Czysta woda zdrowia doda
Z lodowca do butelek
Z lodowców do butelek.
Grenlandczycy mają znakomity pomysł biznesowy. Chcą sprzedawać wodę z topniejących lodowców. – Chcemy podzielić się naszą wodą z resztą świata – powiedział dziennikowi „Tagesspiegel” minister przemysłu i energii Grenlandii Jess Svane. – Zdajemy sobie oczywiście sprawę, że zmiany klimatyczne przyczyniają się do topnienia lodowców. Ale te zmiany sprawią także, że na świecie będzie brakować wody. Rząd Grenlandii uznał więc, że może z roztopowej wody uczynić towar, którego gdzie indziej brakuje.
Woda pitna ma stać się eksportowym hitem Zielonej Wyspy (to właśnie znaczy nazwa Grenlandia). Minister poinformował, że licencję na sprzedaż wody z lodowców otrzymało już dziewięć przedsiębiorstw, ale to początek. – Mówimy światu: mamy ogromne ilości najbardziej czystej wody i proponujemy wam korzystanie z tych zasobów.
Rząd Grenlandii, która jest autonomicznym terytorium zależnym Danii, zamierza przyznać 16 licencji na pozyskanie i sprzedaż wody. Firmy, które uzyskają licencje, same podejmą decyzję, na jakie rynki ją dostarczą. Wiele wskazuje wszakże na to, że krystalicznie czystą wodą, która trwała w postaci lodu przez wiele tysięcy lat, będą mogli rozkoszować się tylko najbogatsi i nie rozwiąże ona problemów walczących rozpaczliwie z nieustanną posuchą Czadu czy Nigru. Według informacji mediów, firmy, które już sprzedają wodę grenlandzką, znajdują nabywców przede wszystkim wśród zamożnych snobów w Hollywood oraz w Szwajcarii. Amatorzy wybornego napoju lodowcowego płacą za półlitrową butelkę równowartość niemal pięciu euro.
W każdym razie „produktu eksportowego” rząd Grenlandii ma pod dostatkiem. Lądolód grenlandzki pokrywa cztery piąte powierzchni rozległej wyspy – 1 710 000 kilometrów kwadratowych.
To druga co do wielkości pokrywa lodowa na Ziemi, po lądolodzie Antarktydy.
Biała skorupa topnieje w zastraszającym tempie. Regiony Arktyki i Antarktydy rozgrzewają się dwa razy szybciej niż pozostała część planety. Jak ocenia Ruth Mottram, klimatolog z Duńskiego Instytutu Meteorologicznego, tylko w upalnym lipcu 2019 roku Grenlandia straciła 197 miliardów ton lodu, co stanowi ekwiwalent 80 milionów olimpijskich basenów pływackich.
W grudniu ubiegłego roku magazyn „Nature” poinformował, że od 1992 roku z Zielonej Wyspy zniknęło 3,8 biliona ton lodu. Spowodowało to podniesienie się poziomu światowych mórz i oceanów o jeden centymetr. Zdaniem specjalistów, wzrost o jeden centymetr zagraża środowisku życiowemu sześciu milionów ludzi.
Eksperci ostrzegają, że jeśli cały lądolód grenlandzki ulegnie stopnieniu, poziom światowych mórz i oceanów wzrośnie o 7,2 metra. Spowoduje to zniszczenia, migracje i chaos na wszystkich kontynentach. Ale zanim to się stanie, minie kilkaset lat, władze Grenlandii mają więc czas na dochodową sprzedaż wody. Autonomiczny rząd wyspy zamierza dokonać zróżnicowania gospodarki, do tej pory w 90 procentach opartej na rybołówstwie. Grenlandczycy chcą rozwijać turystykę, przyznać koncesję firmom naftowym i gazowym, budować ośrodki komputerowe wykorzystujące odnawialną energię, a także sprzedawać wodę roztopową. Rozwinięta w ten sposób ekonomia pozwoli uniezależnić się od Danii, co może otworzyć drogę do niepodległości. Władze Grenlandii powołały komisję, która analizuje możliwość ogłoszenia niepodległości i tworzy projekt konstytucji. (KK)