Mikrofon ANGORY
Przedterminowe wybory
Szymon Hołownia ubiegający się o urząd Prezydenta RP powiedział dziennikarzom w Poznaniu, że zwycięstwo w wyborach prezydenckich może dać 9 milionów głosów.
„Jeżeli znajdzie się tylu ludzi w Polsce, którzy zagłosują na kandydata niezależnego, to automatycznie tworzy się zupełnie nowy twór, zupełnie nowa większość. Nie partyjna, ale polityczna, która daje do myślenia wszystkim partiom politycznym, które są na scenie. Wtedy może wydarzyć się wszystko. Z rozwiązaniem Sejmu włącznie. Jestem w stanie wyobrazić sobie, że po takim wstrząsie, jakim byłby wybór kandydata spoza tego zabetonowanego systemu, może się wydarzyć absolutnie wszystko. Bo przywódcy partii politycznych dojdą do wniosku, że w tej sytuacji będzie im się to bardziej opłacało niż status quo. Moim zdaniem wszystkie karty są w grze” – uważa Hołownia.
Czyżby więc w tym roku Polacy dwukrotnie mieli pójść do urn wyborczych? Dla wielu byłby to wspaniały scenariusz. Jednak należy pamiętać, że 13 lat temu również skrócono kadencję Sejmu w nadziei na lepszy wynik Prawa i Sprawiedliwości. Wtedy wyborcy na 8 lat odesłali partię Jarosława Kaczyńskiego do ław opozycji. Czy lider PiS zdecyduje się na ryzyko?
Protestujący prezydent
Prezydent Andrzej Duda wyznał podczas spotkania z wyborcami w Turku, że rząd, na czele którego stoi Mateusz Morawiecki, jest mu bliski i zapewnił,
powiedział Duda. W ciągu ostatnich 5 lat prezydent nie protestował, gdy rząd i sejmowa większość wprowadzała co najmniej wątpliwe zmiany. Ponadto trudno sobie wyrazić, by lider Prawa i Sprawiedliwości przejmował się protestami człowieka, którego stworzył.
Ma być blisko
Premier Mateusz Morawiecki uczestniczył w uroczystości otwarcia rozbudowanej części Zespołu Placówek