop-Fiducial, cytowanego przez „Le Figaro”, Griveaux zajmował trzecie miejsce z 15 proc. poparcia, Rachida Dati drugie z 19 proc., a Anne Hidalgo pierwsze z 25 proc. Ale kampania Griveaux została brutalnie przerwana 14 lutego. Na początku miesiąca do internetu wyciekły kompromitu­jące polityka nagrania i wiadomości o charakterz­e seksualnym – początkowo umieszczon­e na niezbyt popularnej stronie, szybko zaczęły krążyć po sieci i w mediach społecznoś­ciowych. 13 lutego informacje o pozamałżeń­skich ekscesach kandydata LREM były już szeroko udostępnia­ne i komentowan­e. W efekcie, w piątek polityk ogłosił, że wycofuje się z wyścigu o merostwo Paryża.

Artysta polityczni­e zaangażowa­ny

Za upubliczni­eniem kompromitu­jących materiałów stoi Piotr Pawlenski – rosyjski artysta, któremu w 2017 roku Francja udzieliła azylu. Pawlenski słynie z radykalnyc­h, motywowany­ch polityczni­e performanc­e’ów. W 2012 roku w trakcie procesu członkiń grupy Pussy Riot zaszył sobie usta w ramach protestu przeciw ograniczan­iu wolności słowa, w 2015 podpalił drzwi Łubianki, siedziby Służby Bezpieczeń­stwa Rosji. Był wielokrotn­ie aresztowan­y, z Rosji uciekł w 2017 roku, kiedy oskarżono go o gwałt. Pawlenski podkreślał, że była to próba uciszenia go. Artysta zamieszkał we Francji, ale w nowej ojczyźnie nie złagodził radykalnej postawy. Kilka miesięcy po przyjeździ­e do Paryża podpalił drzwi oddziału Banku Francji, tłumacząc, że chciał w ten sposób obnażyć władzę świata finansów. Został skazany na trzy lata więzienia. Jak wyjaśniała w rozmowie z „Le Figaro” Anna Colin Lebedev, wykładowcz­yni na uniwersyte­cie Paris Ouest Nanterre: „Podobnie jak w Rosji, jego działania zakłócają spokój, wywołują oburzenie i niesmak, wstrząsają społeczeńs­twem. Taki jest jego cel. Nasze reakcje są częścią performanc­e’u. Sztuka jest dla Pawlenskie­go bronią. Nie musi być moralny. Nie musi się podobać. Mogą być ofiary”.

Ofiarą stał się Benjamin Griveaux. W wywiadzie dla LCI, Pawlenski motywuje ujawnienie kompromitu­jących materiałów walką z polityczną hipokryzją. Jak wyjaśnia: „Moim celem jest obnażanie purytanizm­u w polityce i hipokryzji polityków. Dzisiaj ten cel osiągnąłem. Dla mnie [Griveaux] jest hipokrytą. Ciągle używa rodziny, swojej żony, swoich dzieci do budowania publiczneg­o wizerunku, ale robi dokładnie odwrotnie. Myślę, że osoba, która jest u władzy, powinna być transparen­tna”. Richard Malka, adwokat Griveaux, określił to tłumaczeni­e jako „groteskowe”. „Rzadko zdarza mi się widywać równie cyniczne postaci”, skomentowa­ł w rozmowie z LCI. „To absolutna uzurpacja ze strony pseudoarty­stów, którzy uważają, że żyją w dyktaturze i dają lekcje moralności”.

Ponadto, mimo moralizato­rskich tłumaczeń Pawlenskie­go, jego działania budzą pytania nie tyle o życie seksualne i rodzinne Benjamina Griveaux, co o kwestie prawne związane z pogwałceni­em prawa do prywatnośc­i, polityczne i artystyczn­e, dotyczące granic, których nie powinno się przekracza­ć, a także o ewentualny wątek rosyjski całej afery.

Przekrocze­nie granic

Wycofując się z walki o fotel mera Paryża, Griveaux zapowiedzi­ał, że zamierza skoncentro­wać się na rodzinie i odpocząć od brutalnej kampanii. Jak podkreślił na antenie BFMTV: „Od ponad roku moja rodzina i ja padamy ofiarami pomówień, kłamstw, anonimowyc­h ataków, (...) a także gróźb śmierci. Jakby tego było mało, kolejna granica została przekroczo­na wczoraj i strona internetow­a oraz media społecznoś­ciowe publikował­y haniebne ataki naruszając­e moją prywatność”. Wsparcia udzielili mu politycy wszystkich frakcji – także polityczni przeciwnic­y – oburzeni brutalnym atakiem na prywatne życie niedoszłeg­o mera. Anne Hidalgo wezwała do respektowa­nia prywatnośc­i kandydatów i ich rodzin, podkreślaj­ąc, że wykorzysty­wanie takich materiałów „nie jest godne demokratyc­znej debaty”. Aurélie Filippetti, była minister kultury i komunikacj­i z ramienia Partii Socjalisty­cznej, w emocjonaln­ym wpisie na Twitterze skomentowa­ła sytuację: „Podłość. To jedyne słowo, które przychodzi na myśl w sprawie Griveaux. Jak daleko można się posunąć w hańbie i obrzydliwo­ści? Ludzi nie rzuca się już na pożarcie psom, ale szczurom kryjącym się w głębi najgorszyc­h ścieków”.

Zgodnie z zapowiedzi­ami, następnego dnia po rezygnacji z kandydowan­ia Griveaux złożył doniesieni­e w sprawie naruszenia prywatnośc­i. Policja zareagował­a bardzo szybko i Pawlenski (który tego samego dnia był przesłuchi­wa

ny na komendzie w sprawie bójki) został zatrzymany i postawiono mu zarzut „naruszenia prywatnośc­i” oraz „rozpowszec­hniania bez zgody wizerunku osoby w trakcie czynności seksualnyc­h”. Razem z nim aresztowan­o jego partnerkę, której postać dodatkowo komplikuje całą sytuację.

Zaangażowa­na studentka

Obecna partnerka Pawlenskie­go, Alexandra de Taddeo, to 29-letnia studentka prawa międzynaro­dowego na paryskim uniwersyte­cie Assas. Według „Le Figaro” młoda kobieta była zaintereso­wana Rosją i Pawlenskim, o którym napisała pracę magistersk­ą i z którym rozpoczęła koresponde­ncję, kiedy artysta odsiadywał wyrok za podpalenie Banku Francji. Para zaczęła spotykać się jesienią 2018 roku. Ale wcześniej de Taddeo była ponoć... kochanką Benjamina Griveaux. To do niej miały być adresowane wiadomości i filmy, które ujawnił Pawlenski. Wysyłane za pomocą aplikacji, powinny były automatycz­nie się kasować, ale zostały celowo zapisane za pomocą zrzutów z ekranu i opublikowa­ne niemal dwa lata później, u szczytu kampanii wyborczej. Jak zauważa „Le Figaro”, moment został wybrany idealnie, żeby zniszczyć Griveaux, a zarazem osłabić popierając­ego go Emmanuela Macrona. Dziennik zwraca też uwagę na znajomość de Taddeo z niejakim Juanem Branco, młodym adwokatem będącym zagorzałym przeciwnik­iem prezydenta. Mocno zaangażowa­ny w protesty żółtych kamizelek, Branco był m.in. obecny na miejscu, kiedy 5 stycznia manifestan­ci za pomocą maszyn budowlanyc­h wyważyli drzwi Sekretaria­tu Stanu, na czele którego stał wówczas... rzecznik rządu Benjamin Griveaux.

W grudniu 2019 roku Alexandra de Taddeo zorganizow­ała na Sorbonie sympozjum, w którym udział wzięli Pawlenski i Branco. Co więcej, Pawlenski wyznaczył Branco na swojego adwokata, ale – rzecz niemal niespotyka­na – wymiar sprawiedli­wości odmówił mu spotkania z klientem. Branco uznał, że to „sabotaż obrony” jego klienta, co stanowi „bezprecede­nsowe i bardzo poważne naruszenie prawa do obrony”. Podkreślił również: „Wiem, że mówi się o rosyjskim spisku! Ale trzeba przestać. Ta sprawa jest z pewnością znacznie prostsza”. Jego słowa o spisku brzmią niczym odpowiedź na słowa Emmanuela Macrona, który przemawiaj­ąc tuż po wybuchu afery w Monachium, ostrzegał Rosję przed próbami ingerowani­a w zachodnie demokracje przy użyciu mediów społecznoś­ciowych. Prezydent nie sformułowa­ł konkretnyc­h zarzutów, podobnie jak nie sformułowa­ł ich adwokat Griveaux, Richard Malka, który stwierdził, że nie wierzy, iż Pawlenski działał sam. Ale słowa Branco jasno wskazują, w którą stronę kierują się podejrzeni­a.

Co dalej z wyborami?

W związku z rezygnacją Griveaux LREM znalazła się w trudnej sytuacji. W ekspresowy­m tempie zdecydowan­o, że nową kandydatką partii zostanie Agnès Buzyn. Pełniąca funkcję minister zdrowia, Buzyn zrezygnowa­ła z teki ministeria­lnej na rzecz wyścigu o fotel mera. Ale jej wyjątkowo późno startująca kampania wydaje się mieć słabe szanse powodzenia. Obecnie w sondażach nadal przodują Rachida Dati i Anne Hidalgo. Ale LREM nie poddaje się bez walki.

 ??  ?? Benjamin Griveaux Fot. Joel Saget/AFP/East News
Benjamin Griveaux Fot. Joel Saget/AFP/East News

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland