10 lat dla agenta CBA?
Bocznym wejściem, by nie trafić w krzyżowy ogień pytań dziennikarzy – tak prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś (65 l.) wszedł do parlamentu. Urzędnik zażądał spotkania z marszałek sejmu Elżbietą Witek (63 l.), po tym jak w środę agenci CBA weszli do jego mieszkań i siedziby NIK.
Banaś, idąc na spotkanie, miał nietęgą minę. Nic dziwnego, w końcu agenci
Słynny agent Tomek, czyli Tomasz K. (44 l.), najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie! Wszystko po tym, jak usłyszał kolejne dziewięć zarzutów związanych z praniem brudnych pieniędzy. A za takie przestępstwo grozi nawet 10 lat więzienia.
Przypomnijmy. Tomasza K. zatrzymano w środę rano na wniosek Prokuratury Regionalnej w Białymstoku. Poszło o wyłudzenia podczas działalności stowarzyszenia Helper, którego były agent był przez jakiś czas prezesem. Śledczy wystąpili o tymczasowy areszt dla byłego posła PiS, do czego sąd się przychylił. Postawiono mu też kolejne zarzuty.
Już w listopadzie 2019 roku były agent CBA usłyszał zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Wobec Tomasza K. zastosowano wówczas poręczenie majątkowe w wysokości 500 tys. zł. Agent Tomek nie wpłacił jednak tej kwoty, oświadczywszy, że nie ma takich pieniędzy.
W środę Tomasz K. usłyszał dziewięć kolejnych zarzutów związanych z praniem brudnych pieniędzy. Z ustaleń śledczych wynika, że zawarł fikcyjne umowy darowizny z członkami swojej najbliższej rodziny, opiewające na kwotę 8 930 tys. zł. Poza tym – „pod pozorem realizacji zadania publicznego z zakresu pomocy społecznej – z wyłudzonej kwoty 39 mln zł udzielonej dotacji ponad 10 mln zł zostało przywłaszczone przez Tomasza K. i inne osoby działające w ramach zorganizowanej grupy przestępczej” – brzmią ustalenia prokuratury.
Kłopoty z dotacjami byłego agenta Tomka zaczęły się w 2017 r., gdy na jaw wyszły wyniki kontroli urzędników wojewody warmińsko-mazurskiego. Oskarżyli oni byłego funkcjonariusza CBA o marnotrawienie publicznych że będzie wspierał dobre działania Sejmu i rządu. Oświadczył jednak, że będzie się sprzeciwiał tym działaniom, które nie służą społeczeństwu.
„Jeżeli zobaczę jednak, że moi koledzy robią rzeczy, które nie służą społeczeństwu, nie realizują tych zobowiązań, które na siebie przyjęliśmy, albo które mają niby je realizować, ale będą to robiły źle, to będę nadal wobec tego protestował. Taka jest odpowiedzialna rola prezydenta Rzeczypospolitej” – pieniędzy (za państwowe dotacje kupował m.in. stringi, zabawki czy ekskluzywne kosmetyki).
Oświatowych w Woli Filipowskiej (Małopolska) między Krakowem a Katowicami.
„Dla nas jest niezwykle ważne, żeby rzeczywiście czy na Uniwersytet Jagielloński czy – jeszcze dalej – na Oksford było tak samo blisko z Woli Filipowskiej, jak z Krakowa, jak z Warszawy w sensie jakości kształcenia; placówki, która daje możliwości kształcenia. Dopiero wtedy rzeczywiście jest to zrównoważony rozwój, kiedy możemy liczyć na to, że np. Wola Filipowska jest tak samo traktowana jak większe miasta” – powiedział szef rządu i dodał: „Tutaj, z tej szkoły, wyszło już wielu wspaniałych absolwentów. Jestem przekonany, że wśród tych dzieci, które są tu z nami, będą takie oszlifowane kamienie, będą wspaniali naukowcy, lekarze, nauczyciele i ludzie wszelkich zawodów”.