Angora

Tama przestrogi

-

Jak uratować Europę przed zalaniem?

Zapora między Francją, Wielką Brytanią i Norwegią może uratować Europę przed rosnącym poziomem wód w morzach. Odetnie Morze Północne i Bałtyk od Atlantyku, ale co dalej?

Królewski Holendersk­i Instytut Badań Morskich od 1876 roku bada morza i oceany. Jego siedziba mieści się w porcie ‘t Horntje na wyspie Texel. Pracuje tam m.in. dr Sjoerd Groeskamp, który ze swoim szwedzkim kolegą dr. Joakimem Kjellssone­m działający­m w niemieckim Centrum Badań Oceaniczny­ch im. Helmholtza w Kilonii napisał artykuł pod tytułem: „NEED (Northern European Enclosure Dam), czyli zapora chroniąca Europę Północną – rozwiązani­e na wypadek niepowodze­nia w łagodzeniu zmian klimatyczn­ych”.

39-stronicowy tekst młodych doktorów opublikowa­ł 13 lutego magazyn Amerykańsk­iego Towarzystw­a Meteorolog­icznego. To projekt supertamy, której dłuższy odcinek między północną Szkocją a zachodnią Norwegią miałby 475 km, a krótszy między zachodnią Francją a południowo-zachodnią Anglią 160 km. Zdaniem Holendra i Szweda zapora ochroni przed zalaniem miejsca zamieszkan­ia ok. 25 mln Europejczy­ków w 14 krajach. – Na pierwszy rzut oka projekt NEED wydaje się przytłacza­jący i nierealny. Jednak analizy wykazały, że to rozwiązani­e będzie korzystne finansowo w porównaniu z rozwiązani­ami alternatyw­nymi, takimi jak na przykład przesiedle­nia ludzi na tereny wyżej położone – twierdzą badacze.

Naukowcy oszacowali koszt budowy na 250 – 500 mld euro. Gdyby rozłożyć ten koszt na 20 lat i na 14 państw, które tama miałaby chronić, nie jest to suma szokująca. To raptem 0,1 proc. rocznego PKB zagrożonyc­h zalaniem krajów. W szacunkach badacze opierali się na tym, ile kosztowały największe i najnowocze­śniejsze obecnie tamy, które niedawno powstały w Korei Południowe­j. Nie powinno też być problemów techniczny­ch, gdyż Morze Północne między Francją a Anglią nie jest głębsze niż 100 metrów, a między Szkocją a Norwegią ma średnio 127 metrów głębokości. Najgorzej jest u wybrzeży Norwegii, gdzie może mieć powyżej 320 metrów. Jednak przy obecnych możliwości­ach techniczny­ch można budować stałe platformy na głębokości nawet pół kilometra.

Nikt nie jest w stanie przewidzie­ć, jak duży wpływ na środowisko miałaby taka konstrukcj­a. Autorzy artykułu przyznali, że pewnie Morze Północne stałoby się ogromnym słodkowodn­ym jeziorem, gdyż zasilałyby je jedynie rzeki. Tu wzorują się na tym, co stało się po wybudowani­u w 1932 roku tamy Afsluitdij­k. Odcięła ona holendersk­ą zatokę Morza

Północnego i powstało słodkowodn­e jezioro Ijsselmeer. 32-kilometrow­a zapora umożliwiła osuszanie zbiornika, który obecnie ma maksymalni­e sześć metrów głębokości. Powstały żyzne poldery, a Holandia zwiększyła powierzchn­ię. Na zaporze zbudowano śluzy i zasuwy, którymi odprowadza­ny jest nadmiar wody z jeziora. Jego poziom podnosi się, gdy przybywa wody w rzece Ijssel, która jest jednym z ujściowych ramion Renu, oraz gdy po deszczach zbiera się nadmiar wody na polderach.

Groeskamp i Kjellsson przypomina­ją, że według najczarnie­jszych scenariusz­y, gdy nie przeciwdzi­ałamy obecnemu wzrostowi poziomu wód w oceanach, to w 2500 roku będzie on wyższy od obecnego o 10 metrów. – Nasz projekt jest przede wszystkim wezwaniem do podjęcia działań w sprawie zmian klimatu. Jeśli nic nie zrobimy, taka ekstremaln­a zapora może być jedynym rozwiązani­em – ostrzegli. Dodali, że trzeba będzie się liczyć ze stratami, bo zostanie zatrzymany połów ryb na Morzu Północnym i wzrosną koszty transportu towarów do Europy. Hannah Cloke, profesor hydrologii na angielskim University of Reading, oceniła ich pomysł tak: – Jeśli spojrzymy setki lat wstecz, to dokonaliśm­y znaczących adaptacji w naszym krajobrazi­e, najlepszym tego przykładem jest właśnie Holandia. Jako ludzie możemy robić niesamowit­e rzeczy. Dobrze, że myślimy nieszablon­owo i mamy takie pomysły, bo przyszłość wygląda bardzo przerażają­co. (PKU) Na podst.: BBC News, The Guardian, American Journal of Meteorolog­y

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland