Przeczytane
JEST ŹLE, MOŻE BYĆ GORZEJ Wydawałoby się, że kiła to choroba historyczna, z którą uporaliśmy się już dawno. To prawda, plagi nie ma, a jednak w ciągu ostatniej dekady liczba przypadków zachorowań rośnie. W Polsce w 2019 roku było ich 1642. Niemal 200 więcej niż w 2018. – W liczbach bezwzględnych może wydawać się to niedużo. My jednak wiemy, że widzimy tylko wierzchołek góry lodowej, a tendencja wzrostowa jest bardzo poważna – mówi dermatolożka, prof. dr hab. Anna Wojas-Pelc. Chorych jest prawdopodobnie kilkanaście razy więcej niż pokazują statystyki. W PRL-u prowadzono centralny rejestr chorych na syfilis i rzeżączkę, dziś coś takiego nie istnieje, więc lekarze, szczególnie w prywatnych placówkach, mimo że mają obowiązek zgłaszać zachorowania do sanepidu, często tego nie robią na prośbę zawstydzonych pacjentów, ponieważ w raportach trzeba podać imię, nazwisko i PESEL zarażonego. Chorzy wybierają prywatne poradnie także dlatego, że w Polsce choroby weneryczne leczy się wprawdzie bez skierowania, ale w poradniach dermatologicznych. Wydzielone kiedyś poradnie wenerologiczne dawno zlikwidowano, bo wydawały się zbędne. A do dermatologa skierowanie jest już obowiązkowe. Zatem pacjent musi tłumaczyć rejestratorce w okienku, że przyszedł z wysypką prącia, pochwy lub odbytu i podejrzewa u siebie chorobę weneryczną (...). Słyszą go wszyscy w poczekalni. Nie każdy jest w stanie przez to przejść. Lekarze publicznych ośrodków też często machają ręką na formalności. Po prostu przepisują antybiotyk. Bywa też tak, że niektórzy zarażeni nie mają żadnych objawów. I choć wiedzą, że odbyli ryzykowny stosunek seksualny, to nie idą na badania przesiewowe, ponieważ muszą za nie zapłacić z własnej kieszeni około 200 zł. Bez symptomów Narodowy Fundusz Zdrowia nie refunduje testów. Nie badamy się więc, tylko garściami łykamy antybiotyki. A te mogą maskować objawy kiły, przez co choroba, niezauważona, przechodzi w stan utajony (...). Proces chorobowy toczy się w organizmie po dwóch latach od zachorowania. Może powodować zapalenie kilakowe kości i stawów. Zmiany dotykają wątroby, płuc, żołądka. A także serca, aorty i układu nerwowego. Brak wiedzy o chorobach wenerycznych będzie jeszcze powszechniejszy, jeśli zostanie przyjęty projekt ustawy, która właśnie leży w Sejmie. Zakłada on zakaz edukacji seksualnej Polaków, którzy nie ukończyli 18. roku życia.