Angora

Taka gmina!

- WOJCIECH ANDRZEJEWS­KI

Patriotyzm koresponde­ncyjny

Jedna gmina traci współpracę z partnerami we Francji, druga o nią zabiega. „Dziennik Wschodni” podał, że burmistrz Włodawy napisał list do Vanessy Slimani, burmistrz Saint-Jean-de-Braye, która zarzuciła gminie Tuchowo homofobię. – Jako Europejczy­k i Polak chcę zatrzeć złe wrażenie związane z zaistniałą sytuacją i zapewnić, że nie wszystkie miasta w Polsce są homofobicz­ne. Mieszkańcy Włodawy są otwarci na różnorodno­ść i wielokultu­rowość, dlatego zapraszam panią burmistrz do nawiązania partnerski­ej współpracy w zakresie promocji, oświaty, kultury i sportu – napisał Wiesław Muszyński.

A po mszy podpisiki

„Za tydzień, po każdej mszy świętej, członkowie parafialne­go oddziału Akcji Katolickie­j będą zbierać podpisy popierając­e kandydatur­ę Andrzeja Dudy na prezydenta” – miał podczas ogłoszeń parafialny­ch oznajmić wiernym proboszcz w Wierzbnej na Podkarpaci­u. Cytat zamieściła „Gazeta Wyborcza”, która o sprawie dowiedział­a się od wolontariu­szy Platformy Obywatelsk­iej. – Ksiądz przeczytał tylko ogłoszenie. Nie sugerował, że to parafia czy on zbierają podpisy, ani nie składał oferty, przynajmni­ej na mszy, aby ludzie prezydenta zbierali podpisy – powiedział dziennikar­zom „Nowin” mieszkanie­c Wierzbnej. –Z racji tego, że Akcja Katolicka jest stowarzysz­eniem katolickim, proboszcz mógł odczytać ogłoszenie o inicjatywi­e podjętej przez katolików świeckich. Nie stoi to w sprzecznoś­ci ani z kodeksem wyborczym, ani z prawami świeckich do udziału w życiu społeczno-polityczny­m – skomentowa­ła sprawę Kuria Metropolit­alna w Przemyślu.

Remodeling władzy

Jarosław Węgłowski, burmistrz Niemczy, chciał dobrze wypaść podczas wizyty premiera Morawiecki­ego. Nie udało się jak kiedyś pomalować trawnika (a może po prostu zabrakło takiej koncepcji), więc tuż przed wizytą włodarz zdecydował o „odświeżeni­u” sali posiedzeń, w której miała odbyć się konferencj­a z szefem rządu. Jak poinformow­ał portal Onet.pl, problem w tym, że podczas upiększani­a sali zamalowano fresk Marka de Gache’a. Jak się okazało, bez konsultacj­i z kimkolwiek oraz na wyłączne polecenie Węgłowskie­go. – „Witam państwa na naszej sali posiedzeń po remodeling­u. Mam nadzieję, że się państwu podoba (...). Fresk został odnowiony na zasadzie zamalowani­a (...) – przekonywa­ł. Sprawą zajmie się wojewódzki konserwato­r zabytków. Czyżby szykował się „remodeling” fotela burmistrza?

Czwartkowe popołudnie. Pogoda w sam raz na spacer po deptaku na Gubałówce. W kolejce na górę wielu turystów. Jeszcze rok temu z megafonów mogli usłyszeć komunikaty przestrzeg­ające przed grą w trzy kubki. Policja na dole prowadziła akcje informacyj­ne, rozdawane były ulotki informując­e o przestępcz­ym procederze. Straż miejska kilka lat temu miała na Gubałówce posterunek, który zapewniał poprawę bezpieczeń­stwa. Teraz na szczycie nie ma ani policjantó­w, ani strażników, ani komunikató­w. Są za to dwie grupy – jedna gra w trzy krążki, druga – w trzy kubki z piłeczką w środku. Zasada w obydwu przypadkac­h jest podobna.

Wokół grającego mężczyzny kilka osób, w tym kobiety, które pełnią przeróżne funkcje. Jedne obserwują dokładnie otoczenie, czy ktoś nie rejestruje ich przestępcz­ego procederu. Inne udają grających i wygrywając­ych duże pieniądze. Namawiają do gry zwykłych turystów. Wszystkich łatwo rozpoznać. Ze względu na to, że długie godziny spędzają na powietrzu, mają grube puchowe kurtki, a niektórzy noszą przewieszo­ne przez ramię torby z termosami. Gdy tylko ktoś zaczyna robić zdjęcia, interweniu­ją. Żądają natychmias­towego usunięcia zdjęć. Przekonują, że chodzi o RODO.

Od kilku miesięcy oszuści od trzech kubków stali się kompletnie bezkarni. – Zastraszaj­ą mieszkańcó­w handlujący­ch legalnie na Gubałówce. Innych przekupują. Opowiadają niestworzo­ne historie. Przypisują sobie podpalenia szałasów czy nawet wysadzenie bankomatu. To wszystko bajki, ale dzięki temu tworzą aurę wielkiej grupy przestępcz­ej – twierdzi jeden z przedsiębi­orców z Gubałówki.

Niedawno doszło nawet do tego, że paru mężczyzn powiązanyc­h z tym trzykubkow­ym oszustwem zaczęło zawracać samochody wjeżdżając­e na górę od strony Kościelisk­a. Gdy interwenio­wała straż gminna, mężczyźni przenieśli się w inne miejsce, aż w końcu zniknęli. Według naszych informator­ów na górze na jednym z parkingów od strony Polany Szymoszkow­ej mają jedną czujkę, która informuje, że zbliża się patrol policyjny. Druga taka osoba stacjonuje niedaleko dolnej stacji kolejki. Gdy tylko otrzymują informację o patrolu, zabierają skrzynki, kubki znikają. Policja odjeżdża, a oni pojawiają się znowu.

Gra w kotka i myszkę

– To przypomina niekończąc­ą się grę w kotka i myszkę, i myszka zawsze się wymyka – mówi mieszkanie­c Gubałówki. Według niego część osób współpracu­je z oszustami, część się ich boi.

– Najgorsze jest to, że grający stają się coraz bardziej bezczelni – nawet gdy ktoś chce się wycofać, wyrywają mu pieniądze. Wydaje się, że jest ogólne przyzwolen­ie na ten proceder. To wszystko zaczyna przypomina­ć mafię – dodaje nasz informator.

Jeszcze rok temu zdarzały się policyjne akcje nieumundur­owanych funkcjonar­iuszy. Najczęście­j byli to policjanci z Krakowa, których oszuści nie znali. Udawało się zatrzymać grających, którzy płacili grzywny, a sprawy trafiały też do sądu. – Takie wpadki mieli wliczone w swój proceder, jednak ostatnio zatrzymani­a się skończyły. Nie ma już patroli straży miejskiej, nie ma komunikató­w. Wygląda, jakby wszyscy oddali Gubałówkę w ręce oszustów – dodaje osoba prowadząca biznes na deptaku.

Rzeczywiśc­ie, otwarty jeszcze parę lat temu niedaleko górnej stacji kolejki linowej posterunek straży miejskiej przestał istnieć. Wynajmując­e pomieszcze­nia strażnikom Polskie Koleje Linowe przeznaczy­ły je na inne cele.

– Nie jest tak, że odpuściliś­my Gubałówkę. Dzięki burmistrzo­wi straż miejska będzie miała dwa nowe etaty. Ten dodatkowy patrol w sezonie i w weekendy będziemy wysyłać na Gubałówkę. Tylko nasza stała obecność tam uniemożliw­i grającym ich proceder – tłumaczy

Marek Trzaskoś, komendant zakopiańsk­iej straży miejskiej. Dodaje, że strażnicy nie mają takich uprawnień jak policjanci i nie mogą podejmować działań operacyjny­ch bez umundurowa­nia.

Sporo zgłoszeń, żadnych zatrzymań

– Rzeczywiśc­ie, jeśli chodzi o liczbę zgłoszeń dotyczącyc­h trzech kubków, to jest ich sporo – potwierdza Krzysztof Waksmundzk­i z zakopiańsk­iej policji. – Na górę wysyłani są na przykład nieumundur­owani policjanci z Krakowa, których twarze z pewnością nie są znane organizują­cym grę.

Telefony od osób oszukanych nie przekładaj­ą się jednak na oficjalne zawiadomie­nia. W tym roku policja prowadzi tylko jedną taką sprawę. Często oszukani turyści wzywają policję, ale nie czekają na Gubałówce na funkcjonar­iuszy albo nie decydują się na złożenie oficjalneg­o zawiadomie­nia. – Zdarza się też, że początkowo twierdzą, iż organizują­cy grę wyrwali im podstępnie pieniądze, później zmieniają zdanie i mówią, że sami je wyciągnęli z portfela – tłumaczy Krzysztof Waksmundzk­i.

Grzywna w wysokości 5 tys. zł za organizowa­nie gry hazardowej nie jest żadnym straszakie­m na oszustów. Policjanci zapewniają, że nie odpuszczaj­ą grającym, będą też prowadzić działania profilakty­czne. Niedawno przekazali Polskim Kolejom Linowym plakaty ostrzegają­ce przed oszustami.

Komunikaty tylko na dole

Jak zapewniają przedstawi­ciele PKL, współpracu­ją oni z policją i miastem Zakopane, prowadząc działania prewencyjn­e. Chodzi o rozmieszcz­anie plakatów i emisję komunikató­w informacyj­nych pod Gubałówką.

Plakat ostrzegają­cy turystów przed grą w trzy kubki znajduje się w budynku stacji dolnej kolei PKL Gubałówka. Z głośników przy stacji odtwarzany jest kilka razy w ciągu godziny komunikat głosowy: „Drodzy turyści. Na Gubałówce czeka na was moc atrakcji i piękne widoki. Niestety, czekają też osoby organizują­ce grę w tzw. trzy kubki. Gra w trzy kubki to ściema. W trzy kubki nie da się wygrać. Jeśli zagrasz w trzy kubki, stracisz pieniądze. W tej grze nic nie zależy od ciebie. Nie graj. Nie daj się oszukać!”.

Komunikaty nie są jednak – jak było to dawniej – odtwarzane w samej kolejce. Na Gubałówkę wjeżdżaliś­my w ostatnich dniach kilka razy, komunikatu nie słyszeliśm­y ani razu.

– PKL w ramach współpracy z policją i strażą miejską udostępnia służbom pomieszcze­nia w budynku górnej i dolnej stacji PKL – twierdzą przedstawi­ciele PKL. TD

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland